Jeden naród, dwa społeczeństwa

Jeden naród, dwa społeczeństwa

Czym bogaci różnią się od pozostałych Dzisiaj, w czasach po kryzysie finansowym, gdy tak wiele osób spogląda z niepokojem czy nawet gniewem na astronomiczne pensje i premie dyrektorów, poważny i niezależnie myślący egalitarysta powinien zadać sobie pytanie, co jest właściwie złego w olbrzymich nierównościach dochodowych i majątkowych. Czy większość ludzi nie pada po prostu ofiarą zazdrości (którą częściej uznaje się za wadę niż za cnotę)? Dlaczego oburza nas wysokość pensji menedżerów, ale nie pomstujemy na bajeczne zarobki gwiazd sportu i rozrywki, zazwyczaj wynoszonych pod niebiosa przez media popularne – zwłaszcza na stronach sportowych? Nie należy odrzucać „głosu ludu” w arogancki sposób typowy dla niektórych uprzywilejowanych. Nie musimy jednak próbować czytać w umyśle „zwykłych ludzi”, by dostrzec jedną oczywistą różnicę między gwiazdami sportu i rozrywki a bankierami i menedżerami. Ci pierwsi dają coś swojej publiczności i wydają się nieszkodliwymi motylami, a ich rozrzutny styl życia zapewnia wielbicielom zastępczą przyjemność. Natomiast rekiny finansjery i reszta wysoko postawionych biznesmenów nie dostarczają nam rozrywki, tylko nad nami panują. Gwiazdy-motyle też są raczej nieliczne. Wśród 1/1000 populacji Stanów Zjednoczonych o najwyższych dochodach stanowią tylko 3%, podczas gdy dyrektorzy przedsiębiorstw spoza sektora finansowego tworzyli 41% tej grupy w 2004 r., a dyrektorzy i menedżerowie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 18/2016, 2016

Kategorie: Opinie