Jak walczono o biopaliwa

Jak walczono o biopaliwa

Przed podjęciem decyzji posłów i senatorów zapraszano na rozmaite spotkania, zarzucano ich ekspertyzami, lobbyści mieli wolny wstęp na posiedzenia komisji Nie po raz pierwszy z napięciem czekaliśmy na decyzję prezydenta. Ustawa o biopaliwach, nakazująca dodawanie oleju rzepakowego do oleju napędowego, a spirytusu do benzyn (co przewidziano już w umowie koalicyjnej SLD-PSL), podzieliła nie tylko świat biznesu i polityki, ale i zwykłych posiadaczy czterech kółek, czyli ok. 14 mln obywateli. Prezydent ustawę zawetował, powołując się na negatywne opinie w większości otrzymanych ekspertyz. Jego zdaniem, w tym wypadku polityka powinna ustąpić przed racjami natury technicznej. Piotr Płocharski, szef agencji Sp!n Communications, która na zlecenie Orlenu lobbowała przeciw ustawie o biopaliwach, z radością powitał decyzję prezydenta. – Bardzo się cieszę z weta, zwłaszcza że działamy w słusznej sprawie. Ta ustawa naprawdę ma wiele błędów. Oczywiście, w każdej sprawie można znaleźć argumenty za i przeciw, nie zawsze ważne jest to, z czym się zgadzamy, ale nie sądzę, byśmy np. podjęli się walki o legalizację ciężkiej pornografii. Agencja zaczęła działania od konferencji prasowej (listopad ub.r.), na której przedstawiciele Instytutu Transportu Samochodowego i Centralnego Laboratorium Naftowego przedstawili argumenty wymierzone w biopaliwa. Potem regularnie przesyłała dziennikarzom obszerne materiały, krytycznie oceniające rozwiązania ustawowe. Były one dostarczane i politykom, choć – jak mówi Piotr Płocharski – nie przez pracowników agencji. Zabiegi te zakończą się po ewentualnym głosowaniu weta. Również i inne grupy lobbingowe zaopatrywały posłów oraz senatorów w rozmaite ekspertyzy. Sejm przyjął ustawę miażdżącą większością (353 do 31) i gdy dojdzie do głosowania nad prezydenckim wetem, wszystko będzie zależeć od zachowania klubu SLD. – Na razie klub SLD nie jedzie na rzepaku – powiedział Aleksander Kwaśniewski. Wielkie nadzieje, grube interesy Podczas prac nad ustawą strony zaangażowane w walkę wykorzystywały najrozmaitsze sposoby, by wpływać na decydentów. Decydenci sami zresztą mieli bardzo wiele do zyskania i stracenia, bo często są biznesmenami działającymi w branży rolnej czy paliwowej lub mają ścisłe powiązania z rozmaitymi firmami. Współautor projektu ustawy o biopaliwach, wiceminister rolnictwa Kazimierz Gutowski (PSL), jest (wspólnie z żoną, będąca też członkiem rady nadzorczej państwowej cukrowni Chybie) właścicielem dwóch gorzelni. Gorzelnie mają również przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa, Wojciech Mojzesowicz, poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński, Ryszard Bonda (kiedyś Samoobrona), senator Henryk Stokłosa (SLD) oraz poseł Zbigniew Komorowski (PSL), właściciel Bakomy i potentat w skupie rzepaku. Były wiceminister rolnictwa, Andrzej Śmietanko (działacz PSL), szef zespołu konsultantów do spraw wsi przy prezydencie Kwaśniewskim i przewodniczący Krajowej Rady Gorzelnictwa, jest też prezesem spółki Brasco, mającej zajmować się biopaliwami, która należy do Bartimpeksu Aleksandra Gudzowatego. Bartimpex kupuje zaś zakłady tłuszczowe w Warszawie oraz firmy spirytusowe w Lesznie i Wrocławiu. Do biopaliwowego lobby trzeba zaliczyć też pos. Romana Jagielińskiego (wszedł do Sejmu z list SLD), którego syn jest właścicielem paru gorzelni, oraz wielu urzędników resortu rolnictwa, mających w myśl ustawy przydzielać zezwolenia i limity na produkcję biopaliw. Ten pogląd budzi jednak sprzeciw resortu. – Twierdzenia, że ustawa o biopaliwach powstawała z myślą o konkretnych partiach politycznych lub ludziach z nimi związanych, odbiegają od rzeczywistości – uważa Kazimierz Żmuda, szef Departamentu Gospodarki Ziemią i Infrastruktury Wsi w Ministerstwie Rolnictwa. Na rzecz biopaliw aktywnie działało oczywiście kierowane przez Mariusza Olejnika Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku, organizujące wyjazdy do Francji, w których uczestniczyli m.in. Andrzej Śmietanko, Kazimierz Gutowski, Jacek Świerzawski (Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa). Udziałem w produkcji naszych biopaliw i dostawami potrzebnych urządzeń interesowały się bowiem tamtejsze gorzelnie oraz rafinerie koncernu Elf-Fina. Kryształowi i znajomi Na tym tle słabiej na pozór wyglądały aktywa przeciwników ustawy, czyli producentów i importerów paliw: Nafty Polskiej, Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego oraz Polskiej Izby Paliw Płynnych. Nie bez znaczenia były jednak wpływy Zbigniewa Wróbla (prezesa Orlenu), Jacka Wróblewskiego (prezesa POPiHN) czy Henryki Bochniarz, kierującej Polską Konfederacją Pracodawców Prywatnych. W gronie przeciwników ustawy biopaliwowej znalazł się też Piotr Niemczyk, sekretarz generalny Unii Wolności, który nawiązał współpracę ze Sp!n Communications.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc 30,00 zł lub Dostęp na 12 miesięcy 250,00 zł
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2003, 2003

Kategorie: Kraj