Znikające auta

Znikające auta

Samochody, które teoretycznie wciąż jeżdżą, w praktyce już dawno zostały rozłożone na czynniki pierwsze, bez zachowania norm ochrony środowiska Nasz kraj od lat jest punktem docelowym dla starych, zużytych samochodów. Ściągamy z całej Europy Zachodniej autorupiecie, które u nas dożywają czy raczej dojeżdżają swych ostatnich dni. Powinniśmy w związku z tym także przerabiać bardzo wiele tych pojazdów na złom i surowce wtórne. Tymczasem prawidłowej utylizacji podlega niespełna 20% aut rzeczywiście wycofywanych z eksploatacji. Reszta – gdzieś się rozpływa… Jak wynika ze statystyk, motoryzacja, która w rozwiniętych krajach zawsze była czynnikiem rozwoju gospodarczego, u nas wyraźnie zwolniła obroty. Samochodów osobowych wciąż jeszcze nam przybywa – w 2009 r., według centralnej ewidencji resortu spraw wewnętrznych, w Polsce było zarejestrowanych 16,5 mln aut, o ponad 410 tys. więcej niż w 2008 r. Bardzo wyraźnie spadła jednak liczba samochodów – nowych i używanych – po raz pierwszy rejestrowanych w naszym kraju. W 2008 r. zarejestrowano po raz pierwszy ponad 1,28 mln aut. W 2009 r. już tylko niespełna 865 tys. Ogromna większość to pojazdy importowane. Jeszcze w 2008 r. sprowadziliśmy do Polski ponad 1,1 mln samochodów. Rok później – zaledwie 690 tys. To najsłabszy wynik od czasu wejścia do Unii w 2004 r. Auta nowe stanowią oczywiście zdecydowaną mniejszość. W 2008 r. zarejestrowano ich w Polsce prawie 320 tys. W 2009 r. tylko 230 tys. Główna przyczyna motoryzacyjnego spowolnienia to kryzys gospodarczy i pogorszenie sytuacji wielu polskich rodzin, wpływające na ograniczenie poważniejszych zakupów. Być może bieżący rok nieco odwróci tę tendencję. Od stycznia do lipca sprowadziliśmy bowiem prawie 435 tys. samochodów – o ok. 12% więcej niż w tym samym okresie 2009 r. Mniejsze zakupy oznaczają dłuższy czas użytkowania pojazdów, a więc ich coraz bardziej zaawansowany wiek. W 2007 r. „tylko” 9,64 mln samochodów osobowych w Polsce miało ponad 10 lat (spośród 14,6 mln zarejestrowanych ogółem). W 2008 – 10,935 mln (spośród 16 mln). W ubiegłym – już 11,515 mln (spośród 16,5 mln). Wśród samochodów importowanych prawie 45% to pojazdy przeszło 10-letnie, bardzo często powypadkowe, a więc mniej trwałe i odporne na korozję oraz zużycie. W Polsce (a niekiedy także za granicą) są one rozciągane, klepane, lakierowane – i po takiej kuracji, ukrywającej ich rzeczywistą kondycję oraz zdarzenia, w których uczestniczyły, służą jeszcze przez kilka lat. W końcu jednak, gdy zupełnie nie nadają się do użytku, trafiają na złom – niestety także w Polsce. Niemcy stworzyły cały system eksportu zużytych pojazdów do Polski, aby nie utylizować ich u siebie w trosce o stan środowiska. My już nie mamy takiego kraju, któremu moglibyśmy podesłać autorupiecie, więc to tu rozbieramy je na czynniki pierwsze. Pożegnanie z autozłomem UE dziesięć lat temu uznała, że stare, zużyte pojazdy muszą podlegać prawidłowo przeprowadzonej utylizacji, by nie zanieczyszczały środowiska. Mówi o tym dyrektywa europarlamentu z 2000 r. W myśl unijnych przepisów producenci ponoszą koszty odbioru pojazdów wycofanych z eksploatacji. Nasza ustawa o recyklingu pojazdów z 2005 r. wprowadziła opłatę na pokrycie kosztów utylizacji – 500 zł za auto – pobieraną od 2006 r. przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej od firm i osób sprowadzających samochody do Polski. Nie płacą jej ci producenci i hurtownicy, którzy deklarują, że sami przyjmują od kierowców stare samochody na złom, w promieniu 50 km od ich miejsca zamieszkania. Oczywiście nikt nie chce płacić 500 zł od sztuki, toteż o zwolnienia z opłat recyklingowych postarało się już prawie 9 tys. podmiotów. Zdaniem Adama Małyszki, prezesa Stowarzyszenia Forum Recyklingu, skupiającego firmy mające uprawnienia do utylizacji pojazdów, te deklaracje są w większości lipą, ponieważ w praktyce bardzo niewielu importerów organizuje sieć zbiórki i demontażu starych aut. Branża recyklingowa jest żywo zainteresowana tym, by jak najwięcej starych samochodów trafiało do jej stacji, a nie do jakichś alternatywnych sieci. Można zatem zrozumieć sceptycyzm prezesa. Faktem jest też, że kupując samochód u dilera czy w autokomisie, coraz częściej spotykamy się jednak z ofertą przyjęcia starego auta w rozliczeniu. Zgodnie z przepisami demontażem i utylizacją aut w Polsce powinny

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 37/2010

Kategorie: Kraj