Nadciąga emerytalna katastrofa. W wyniku reformy wprowadzonej w 1999 r. połowa emerytów może otrzymywać świadczenia niższe od minimalnych Prof. Tadeusz Szumlicz – Co trzeba zrobić, żeby mieć godziwą emeryturę? – Trzeba przez wiele lat oszczędzać – to podstawowa zasada. Nie wystarczy tylko dobrze zarabiać. Częściowo sposób oszczędzania organizuje nam państwo, częściowo zaś decydujemy o tym my sami, gromadząc dodatkowe środki emerytalne w tzw. III filarze. Emerytura uzyskiwana jedynie z dwóch filarów (Fundusz Ubezpieczeń Społecznych i Otwarte Fundusze Emerytalne) raczej nie będzie godziwa, zapewni nam ona stopę zastąpienia (relacja emerytury do zarobków) dużo niższą od tej, jaką dostają obecni emeryci. – Czyli w przyszłości emerytura, choć wypłacana z dwóch filarów, będzie mniejsza niż dzisiejsza, otrzymywana tylko z jednego, ZUS-owskiego filara? – Dokładnie. Będzie relatywnie mniejsza. Nasz dotychczasowy system emerytalny należał do najbardziej socjalnych w Europie, natomiast, ten, który został wprowadzony za sprawą reformy emerytalnej w 1999 r., będzie najmniej socjalny. Przekonają się o tym emeryci, dostający świadczenia w całości z nowego systemu. Sytuacja zmieni się więc diametralnie. – Wkrótce zacznie przechodzić na emeryturę wyż demograficzny z początków lat 50. Czy to może się przyczynić do katastrofy systemu emerytalnego w Polsce? – Skutki deficytu demograficznego najbardziej dadzą się we znaki około 2014 r., to będzie najgorszy moment, choć nieco złagodzą go korzyści płynące z kapitałowej części systemu. Państwo będzie przeznaczać wtedy na pokrycie systemowego deficytu emerytalnego (refundacja składek przekazywanych do OFE) nie 14 mld zł jak dziś, ale znacznie mniej. – A na jakie konkretnie świadczenia mogą liczyć przyszli emeryci? – Najwięcej stracą ludzie najmniej zarabiający. Trochę upraszczając, jeśli ktoś całe życie zarabiał np. 1000 zł, dziś dostaje 900 zł emerytury, czyli jego stopa zastąpienia wynosi aż 90%. Ten, co zarabiał 5 tys. zł, dostaje ok. 2,5 zł, czyli jego stopa zastąpienia wynosi tylko 50%. Obecny system emerytalny zakłada bowiem znaczną redystrybucję środków emerytalnych. Nowy system, o tzw. zdefiniowanej składce, zakłada natomiast proporcjonalną kompensatę wynagrodzeń. Niezależnie od tego, czy zarabiasz 5 tys., czy 1 tys. zł, otrzymasz ok. 50%. Emerytura tego, co zarabiał 1 tys. zł, będzie więc o 400 zł mniejsza niż dziś. – Emerytura w wysokości połowy płacy to raczej niewiele. – Gdy w 1999 r. pisałem, że przyszli emeryci dostaną średnio najwyżej 60% płacy, a świadczenia będą bardzo zróżnicowane, to krzyczano: co ten Szumlicz wygaduje, dlaczego straszy! Jak tylko zakończono akwizycję do otwartych funduszy emerytalnych, zaczęły się pojawiać symulacje, pokazujące, że emerytura z nowego systemu nie przekroczy 40% płacy. Myślę, że będzie nieco lepiej, przeciętnie może do 50%, znacznie więcej dla mężczyzn, bo później przechodzą na emeryturę, mniej dla kobiet. Nie brak jednak i takich ocen, że aż połowie przyszłych emerytów trzeba będzie dopłacać do wysokości minimalnej emerytury! Te symulacje są chyba przesadzone, ale oczywiście sytuacja emerytów wyraźnie się pogorszy, bo dziś stopa zastąpienia w Polsce wynosi 68%, tyle samo co w Unii Europejskiej, choć ze względu na niskie wynagrodzenia, również nasze emerytury wydają się niskie. – Ale przecież to nie tak miało być! Inicjatorzy reformy zapewniali, że ochroni ona nasze emerytury, otwarte fundusze emerytalne w reklamach opowiadały, jak to po 65. roku życia będziemy się mogli wygrzewać w tropikach. Czy politycy nie byli świadomi tego, co nam szykują? – Politycy przyjęli tę koncepcję mniej lub bardziej świadomie, nie wszyscy wiedzieli, jakie będą skutki reformy emerytalnej. Natomiast społeczeństwo na pewno zaakceptowało ją zdecydowanie mniej świadomie. Gdyby rzetelnie przedstawiono konsekwencje, uzyskanie przyzwolenia społecznego byłoby przecież mało prawdopodobne. Kto zgodzi się na nowy system emerytalny, wiedząc, że jego emerytura będzie stanowić nie prawie 70% płacy, ale najwyżej 50%? Przecież we Francji, gdy zamierzano wprowadzić minimalne korekty w systemie emerytalnym, Paryż stał przez cały tydzień. Proszę jednak pamiętać, że specjaliści od razu wskazywali, że konieczne będzie dodatkowe oszczędzanie na emeryturę. Mogę więc tylko zaapelować: koniecznie oszczędzajmy na emeryturę, im dłużej, tym lepiej! – Niektórzy nie muszą oszczędzać. Górnicy, policjanci,
Tagi:
Andrzej Dryszel