Dyktator Libii próbował utopić powstanie we krwi Rewolucja ogarnęła Libię. Ludzie wystąpili przeciw reżimowi płk. Kaddafiego. Dyktator odpowiedział masakrami – wysłał przeciw narodowi czołgi, lotnictwo i afrykańskich najemników. Do tej pory żaden arabski despota nie odważył się na to. W samym Bengazi zginęło co najmniej 390 osób, a 1,3 tys. odniosło rany. Prawdopodobnie w całym kraju liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 2 tys. W Trypolisie ludzie Kaddafiego dobijali rannych w szpitalach. Opozycja opanowała jednak większą część Libii. Kaddafiemu wypowiedzieli posłuszeństwo dyplomaci, wojskowi oraz ministrowie spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. Reżim może jeszcze mordować, ale jego dni są policzone. Kaddafi żelazną ręką rządził Libią od 1969 r., kiedy wraz ze Związkiem Wolnych Oficerów obalił monarchię króla Idrysa. Wkrótce potem inni Wolni Oficerowie zniknęli ze sceny. Pozostał „brat Muammar”, jak dyktator lubi się nazywać. Oficjalnie nie zajmuje żadnego stanowiska, jest tylko „przywódcą rewolucji”. Zrobił z Libii dżamahirijję, czyli państwo mas, w którym lud jakoby rządzi się sam. Nie trzeba dodawać, że „samorządny lud” był kontrolowany przez oddane tyranowi komitety rewolucyjne. Kluczowe stanowiska pułkownik powierzał członkom licznej rodziny (siedmiu synów i córka oraz wielu innych krewnych). Powstał jeden z najbardziej represyjnych reżimów na świecie. Nie istniały partie polityczne, za wszelkie przejawy opozycji groziła śmierć. Islamistów wieszano dziesiątkami, a podczas tłumienia buntu w więzieniu Abu Salim w Trypolisie w 1996 r. siły bezpieczeństwa zabiły ponad 1,2 tys. ludzi. Prezydent Egiptu Anwar as-Sadat powiedział kiedyś: „Kaddafi jest w stu procentach chory umysłowo”. Według analizy CIA, libijski dyktator cierpi na poważne zaburzenia osobowości. Wszelkimi sposobami usiłował zdobyć rozgłos. Bezskutecznie próbował tworzyć unie z innymi państwami arabskimi, to znów uznał swój kraj za część Czarnej Afryki i interweniował zbrojnie w Czadzie. Chciał pomagać Palestyńczykom, ale w końcu ich wypędził. Wspierał wszelkie ruchy wywrotowe i terrorystyczne. W 1986 r., po zamachu bombowym na berlińską dyskotekę La Belle, prezydent USA Ronald Reagan wydał rozkaz zbombardowania celów w Libii. W nalocie zginęła przybrana córka Kaddafiego. Mimo to dyktator potrafił utrzymać władzę. Po zamachach na Stany Zjednoczone z 11 września 2001 r. zrozumiał, że czasy się zmieniły. Zgodził się zapłacić 2,7 mld dol. odszkodowania rodzinom ofiar zamachu na samolot linii Pan Am nad szkockim Lockerbie (w grudniu 1988 r. zginęło w tej katastrofie 270 osób, głównie Amerykanów). Zrezygnował z produkcji broni masowej zagłady, został sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w wojnie z terroryzmem. W zamian Unia Europejska, a potem USA zniosły sankcje wobec Trypolisu. Kaddafi mógł sprzedawać ropę Zachodowi, zdobył środki na rozbudowę aparatu ucisku oraz przekupywanie plemion pustynnych. Libia, obok Jemenu i Jordanii, jest tym krajem arabskim, w którym plemiona odgrywają kluczową rolę. Zachód uznał „brata Muammara” za oswojonego dyktatora. Kaddafi stał się jednym z najważniejszych dostawców ropy dla Włoch, Francji i innych krajów UE. Przyjmowali go z wielkimi honorami Silvio Berlusconi i Nicolas Sarkozy. Każda jego zagraniczna wizyta była barwnym wydarzeniem. Kaddafi w fantazyjnym mundurze lub stroju beduińskim przybywał na czele licznego orszaku, z namiotem, końmi, kobietami, z jasnowłosą ukraińską „pielęgniarką” u boku. Obiecywał lukratywne kontrakty, zakupy uzbrojenia, więc Zachód wybaczał mu wszystko. Ale Libijczycy z coraz większą niechęcią przyjmowali wiadomości o ekscesach pławiących się w luksusie synów dyktatora. 35% liczącego 6,5 mln obywateli społeczeństwa żyje poniżej granicy ubóstwa. Bezrobocie przekracza 30%. Prawie połowa mieszkańców nie ma więcej niż 25 lat. Pozbawieni perspektyw młodzi ludzie chciwie słuchali informacji o rewolucjach w krajach arabskich, gniew i frustracja rosły z każdym dniem. Kaddafi inwestował petrodolary przede wszystkim w Trypolitanii, świadomie zaniedbywał zaś Cyrenajkę, czyli wschodnią część kraju, która była kolebką monarchii libijskiej. Islamiści cieszą się tam największymi wpływami. Właśnie w Cyrenajce w połowie lutego rozpoczęły się protesty, które objęły Bajdę, Tobruk i Bengazi, drugie co do wielkości miasto kraju (700 tys. mieszkańców). Kaddafi wysłał przeciw demonstrantom policję, wojsko, a także brutalnych afrykańskich
Tagi:
Krzysztof Kęciek









