Kto jest głównym przeciwnikiem LiD, PO czy PiS?

Kto jest głównym przeciwnikiem LiD, PO czy PiS?

Prof. Wawrzyniec Konarski, politolog Główny przeciwnik LiD to sam LiD, ugrupowanie, które kompletnie nie ma żadnej busoli, ma natomiast bardzo złe przywództwo. Nie było dotąd w stanie wykorzystać żadnej okazji, aby poprawić swoje notowania, jak choćby podskórny bunt w PiS. LiD ogranicza się głównie do różnych oświadczeń na temat roli Kościoła w państwie, ale robi to ustami posłanki Senyszyn, co na dłuższą metę jest nie do zaakceptowania nawet przez umiarkowanych przeciwników klerykalizmu. Zamiast skupić się na rozgrywkach wewnątrz PiS czy PO, aby wzmocnić własną pozycję, zajmuje się np. religią na maturze. Jeśli LiD nie dojdzie ze sobą do ładu, to niechętne mu ugrupowania i osoby nie będą w stanie naruszyć jego spójności w takim stopniu jak własne problemy wewnętrzne. Wojciech Olejniczak, lider SLD Prawica jest instytucjonalnym przeciwnikiem, a więc zarówno Platforma Obywatelska, jak i PiS. Obie partie w ostatnich sporach ideologicznych i światopoglądowych pokazały, że w tym zakresie nie różnią się. Także realne podejście np. do spraw służby zdrowia potwierdza tę tezę. Bo to PO i PiS wspólnie zgotowały nam ten los, konflikt, niepewność co do podstawowych problemów opieki zdrowotnej w Polsce. Janusz Onyszkiewicz, lider Demokratów.pl, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego PiS. Definiowaliśmy już naszego głównego przeciwnika i robiliśmy to z wzajemnością. Chodziło nam o to, by PiS i skupioną wokół niego koalicję odsunąć od sprawowania władzy w państwie i to było naszym głównym zadaniem. Ale oczywiście obecnie naszym głównym konkurentem jest Platforma Obywatelska. Stosunek do niej jest jednak nieco inny niż do PiS. W stosunku do PO jesteśmy konstruktywną opozycją, w stosunku do PiS – opozycją totalną. Prof. Jacek Wódz, socjologia polityki, UŚ Nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. W logice władzy LiD jako partia opozycyjna ma zawsze przeciwnika w koalicji sprawującej władzę, ale w logice celów i wartości politycznych zarówno PO, jak i PiS jako partie prawicowe są przeciwnikami LiD. Gdyby nie ciągoty autorytarne i praktyka lekceważenia demokracji w obozie PiS, można by powiedzieć, że LiD byłoby bliżej do PiS niż do PO, jeśli prawdą jest, że PO (jak sama siebie nazywa) jest partią liberalną. Ale sprawa bardzo się komplikuje, bo PO nie jest naprawdę partią liberalną (jest partią antyobywatelską, bardzo niekonsekwentną w swych wyborach wartości – patrz: stanowisko w konflikcie lustracyjnym, głosowanie za ustawą powołującą CBA czy stosunek do tzw. sprawy Jaruckiej), jest raczej pragmatyczną partią bez stałych wartości, poszukującą za każdym razem swego elektoratu poprzez przypodobywanie się grupom społecznie dynamicznym. W tej sytuacji LiD musi często kierować ostrze swej analizy krytycznej w różne strony (raz w PO, raz w PiS) w zależności od konkretnego zagadnienia będącego przedmiotem debaty. Waldemar Witkowski, lider Unii Pracy W zakresie programu PO odrzuca wszelkie pojęcia solidaryzmu społecznego, które są dla nich bardzo odległe. PiS było natomiast bardziej niebezpieczny w kwestii świadomego macierzyństwa i szeroko pojętej tolerancji, ale w tym kierunku idzie też PO. Platforma ulega presji dominującej religii i wbrew swym proeuropejskim sympatiom nie walczy o rozwój człowieka ani jego prawa. Obawa przed stanowiskiem Kościoła stwarza zagrożenia nie tyle dla LiD, ile dla społeczeństwa, dla państwa. W tym sensie obie partie, PO i PiS, bały się naruszyć pozycję tej jednej instytucji, która istnieje ponad 2 tys. lat. Wiesław Gałązka, marketing polityczny Zagrożenia dla partii warto raczej klasyfikować, zadając pytanie: co może spowodować ich klęskę? Moim zdaniem są to m.in.: – dla PiS: arogancja i pycha, bolszewicki sposób myślenia, opieranie się na najsłabiej wykształconym elektoracie oraz zastępowanie marketingu politycznego propagandą; – dla PO: niespójność ideologiczna, lęk przed rzeczywistym liberalizmem i przeprowadzeniem radykalnych reform (choć po raz pierwszy od lat sytuacja stwarza takie szanse), brak wiary w sukces i nieumiejętne stosowanie instrumentów marketingu politycznego; – dla LiD: brak liderów, „czerwona przeszłość”, zagubienie programowe, brak strategii, niestabilny elektorat oraz brak marketingu politycznego. Dla wszystkich partii zagrożeniem są: PARTIOtyzm, czyli przedkładanie partkularyzmów partyjnych ponad interesy ojczyzny. A także postępująca „erozja liderów” i rosnąca przepaść pokoleniowa. Andrzej Morozowski, publicysta TVN Największym wrogiem LiD jest sam

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2008, 2008

Kategorie: Pytanie Tygodnia