Każdy klient lubi być trochę odkrywcą

Każdy klient lubi być trochę odkrywcą

Tym powinniśmy się promować w świecie – znakomitym produktem, który ma wielowiekową tradycję – mówią Podlasianie Zbicień, dziennik spełnionych marzeń Z Kamiennej przez Lipsk jadę do Augustowa. Na ulicy Tytoniowej 9 umówiony jestem w miodosytni. Na drzwiach wisi kartka: „Przepraszam, zaraz wracam. Jestem na produkcji”. Pod drzwiami kilkoro klientów. Czekamy dosłownie trzy minuty. Klienci wchodzą do środka. Ktoś kupuje zbicienie. Małżeństwo bierze podpiwek i butelkę pitnego miodu. Wychodzą. – Zaczęło się od bartnictwa – opowiada Piotr. – Zająłem się tym w 2013 r., wkrótce założyłem Bractwo Bartne i zacząłem skupiać wkoło tego tematu kolejne osoby. Ale szybko zrozumiałem, że choć jest to wspaniała pasja, nie dam niestety rady utrzymać z tego rodziny. W 2016 r. wraz z Pawłem jechaliśmy otworzyć kolejną wystawę bartniczą współorganizowaną przez Bractwo w Równem na Ukrainie. Po drodze padł pomysł: „A może by tak założyć miodosytnię?”. Kilka dni po powrocie Paweł powiedział: „Zrobiłem biznesplan, zobacz: tu mamy lokal, tu kosztorys. Robimy?”. I tak to się zaczęło. Na początek zainwestowaliśmy w dwa zbiorniki po 1000 litrów. I staraliśmy się zdobyć koncesję na produkcję alkoholu. Niełatwa to sprawa, oj niełatwa. Zajęła nam rok! Wszelkie wymagane przepisami dokumenty uzyskaliśmy w kwietniu 2018 r. Najpierw zrobiliśmy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 05/2023, 2023

Kategorie: Obserwacje