Jakie lobby jest w Polsce skuteczniejsze, prorosyjskie czy proamerykańskie?

Jakie lobby jest w Polsce skuteczniejsze, prorosyjskie czy proamerykańskie?

Prof. Edward Olszewski, historyk, politolog, UMCS, PAN
Proamerykańskie jest silniejsze. O lobby prorosyjskim trudno nawet powiedzieć, że istnieje, choć wydaje się, że naszym stosunkom ze wschodnim sąsiadem powinien towarzyszyć realizm polityczny. Przeciwnicy zbliżenia wiele mogliby się nauczyć, choćby od Dmowskiego i Narodowej Demokracji. Warto dążyć do normalizacji stosunków z Rosją nawet za cenę odejścia od drażliwych problemów z historii, akcentując natomiast dobre strony naszego sąsiedztwa. Należałoby równoważyć lobby proamerykańskie i prorosyjskie. Znajmy miejsce w szyku.

Dr Marek Skała, ekspert PR, komentator polityczny
Amerykanie lobują gospodarczo i jest to mocno wspierane przez administrację i ambasady, lobby rosyjskie jest mocarstwowo-polityczne, bardziej oparte na szantażu gazowym z rakietowym straszakiem w tle. Jednak kiedy mówimy o „lobby rosyjskim pod przywództwem marszałka Komorowskiego”, nie chodzi o realia, idzie o kolejną inwektywę. Taką, jak kiedyś użyto wobec połowy ministrów spraw zagranicznych (agentów Moskwy) lub tych, co stoją tam, gdzie ZOMO. Niestety problem braci Kaczyńskich przekroczył granice nasze, unijne, dziś ogarnia cały świat. Cytując wypowiedzi samych ministrów – Kownacki mówi o stanie wojny na granicy Osetii i Gruzji, Stasiak (szef BBN!) mówi, że jest tam tak spokojnie jak w każdym kraju UE. Kamiński rozpoznaje z 30 m rdzennych Rosjan po akcencie. Prezydent zastanawia się, po co mu ochrona BOR, jednak jego brat musi ją mieć, bo jest do niego podobny. Jeśli w tym kontekście mamy mówić o lobby, to po co? Tu problem leży zupełnie gdzie indziej. Ostatni miesiąc to problemy z Francją (wizyta Sarkozy’ego), USA (rozmowa o tarczy), Rosją, Gruzją. Strach myśleć o grudniu.

Jacek Żakowski, publicysta
Ja tych lobby nie widzę, choć proamerykańskie pewnie jest z uwagi na wielu sympatyków USA i wsparcie różnych organizacji. Lobby prorosyjskie trudno wskazać, choć na pewno działają agenci wpływu itp. Chyba że za takie uznać Macierewicza i braci Kaczyńskich, którzy w każdej niemal sprawie działają wyraźnie w interesie rosyjskim, nie chcą Polski w UE, nie chcą umocnienia Unii Europejskiej itp. Jednak utrzymywać, że są agentami Moskwy, byłoby absurdem. To samo dotyczy o. Rydzyka, który konsekwentnie i obiektywnie służy interesom rosyjskim, wmawiając ludziom głupotę i wydaje się jak najbardziej uzależniony od Rosji. A zatem oba „lobby” są bardzo skuteczne. Po skutkach widać, które bardziej.

Dr Rafał Prostak, amerykanista, Wyższa Szkoła Europejska im. ks. Józefa Tischnera
Lobby prorosyjskie jest silniejsze. Przez wiele lat byliśmy w strefie wpływów Rosji i ZSRR. Sympatię dla USA podziela wielu Polaków, i to sugeruje, że wspieramy Amerykę, ale nie sposób pominąć długotrwałej presji na ośrodki opiniotwórcze, które nie znikło nawet po upadku ZSRR. Na pewno jest uzależnienie środowisk akademickich i mediów. Ten wizerunek się zmienia, do głosu dochodzą ludzie młodzi bez obciążenia mentalnego i przekonania, że świat, który minął, był lepszy, jednak nadal stara argumentacja trafia na podatny grunt, choć próby zjednania sobie świata przez amerykański system wartości, które jest elementem polityki soft power, też odnoszą jakiś skutek.

Andrzej Olechowski, b. szef MSZ
Interesujące pytanie. W Polsce nie ma jednak dylematu, czy iść z Rosją, czy ze Stanami Zjednoczonymi. Stoimy raczej wobec wyzwania, aby Rosja dołączyła do Wspólnoty Euroatlantyckiej. I tutaj niestety głosicieli tej tezy spotkało rozczarowanie, zwłaszcza kiedy Rosja dokonała inwazji w Gruzji. W sumie jednak mówienie o lobbingu amerykańskim, lobbingu rosyjskim czy nawet europejskim wydaje mi się dziś w Polsce dosyć śmieszne.

Przemysław Wielgosz, redaktor naczelny „Le Monde Diplomatique”
Nie lobby proamerykańskie, ale trwały i główny element polityki zagranicznej od kilkunastu lat. Nasz wybór strategiczny dokonany przez polską klasę polityczną ponadpartyjnie. Niestety przynosi nam bardzo wymierne szkody w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego i gospodarki. Udało się skutecznie rozbić europejską jedność, sparaliżować projekty wspólnej polityki zagranicznej i obronnej. Nie dostrzegam natomiast działalności lobby prorosyjskiego, choć w związku z bliskością geograficzną musimy utrzymywać jakieś stosunki, choćby dlatego, że korzystamy z rosyjskich surowców. Polska klasa polityczna czuje się jednak zobligowana do afiszowania swej antyrosyjskości i nie potrafi się ponad to wznieść.

 

 

Wydanie: 2008, 49/2008

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy