Kto żyje z teczek?

Kto żyje z teczek?

Krzysztof Kozłowski, b. minister spraw wewnętrznych Z teczek żyje specjalny gatunek ludzi, których nie interesuje historia realna, lecz lubią karykatury. Aż im się rączki trzęsą i dostają wypieków, bo sądzą, że będą dzięki teczkom wiedzieć wszystko, jak było naprawdę. To niebezpieczne odchylenie mentalne. Będę się upierał, że patrzenie przede wszystkim przez pryzmat archiwów policyjnych wypacza obraz historii, przedstawia ją w krzywym zwierciadle. Tymczasem wspomniany gatunek nie chce tego przyjąć do wiadomości i uważa, że teczki to najprawdziwsza prawda. Lubię komiksy, ale nie można sprowadzać historii do sytuacji, które są zbyt poważne, by spoglądać na nie z jednego punktu widzenia. Akta policyjne są ważne, lecz trzeba je zestawiać z innymi przekazami. Olga Lipińska, reżyser, satyryk Nudzi mnie ta głupia wojna na teczki. Ta komisja oszalała, a ja nie jestem psychiatrą, aby ocenić stan zdrowia psychicznego panów z komisji, którzy z tych teczek i dzięki tym teczkom żyją. Prof. Barbara Skarga, filozofia współczesna Z teczek żyją politycy, którzy pragną utopić swoich przeciwników. Żyją też dziennikarze z jednej, jak i drugiej opcji, którzy mają tematy do pisania. Historycy? Jeśli historyk jest poważnym badaczem, będzie żyć z każdego archiwum, niekoniecznie z teczek. Do nich będzie miał ogromny dystans. Prof. Dariusz Stola, historyk, prorektor Collegium Civitas Gdyby nie było tak wielkich emocji związanych z naszą najnowszą historią, żadna telewizja ani gazeta nie zajmowałaby się tyle teczkami. Ponieważ nie mamy dużo opracowanych wydarzeń z przeszłości, to teczki są dla milionów Polaków czymś, co ich emocjonuje i porywa. Z teczek żyje też Instytut Pamięci Narodowej, bo to stanowi część jego zbiorów archiwalnych. Oczywiście, nie tylko teczki osobowe się tam znajdują, ale też wiele innych dokumentów. Dzięki nim wypłynęła np. sprawa Jedwabnego. Zajmuję się jako historyk okresem PRL, ale jestem spoza IPN, więc często spoglądam na prowadzone tam prace oparte na zasobach archiwalnych z zazdrością. Historycy działający w czasach PRL mieli w wielu sprawach utrudnione zadanie, dziś w dobie wolności słowa można poruszać bez skrępowania różne tematy. Niektóre, sensacyjne opracowania ukazują się w dużych nakładach, choć nie zawsze mają zadowalający poziom merytoryczny. Jest jednak wiele materiałów z IPN, których prasa nie porusza. Prof. Ignacy Stanisław Fiut, komunikacja społeczna, medioznawstwo, AGH Z teczek żyją, mówiąc językiem poetyckim, maruderzy polityczni, cwaniacy i turyści polityczni, którzy zbijają doraźny kapitał o małej wartości. Są to wszystko działania koniunkturalne, które nie mają większego znaczenia. Uruchomienie tych starych teczek niczego w naszym życiu nie zmieni, tak jak nie można zmienić historii. Sądzę, że o wiele istotniejszym problemem są ci, którzy współpracują z aktualnymi służbami specjalnymi. Szczerze mówią nie zawsze trzeba zaglądać do teczek, aby wiedzieć, czy ktoś jest agentem. Pamiętam rozmowę z Ireną Dziedzic, która wspominając czasy PRL, zwróciła uwagę, że już sam sposób zachowania i bycia pewnych osób sygnalizował niedwuznacznie działalność agenturalną, i to niekiedy nawet na dwie strony. dr Sławomir Radoń, przewodniczący kolegium Instytutu Pamięci Narodowej IPN nie został powołany do tego, by żyć z teczek, ale po to, by przejąć akta po zasobach archiwalnych służb specjalnych PRL. Moim zdaniem, zmiana jakościowa nastąpiła. Zasoby zostały przejęte i zabezpieczone, jednak wypowiedzi polityków związane z aktami personalnymi, a także dziennikarze poszukujący sensacji podgrzewają atmosferę. W tych warunkach IPN nie może normalnie pracować, wykonywać obowiązków, które wynikają z przepisów powołujących instytut do działania. Bogdan Lewandowski, poseł SdPl, członek Komisji Śledczej, tzw. Rywina Teczekiści to specjalna grupa, formacja, która teczkom zawdzięcza swój byt polityczny. Jest to już formacja wielopokoleniowa w układzie rodzinnym. Ojcem założycielem jest Antoni Macierewicz, a jego potomkiem jest Roman Giertych. Trudno powiedzieć, na ile sprawy teczkowe kosztują Kancelarię Sejmu, jeśli jednak Komisja Śledcza zajmuje się sprawami niezwiązanymi z uchwałą Sejmu, zamienia się w sąd lustracyjny, to pewnie jakieś dodatkowe koszty musi generować. Grzegorz Schetyna, poseł, Sekretarz Generalny Platformy Obywatelskiej Z teczek żyją ci, którzy wykorzystują fakt, że ich zawartość jest ciągle zamknięta. Dostęp do tego segmentu własności intelektualnej, wiedza zawarta w teczkach należy do nielicznych, którzy mogą z niej korzystać. Kim są ci nieliczni? Ustawa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 26/2005

Kategorie: Pytanie Tygodnia