Iście końskimi manierami wykazali się uczestnicy tegorocznego Hubertusa w Spale. Lisem, próbującym umknąć na placu ponad 60 jeźdźcom, była w tym roku młoda amazonka Karolina. Tak świetnie jechała, że bezradni jeźdźcy zaczęli gwizdać, chcąc spłoszyć jej konia, a na koniec, łamiąc wszelkie reguły, zajechali jej drogę z boku i od przodu, doprowadzając do zderzenia. Dziewczyna, o połowę lżejsza od każdego z atakujących, spadła pod kopyta, wraz z jadącą za nią następną amazonką. Roman Jagieliński, mający dbać o przebieg gonitwy, nie przerwał jej i polecił kolejnemu jeźdźcowi przypiąć lisią kitę. Gdy mocno poturbowane i płaczące z bólu amazonki leżały, czekając długo na transport do szpitala, lis wystartował ponownie – tak zmyślnie, że natychmiast został dogoniony przez Rocha Jagielińskiego, członka licznej rodziny byłego wicepremiera, biorącej udział w Hubertusie. Podobno spalski Hubertus ma odbywać się pod patronatem Polskiego Związku Jeździeckiego. Może lepszy byłby patronat prokuratora? Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Tagi:
Przegląd









