Czy Polsce potrzebne są bazy armii USA?
Amerykanom zależy przede wszystkim na naszych poligonach, największych w Europie. Pamiętam zachwyty nimi, gdy wstępowaliśmy do NATO. Zaraz potem pod wpływem Amerykanów zmieniono zasady ich użytkowania, co dawało wówczas (o ile dobrze pamiętam) obniżkę kosztów o 1,5 mln dol.
Jednostki USA są rozlokowane właśnie obok poligonów, a nasze jednostki przeniesiono w inne, mniej atrakcyjne miejsca. Dlatego przyjęto zasadę rotacyjnej obecności – ćwiczą jedni, a potem drudzy.
Tysiąc nowych żołnierzy będzie obsługiwało poligony, które podarowano Amerykanom „za frajer”, dokładając jeszcze 2 mld zł na ich utrzymanie.
Pamiętam wojnę Gruzji z Rosją. Na terenie Gruzji stacjonował batalion amerykański (wg gen. Packa), byli tam również izraelscy instruktorzy. Rosjanie po zatrzymaniu ataku Gruzinów (Gruzja zaczęła wojnę) bombardowali terytorium Gruzji przez kilka tygodni, a USA zamiast włączyć się w konflikt, poprzestały na dyplomatycznym bla, bla. Takie są realia, których nie rozumieją nasi politycy.
Ryszard Kamiński
•
Bazy nie zwiększają bezpieczeństwa Polski. Denerwują Rosję i łamią umowy zawarte wiele lat temu. Dla Polski może to źle się skończyć. Trump jest daleko i rozgrywa swoją potyczkę naszym kosztem.
Bożena Miernik
•
USA organizują bazy na terenach, z których planują uderzenie na Federację Rosyjską. Tereny te w momencie agresji na Rosję staną się polem bitwy. W ten sposób US Army nie tylko nie zwiększa bezpieczeństwa Polski, ale przeciwnie, naraża nasze terytorium na uderzenia odwetowe.
Bartosz Bieszczad
Bierzcie przykład z PKS Ostrowiec Świętokrzyski
Przeczytałem artykuł o upadaniu kolejnych PKS-ów. Tymczasem PKS Ostrowiec Świętokrzyski nadal funkcjonuje i od wielu lat przewozi ludzi zarówno między miasteczkami i wioskami, jak i na duże odległości. Ostrowczanin ma możliwość dotarcia autobusem PKS do Warszawy, Łodzi, Wrocławia, Krakowa, Lublina, Kołobrzegu, Lwowa, Opola, Rzeszowa, Rymanowa-Zdroju, Międzyzdrojów, Przemyśla, Zakopanego. Ten PKS, kierowany teraz przez dyr. Wodyńskiego, to firma z misją.
Podam przykład: po świętach trudno wyjechać z wielu miejscowości. Ale nie z Ostrowca! W zeszłym roku po Wszystkich Świętych bilety na kurs o godz. 12.30 do Warszawy sprzedawano w kasach do ostatniego chętnego – na dwa, trzy autobusy, a byli jeszcze rezerwowi kierowcy i zdarzało się, że na jedną godzinę podstawiano siedem autobusów do Warszawy. Do Krakowa jeden normalny i dwa dodatkowe. I tak jest w związku ze wszystkimi dniami wolnymi.
Andrzej Nowak
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy