Jasiński to nie Kuczera

Jasiński to nie Kuczera

Wojciech Jasiński pomimo wyraźnie widocznej nienachalnej lotności ma jedną zaletę, która to niweluje, a jest szczególnie pożądana przez Jarosława Kaczyńskiego i Prawo i Sprawiedliwość. Tą zaletą jest totalna amnezja, która wymazuje w głów PiS-owców wszystkie popełnione grzechy. Po przegranych wyborach Jasiński poszedł do roboty w Ministerstwie Skarbu, by umorzyć 700 tys. długu Porozumienia Centrum, osławionej partii braci Kaczyńskich. Umorzył, bo partia została bez grosza. Słowem, nie wspomniał, co się stało z kasą m.in. za „Express Wieczorny” i dwie drukarnie, które PC kiedyś przejęło. Przy okazji decyzji Jasińskiego zaczęto porównywać PiS z SLD. To ciekawe porównanie. Czym więc się różni eksminister Wojciech Jasiński od Edwarda Kuczery, skarbnika SLD. A no tym, że Kuczera spłacił cały dług SdRP wraz z ogromnymi odsetkami, a za dług PC, umorzony przez Jasińskiego, zapłacą m.in. nasi czytelnicy. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2008, 2008

Kategorie: Przebłyski