Nauka religii w polskich szkołach to nie jest obiektywny przekaz wiedzy o religiach, tylko katechizacja Paweł Borecki – doktor nauk prawnych, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, adiunkt w Katedrze Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji UW, ekspert Sejmu w sprawach wyznaniowych, doradca prawny Kościołów nierzymskokatolickich oraz środowisk laickich, w pracach badawczych koncentruje się na polskim oraz europejskim prawie wyznaniowym. – Czy w polskiej szkole można nie uczyć się religii? – Można – przynajmniej jeśli mowa o aspekcie prawnym tego zjawiska. Na lekcje religii, odpowiednio na lekcje etyki, uczęszczają tylko te osoby, których rodzice bądź opiekunowie prawni wyrażą taką wolę. Można uczęszczać na religię, etykę bądź nie uczęszczać na żaden z tych przedmiotów. – Taki jest stan prawny. Jak natomiast wygląda szkolna rzeczywistość? – W praktyce funkcjonuje często swego rodzaju domniemanie, że wszyscy chcą chodzić na religię. Oznacza to, że uczeń, względnie rodzice ucznia muszą zamanifestować swoje stanowisko. Nie ukrywajmy, że w warunkach polskich tego rodzaju zachowanie wymaga pewnego heroizmu, jest na pewno zachowaniem nonkonformistycznym. I prowadzi – szczególnie w małych miejscowościach – bardzo często do stygmatyzacji ucznia i jego rodziny. – Jaki procent uczniów uczęszcza na etykę? – Trudno to ustalić. MEN nie prowadzi tego typu statystyk. – Kto może nauczać w szkole religii? – Trzeba posiadać tzw. misję kanoniczną, która jest wydawana przez biskupa. Wówczas taka osoba staje się pełnoprawnym członkiem grona pedagogicznego. Nie może być tylko wychowawcą klasy. Chociaż ja osobiście zetknąłem się z przypadkiem, kiedy to siostra zakonna, podobno na prośbę rodziców, została wychowawczynią klasy. – Czego uczniowie mogą się dowiedzieć na lekcjach religii? – Zależy to od katechetów. Kwestia ta jest zupełnie nieregulowana przez państwowe władze oświatowe. Zdają się one w pełni na stronę kościelną. Nie mają wpływu na treść podręczników i programów nauczania. – Innymi słowy jest to po prostu katechizacja? – Oczywiście. Nauka religii w polskich szkołach to nie jest obiektywny przekaz wiedzy o religiach, tylko właśnie katechizacja. Są kraje europejskie – chociażby Wielka Brytania – gdzie w szkołach mamy do czynienia z religioznawstwem – rozumianym jako nauka o religiach. – Dlaczego w Polsce jest inaczej? – Wynika to z silnej pozycji Kościoła rzymskokatolickiego, który nigdy nie zgodzi się na takie rozwiązanie. Z prostego powodu: religioznawstwo musi w sposób oczywisty prowadzić do relatywizacji dominującej religii. – Jak to wszystko, o czym pan powiedział, ma się do zasady neutralności światopoglądowej państwa? – Zasada neutralności światopoglądowej państwa jest zapisana w ustawie o gwarancji wolności sumienia i wyznania. W ustawie tej uznano nauczanie religii za wewnętrzną sprawę związków wyznaniowych. Czyli nie przewidziano nauczania religii w szkołach. W Stanach Zjednoczonych Sąd Najwyższy stoi od lat na stanowisku, że neutralność światopoglądowa państwa jest nie do pogodzenia z nauką religii w szkole, a także z modlitwą w szkole. – Polska poszła jednak inną drogą. – W Polsce na początku lat 90. instrukcją ministra edukacji narodowej – czyli, moim zdaniem, bezprawnie, wbrew ustawie o systemie oświaty – wprowadzono naukę religii w szkołach. Trybunał Konstytucyjny w swoim orzeczeniu, swoją drogą bardzo kontrowersyjnym, uznał, że nauka religii w szkołach jest do pogodzenia z ideą świeckości państwa i jego neutralności światopoglądowej. – Na czym polegała kontrowersyjność owego orzeczenia? – Jeżeli państwo organizuje naukę religii w szkołach, to przyjmuje na siebie ciężar propagowania określonych treści religijnych, czyli uznaje te treści za godne upowszechnienia. Angażuje się w propagowanie określonej doktryny religijnej. Jest to nie do pogodzenia z zasadą neutralności światopoglądowej państwa. Państwo może co najwyżej umożliwiać nauczanie religii. Na przykład po zajęciach jest organizowana nauka religii dla dzieci chętnych, jednak nie jako pełnoprawna lekcja szkolna, ale na zasadzie udostępnienia pomieszczeń. W ten sposób może być organizowana nauka religii w Stanach Zjednoczonych czy we Francji. – Czym jeszcze się różni sytuacja w polskich szkołach od tej panującej we Francji? – W Polsce uczniowie w ramach zajęć lekcyjnych włączani są w praktyki religijne, najczęściej w rekolekcje. Często sami nauczyciele wraz z uczniami udają się na rekolekcje. Pozostaje to w jaskrawej sprzeczności z zasadą neutralności światopoglądowej państwa. – Pojawiają
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









