Jarmark na przekór

Jarmark na przekór

fot. Pawel Drag

Niemcy zjednoczyli się po ubiegłorocznym zamachu i tłumnie odwiedzają świąteczne targowiska Korespondencja z Berlina 19 grudnia 2016 r. W stolicy Niemiec trwają Weihnachtsmärkte, tradycyjne bożonarodzeniowe jarmarki. Około godz. 15.45 40-tonowa ciężarówka Scania zostaje uprowadzona przez 24-letniego Tunezyjczyka Anisa Amriego. Kierowcą auta jest Polak Łukasz Urban. Sposób jazdy samochodu uchwycony przez kamery monitoringu wskazuje, że kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Napastnik ma nóż, a także broń małokalibrową. Kilkanaście minut po godz. 20 ciężarówka z polskimi tablicami rejestracyjnymi wjeżdża w tłum na Breitscheidplatz przy kościele Pamięci w dzielnicy Charlottenburg. Ginie 12 osób, a według kilku źródeł rannych jest od 49 do 56. Polak zostaje odnaleziony w kabinie pojazdu. Według ustaleń policji Łukasz Urban najpierw otrzymał ciosy nożem, a następnie został zastrzelony. 20 grudnia do zamachu przyznaje się Państwo Islamskie. Dwa dni później Tunezyjczyk ginie zastrzelony przez mediolańską policję. Kilka miesięcy po zamachu kontrowersje wciąż nie milkną. Politycy z Berlina przekonują, że można było go uniknąć. Policja podsłuchiwała rozmowy Anisa Amriego parę miesięcy przed zdarzeniem. Wynikało z nich, że handluje narkotykami, co powinno być wystarczającym powodem do zatrzymania. Tuż przed zamachem został sporządzony raport, w którym przekonywano, że Amri może być niebezpieczny. Nie zdecydowano się jednak na podjęcie stanowczych kroków i w niemieckojęzycznych przekazach medialnych trudno o solidną argumentację, dlaczego tak postąpiono. Szef klubu parlamentarnego CDU/CSU Volker Kauder niedawno opowiedział się za powołaniem przez Bundestag specjalnej komisji śledczej do wyjaśnienia uchybień berlińskich władz w sprawie zamachu. Lista błędów policji wydaje się wyjątkowo długa. Ustalenia trwają, a sprawy nie można uznać za zamkniętą. 9 grudnia 2017 r. Przechadzam się po Breitscheidplatz. W całym mieście co roku organizowanych jest kilkadziesiąt jarmarków, choć do tych najbardziej znanych zalicza się ok. 20. Ten, gdzie doszło do tragedii, wydaje się najpiękniejszy, mimo że ma mocną konkurencję – jarmark w Spandau. W tym roku Breitscheidplatz jest wyjątkowo mało zatłoczony, chociaż niemieccy politycy przekonują, że powinno go odwiedzić równie wiele osób co rok temu. Nie mam żadnego problemu z przemieszczaniem się wokół bud oferujących tradycyjne niemieckie pyszności, wśród których dominują Currywurst, grzańce i owoce w czekoladzie. Wejście na jarmark nie jest strzeżone przez umundurowanych policjantów. Okrążam je kilka razy, ale dostrzegam tylko dwa wozy policyjne – w sporym oddaleniu, tak jakby funkcjonariusze nie chcieli wprowadzać dodatkowej nerwowości. Tak też będzie na każdym jarmarku, który odwiedzę. Policja, owszem, jest, ale w niewielkiej liczbie, daleko, nienarzucająca się, by jak najmniej osób zwróciło na nią uwagę. To jednak tylko pozory. Zdecydowanie więcej funkcjonariuszy będzie działać po cywilnemu. Jarmarki są obserwowane również przez 24-godzinny monitoring. Język polski słychać z każdego zakamarka Breitscheidplatz. Polacy nie tylko tłumnie odwiedzają jarmark, ale także sami na nim handlują. Mijam Polnische Produkte, kilka budek dalej Polka sprzedaje żelki, owoce w czekoladzie i wielkie lizaki. Pytam, czy trochę się boi. Uśmiech gaśnie na jej ustach. Rzuca szybkie „każdy się trochę boi” i ucieka w drugi kąt stoiska, zanim zacznę zadawać kolejne pytania. Podobnie będzie później, gdy będę próbował rozmawiać po niemiecku. Możliwe, że ludzie zwyczajnie są już zmęczeni rozmowami na ten sam temat. W dniu otwarcia jarmarku wiele telewizji z całego świata zdecydowało się nadawać na żywo transmisje z tego wydarzenia. Odbyło się też nabożeństwo w pobliskim kościele, podczas którego zapalono 12 gromnic symbolizujących ofiary zeszłorocznego zamachu. Niemieccy oficjele z każdej strony apelowali, by nie dać się zastraszyć terrorystom i nie rezygnować z tradycji, do której należy odwiedzanie bożonarodzeniowych jarmarków. Na ulicach wokół głównego placu rozmieszczono betonowe zapory, mające uniemożliwić wjazd samochodów. 19 grudnia Breitscheidplatz będzie zamknięty. Tego dnia zostanie tu odsłonięty pomnik ofiar zamachu. W niedzielę 10 grudnia na podziemnym parkingu niedaleko jarmarku została znaleziona reklamówka z ok. 200 fabrycznie opakowanymi nabojami do broni kalibru 7,65 mm. Nieopodal jest meczet, co potęguje tłumiony dotychczas strach. O zdarzeniu poinformował cały medialny świat, przypominając od razu o Poczdamie, gdzie na początku roku rozbrojono ładunek wybuchowy wypełniony gwoździami. Niemiecka policja wydała komunikat, w którym zbagatelizowała problem,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 51/2017

Kategorie: Świat