Kryminał z Bukowiny na zakończenie Ukraina! 7. Festiwalu Filmowego

Kryminał z Bukowiny na zakończenie Ukraina! 7. Festiwalu Filmowego

Na zamknięcie Ukraina! 7. Festiwalu Filmowego zobaczyliśmy film „Pamfir” w reż. Dmytro Suchołytkyja-Sobczuka, fetowany Złotą Kamerą na ostatnim Festiwalu w Cannes. Rzecz dzieje się na Bukowinie, górzystej krainie podzielonej między Ukrainę i Rumunię. Tam przetrwały jeszcze stare, sięgające czasów pogańskich zwyczaje karnawałowych maskarad i festynów. Tradycja ta wpleciona jest w fabułę „Pamfira”, brutalnego dramatu kryminalnego o miejscowej mafii sięgającej nawet struktur służb państwowych pogranicza. Przestępczy światek żyje sobie w „tak pięknych okolicznościach przyrody”, lecz to nie urzekający krajobraz jest osią intrygi, ale właśnie codzienność przygranicznej wioski. Tutaj nie ma w zasadzie jakiegoś wyraźnego podziału na prawo i bezprawie, na przestępstwa i uczciwość, bo wszyscy akceptują w jakimś stopniu patologiczny układ, w którym tkwią po uszy. Ambicją każdego młodzieńca jest np. posiadanie broni palnej, ambicją dorosłych i starszych jest dorobienie się czegokolwiek, a tytułowy bohater wybrał nietypową drogę. Aby zerwać z szarą, czy nawet czarną strefą, zaczął pracować w bogatszej i normalniejszej Polsce, czyli na Zachodzie. Do Zachodu zalicza się również odległa o miedzę Rumunia, do której należy południowa część geograficznej Bukowiny. Nazwa tej krainy ma nawet trochę magiczne znaczenie, bo współprowadząca Galę Zamknięcia 7. Festiwalu, urodziwa Jana Wino z redakcji zagranicznej Polskiego Radia, też przyznała się do rodzinnych związków z tym regionem.

Festiwal Filmowy Ukraina! zgromadził liczne grona młodych entuzjastów ukraińskiej kultury, i to zarówno spośród Ukraińców, jak i Polaków. Równolegle pracowały profesjonalne i społeczne jury, które przyznawały niezależnie od siebie nagrody w różnych kategoriach filmowych. Była również nagroda publiczności. Wśród setek widzów tej cyklicznej imprezy oraz w licznym gronie polskich i ukraińskich wolontariuszy można było wyczuć wysoki stopień zaangażowania, pomocy i poparcia, jakiego nasi obywatele udzielają sąsiadom zza wschodniej granicy. Akceptują oni nawet ortograficzną nieścisłość, jaką jest pisanie słowa „Rosja” z małej litery i skłonni są powtarzać wielokrotnie „Chwała Ukrainie! Chwała Polsce!”.

Wydanie:

Kategorie: Aktualne

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy