Krucjata

Krucjata

Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie został zaakceptowany przez Włochów. 80% z nich uważa, że krzyże powinny w szkołach pozostać Korespondencja z Neapolu Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyznał rację Soile Lautsi, Włoszce fińskiego pochodzenia, uznając, że krzyż wiszący w szkolnej klasie jest pogwałceniem prawa rodziców do wychowania potomstwa zgodnie z ich przekonaniami. Nie oznacza to jednak, że symbol chrześcijaństwa zniknie z włoskich szkół. Minister edukacji, Mariastella Gelmini, zapowiedziała, że rząd odwoła się od tej decyzji. Włoski gabinet ma w tej sprawie poparcie zdecydowanej większości społeczeństwa oraz lewicowej opozycji. Pod fińskim nazwiskiem Włosi zawsze cenili sobie urodę Skandynawek. Massimo Albertin zakochał się w pochodzącej z mroźnej Finlandii Soile Lautsi tak nieodwołalnie, że po dwóch miesiącach znajomości poprosił ją o rękę. Pobrali się w 1987 r. i zamieszkali w jego rodzinnym mieście, Abano Terme koło Padwy. Massimo jest lekarzem w miejscowym szpitalu uzdrowiskowym. Abano Terme to ceniony, zwłaszcza przez Niemców, kurort termalny. Soile nigdy nie pracowała zawodowo, zawsze zajmowała się domem i dwójką dzieci. Dziś starszy syn ma 21 lat i studiuje inżynierię na Uniwersytecie w Padwie, młodszy, 19-letni Sami, wybrał nauki polityczne. Obaj mieszkają z rodzicami w willi urządzonej w stylu fińskim. Massimo Albertin, którego starsi mieszkańcy kurortu pamiętają jako bystrego chłopca, przyprowadzanego do kościoła przez dziadka Dataica (starodawne imię Dataico, popularne niegdyś w Wenecji Euganejskiej, nosi też po pradziadku pierworodny syn lekarza), od lat dał się poznać jako osoba szerząca światopogląd laicki. To on pod koniec 2001 r. zgłosił do rady szkoły imienia Vittoria da Feltre, do której uczęszczały wówczas jego dzieci, wniosek o zdjęcie krzyży ze ścian szkolnych sal. Petycja zdobyła akceptację trzech osób, 12 wypowiedziało się przeciw. Będący członkiem założycielem i aktywnym działaczem Stowarzyszenia Włoskich Laików i Agnostyków lekarz nie uznał jednak racji większości, przeciwnie, postanowił walczyć dalej. – Zawsze w domu uczyłem dzieci, że człowiek jest owocem ewolucji, a potem nauczyciel mówił, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, wszechobecne zaś w szkole krzyże przydawały jego słowom autorytetu – argumentował w wywiadzie dla lokalnego dziennika. Kilka miesięcy później postanowił zaskarżyć szkołę do regionalnego trybunału administracyjnego, ale adwokaci związani ze Stowarzyszeniem Włoskich Laików i Agnostyków, którzy od początku wspierali jego prawne poczynania, uznali, iż będzie lepiej, jeśli skargę wniesie jego żona. Tak rozpoczęła się we Włoszech batalia przeciwko krzyżom firmowana cudzoziemskim nazwiskiem Lautsi. Z krzyżem w tle Wszystkie żyjące pokolenia Włochów uczyły się w klasach z wiszącym nad tablicą krzyżem. Istnieją dwie podstawy prawne sankcjonujące obecność tego symbolu w placówkach edukacyjnych na Półwyspie Apenińskim. Pierwszy to dekret z 1924 r. (dekret 965, art. 118), drugi jest o cztery lata późniejszy. W 1984 r., podczas modyfikacji konkordatu laterańskiego, regulującego wzajemne stosunki między Republiką Włoską a Watykanem, w tym akcie prawnym znalazł się zapis, że katolicyzm stanowi historyczną spuściznę narodu włoskiego. Ani uczniowie, ani rodzice nigdy nie protestowali przeciwko takiemu status quo. Prawdopodobnie to właśnie bezprecedensowość oskarżenia firmowanego nazwiskiem Lautsi sprawiła, że Regionalny Trybunał Administracyjny w Wenecji odesłał w styczniu 2004 r. sprawę do Sądu Konstytucyjnego, ten jednak uznał, że należy ona do kompetencji organu regionalnego i zwrócił akta. Ostatecznie 24 marca 2005 r. regionalny trybunał administracyjny wydał decyzję, że krzyże powinny zostać w klasach szkolnych, ponieważ „Nie tylko nie kontrastują z zasadą laickości państwa, ale afirmują i potwierdzają to pryncypium”. Wyrok ten został utrzymany także przez Consiglio di Stato (organ konstytucyjny Republiki Włoskiej interpelowany w kwestiach administracyjno-jurydycznych). W 19-stronicowym uzasadnieniu sentencji ogłoszonej 15 lutego 2006 r. sędzia Giorgio Giovannini, broniąc chrześcijańskiego symbolu, powołał się na tradycje historyczno-kulturalne: „Krzyż reprezentuje walory leżące u podstaw konstytucji, będące fundamentem współżycia społecznego”. Sędzia Giovannini podkreślił również, że krucyfiks nie stoi w sprzeczności z laickością państwa, należy bowiem pamiętać, że laicyzm włoski nie jest i nie może być taki sam jak laicyzm angielski, francuski czy też amerykański, gdyż historia każdego z tych krajów jest inna. Kolejne orzeczenia włoskich organów administracyjno-konstytucyjnych nie spotkały się, rzecz jasna, z uznaniem „strony

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2009, 46/2009

Kategorie: Świat