Łaska czy bez łaski

Łaska czy bez łaski

Przywódcy wielu państw często uwalniają kontrowersyjnych skazańców Prezydenci wielu państw mają prawo łaski i korzystają z niego, ale ich decyzje często wywołują kontrowersje i protesty. Gospodarze Białego Domu, których konstytucyjne prawo łaski jest nieograniczone, rozpoczynają zatem prawdziwy „festiwal ułaskawień” dopiero pod koniec swej ostatniej kadencji, kiedy oburzenie opinii publicznej nie może im już zaszkodzić. Wyjątkiem był Gerald Ford, który na wstępie ułaskawił swego poprzednika, Richarda Nixona, uwikłanego w aferę Watergate. W ten sposób oszczędził krajowi długiego okresu rozliczeń i napięć, lecz społeczeństwo tego nie wybaczyło i Ford poniósł sromotną klęskę w wyborach. Ronald Reagan uwolnił od kary byłego sekretarza obrony, Caspara Weinbergera, oraz pięciu innych urzędników uczestniczących w skandalu Iran-contras (USA potajemnie sprzedawały broń Teheranowi, za te pieniądze finansowały prawicowych partyzantów w Nikaragui). Żegnający się z Białym Domem Bill Clinton ułaskawił wielu „krewnych i znajomych”, w tym własnego brata, Rogera, skazanego na rok więzienia za posiadanie kokainy. Prezydent spłacił także dług wobec sponsorów swej kampanii wyborczej – uwolnił od kary międzynarodowego krezusa Marca Richa, oskarżonego o nielegalny handel bronią i machinacje podatkowe. Niedawno Rich znów uczestniczył w skandalu korupcyjnym, jakim skończył się

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2005, 50/2005

Kategorie: Kraj