Napięta sytuacja pomiędzy Rosją i Gruzją KORESPONDENCJA Z MOSKWY Przed świtem 23 sierpnia niezidentyfikowane samoloty zrzuciły bomby na północną Gruzję. Zginął 65-letni mieszkaniec wsi Matani. Na jego pogrzebie był Eduard Szewardnadze. Prezydent Gruzji oskarżył Rosję o dokonanie agresji. Stosunki Rosji i Gruzji po rozpadzie Związku Radzieckiego nigdy nie układały się dobrze. Ale jeszcze nigdy nie były tak złe. Po 11 września Moskwa uzyskała argumenty w walce przeciwko czeczeńskim separatystom. W czasie operacji antyterrorystycznej w Afganistanie opór międzynarodowej koalicji stawiali czeczeńscy bojownicy. Wyszły na jaw ich dawne kontakty z Al Kaidą. Wojna w Czeczenii w oczach społeczności międzynarodowej stała się częścią globalnej wojny z terrorystami. Rosjanie od lat zarzucali władzom Gruzji osłanianie bojowników w wąwozie Pankisi, który od Czeczenii oddziela wysoki górski grzbiet. Pankisi ma 18 km długości i do 2 km szerokości. Na początku ubiegłego stulecia zamieszkali tu Czeczeńcy-Kistincy. Obecnie jest ich ok. 10 tys. W czasie drugiej wojny czeczeńskiej do wąwozu przedostało się ok. 7 tys. uchodźców. Wśród nich bojownicy. Po rozgromieniu głównych sił separatystów w Czeczenii znalazł tam również schronienie komendant polowy Rusłan Giełajew z kilkusetosobowym oddziałem. Z punktów przerzutowych w Azerbejdżanie do Pankisi trafiali arabscy ekstremiści. Wąwóz stał się bazą i zapleczem separatystów czeczeńskich. Stąd otrzymywali posiłki, broń i pieniądze. W końcu lipca ok. 60 uzbrojonych po zęby bojowników – wśród nich Arabowie – przedostało się z Pankisi do Czeczenii. W walkach z nimi zginęło ośmiu rosyjskich żołnierzy. Straty Rosjan byłyby znacznie większe, gdyby nie gruziński pastuch Lewan Telidze. Znał plany bojowników, próbował uprzedzić o nich gruzińskich pograniczników. Ci jednak ostrzegli go, by nie wtrącał się w nie swoje sprawy. Według pastucha, pogranicznicy byli w zmowie z bojownikami. Telidze przeszedł granicę i podzielił się swą wiedzą z rosyjskimi żołnierzami. Zdążyli przygotować się do udaremniania rebeliantom przedostania się w głąb Czeczenii. Później komandosi opowiadali dziennikarzom, że bojownicy byli lepiej od nich wyszkoleni i uzbrojeni. Przy tym naszpikowani narkotykami – nawet poważnie ranni nie zaprzestawali walki. Przy poległych znaleziono m.in. kilka ręcznych rakiet przeciwlotniczych Strieła. Z tej broni zestrzelono w pobliżu Groznego śmigłowiec Mi-26. Zginęło 118 osób – dokładnie tyle, ile w katastrofie okrętu podwodnego „Kursk”. Wzięci do niewoli bojownicy potwierdzili przychylność gruzińskich pograniczników. Putin odznaczył Telidzego orderem, zaś gruzińska prokuratura oskarżyła go o nielegalne przekroczenie granicy. Tbilisi do końca sierpnia nie kontrolowało Pankisi. Szewardnadze obawiał się, że znajdująca się w rozpaczliwym stanie gruzińska armia nie poradzi sobie z zaprawionymi w bojach rebeliantami. Poza tym gruziński lider prowadził własną grę. Czeczeńcy w zamian za przychylność obiecywali mu zrehabilitowanie się za pomoc abchaskim separatystom w czasie wojny z wojskami rządowymi na początku lat 90. Wówczas Szamil Basajew i Rusłan Giełajew siali postrach w szeregach gruzińskiej armii. Abchazi, którzy przed wojną stanowili zaledwie 17% ludności regionu, wybili się na – nieuznaną dotąd przez żadne państwo – niepodległość. Swoje domy musiało opuścić 200 tys. Gruzinów. W latach 90. Szewardnadze przyjmował liderów separatystów – także Basajewa i Giełajewa, którego jesienią ubiegłego roku nazwał „inteligentnym, świetnie wykształconym człowiekiem”. W Tbilisi do tej pory działa silny Czeczeński Ośrodek Informacyjny. W czasie drugiej wojny czeczeńskiej w tbiliskim szpitalu wojskowym leczyli się ranni separatyści. Wkrótce po ataku terrorystów na USA Giełajew i kilkuset jego ludzi przedostali się z Pankisi do Wąwozu Kodorskiego, który przecina Abchazję. Część drogi pokonali na gruzińskich ciężarówkach wojskowych. Doszło do walk z oddziałami abchaskimi. Rebelianci zestrzelili śmigłowiec z obserwatorami wojskowymi ONZ. Zanim zmuszono ich do odwrotu, zdołali zająć kilka wsi. Rosjanie oskarżyli Szewardnadzego, że -podobnie jak talibowie osłaniali Al Kaidę – osłania on „gniazdo międzynarodowego terroryzmu” – Pankisi. Ten zarzut powtarzany jest do dziś. Władimir Putin 28 sierpnia na naradzie z dowództwem Syberyjskiego Okręgu Wojskowego w Czycie powiedział, że nie ma żadnej różnicy między Afganistanem z okresu poprzedzającego operację antyterrorystyczną a sytuacją, z jaką Rosja ma do czynienia w stosunkach z Gruzją. W lutym minister spraw zagranicznych Rosji, Igor
Tagi:
Krzysztof Pilawski









