Listy od czytelników nr 13/2023

Listy od czytelników nr 13/2023

Papież – wyborczy nabój PiS
Film „Franciszkańska 3” dał PiS paliwo do mobilizacji twardego elektoratu. Kto by z takiego prezentu nie skorzystał w roku wyborczym? Strategia wygrywania za pomocą straszenia innymi lub odgrywania roli obrońcy narodowych wartości, metoda na Tuska, Niemca, LGBT i Smoleńsk, już powoli się przejada. A zamach na pompowany przez lata wizerunek Jana Pawła II to idealny kąsek dla partii rządzącej. Temat, niezależnie od tego, czy wybuchłby przed wyborami, czy po nich, bulwersuje. Niepodważalny jest fakt traumy skrzywdzonych dzieci. A ukrywanie tego z pełną świadomością, że takie rzeczy się działy, uważam za haniebne. Nie da się tego usprawiedliwić kontekstem czasowym, bo tak moglibyśmy każdego obronić. Może kiedyś o tym tak głośno nie mówiono, ale cierpienie tych dzieciaków jest tak samo mocne teraz, jak i wtedy. Dla wielu ten film to zburzenie ich postrzegania Jana Pawła II. Jednak wydaje mi się, że ujawnienie prawdy, uświadomienie sobie cierpienia skrzywdzonych ludzi jest o wiele ważniejsze niż kolejna wyborcza polaryzacja. Przekuwanie tego tematu w sposób na wygranie wyborów świadczy o kulturze politycznej w naszym kraju.

Kamil Wójcik

Korepetycje spółka z o.o.
Na podstawie doświadczenia własnego i żony mogę stwierdzić, że rynek korepetycji ma się coraz lepiej. Zauważyliśmy wzrost liczby uczniów, którzy zgłaszają się do nas na lekcje niemieckiego. Niestety, dość duża grupa uważa, że obecność na zajęciach wystarczy, efekty przyjdą same. Nie daje nic od siebie. Poziom nauczania w szkole spadł, bo coraz mniej osób decyduje się na zawód nauczyciela. Sprawia to automatycznie, że uczniowie szukają pomocy u korepetytorów. Rynek korepetycji zmieniła trochę pandemia, bo wiele osób zgłasza się na zajęcia w formie online. Dzięki temu tego typu usługi mogą być wszędzie dostępne.

Karol Wcisło

Leczmy przyczyny, a nie skutki
Bardzo dobra rozmowa z dr. Radosławem Stupakiem, który zwraca uwagę na to, że zbyt szybko przepisuje się antydepresanty. Mówi on, że zamiast poprawiać warunki, w których żyją ludzie, modyfikuje się ich mózgi, żeby mogli w tych warunkach wytrzymać. Szkoda, że ten problem nie jest poruszany w innych mediach. A ja sam widzę po ludziach dookoła mnie, jak bardzo zmedykalizowane staje się ich samopoczucie.
Marcin Brożek

 

Inflacyjny wzrost cen
W rubryce Przegląd Tygodniowy (PRZEGLĄD nr 12) pojawiła się informacja: „O 18,4% wzrosły ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lutym 2023 r.”. Otóż nie – ceny nie wzrosły o tyle w lutym 2023 r., lecz pomiędzy lutym 2022 r. a lutym 2023 r. Skoro tygodnik opiniotwórczy nie rozumie, jak jest liczony inflacyjny wzrost cen, to jak „szary obywatel” ma to rozumieć?

Jerzy Bucki

Od redakcji: Przepraszamy Czytelników za błąd.

 

Nie śpieszmy się z przekazaniem Ukrainie migów
Jak poinformował opinię publiczną prezydent Andrzej Duda, Polska przekaże niebawem Ukrainie nasze samoloty myśliwskie MiG-29. Obok F-16 są one trzonem Sił Powietrznych naszego kraju. Znając stan tych sił, jako osoba od 1989 r. konsekwentnie i systematycznie zajmująca się kwestiami bezpieczeństwa narodowego, w tym jako członek Krajowej Rady Lotnictwa ściśle współpracująca w latach 1996-2015 najpierw z Wojskami Lotniczymi i Obrony Powietrznej, a potem, po reorganizacji, z Siłami Powietrznymi, jestem bardzo zaniepokojony tą decyzją, która ze względu na wagę dla bezpieczeństwa Polski powinna być podjęta w uzgodnieniu zarówno z Sejmem, jak i Senatem RP.

Decyzję tę – twierdzę to z pełną odpowiedzialnością – uważam za nieprzemyślaną i krótkowzroczną. Niebezpieczną dla naszej ojczyzny! Mój niepokój uzasadniam poniższymi argumentami.

28 myśliwców ponaddźwiękowych MiG-29 będących na wyposażeniu polskich Sił Powietrznych, zmodernizowanych przez Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy, to najlepiej manewrujące samoloty bojowe na świecie. Wraz z samolotami F-16 są one podstawą obrony powietrznej Polski, m.in. wykonują dyżury bojowe na wypadek naruszenia naszej przestrzeni powietrznej. Stacjonują w dwóch bazach lotniczych – w Królewie koło Malborka i pod Mińskiem Mazowieckim. Po przekazaniu Ukrainie samolotów MiG-29 na wyposażeniu naszego lotnictwa wojskowego pozostanie – jeśli chodzi o samoloty bojowe – tylko 48 samolotów F-16 oraz 18 przestarzałych (dostawa z 1984 r.) i stopniowo wycofywanych samolotów uderzeniowych Su-22. Z kręgów wojskowych ostatnio docierały informacje, że w pełni sprawna jest mniej więcej połowa samolotów, czyli będziemy dysponowali jedynie ok. 20 sprawnymi samolotami F-16 i ok. 10 sprawnymi samolotami Su-22.

Warto dodać, że w latach 70. Polska posiadała ponad 1 tys. samolotów bojowych – były to maszyny Lim-3, Lim-5 i Lim-6 (wyprodukowane na licencji radzieckiej w PZL Mielec), MiG-19 i MiG-21, a także niewielka liczba schodzących wówczas z uzbrojenia bombowców Ił-28, eskadra nowych samolotów Su-20 o zmiennej geometrii skrzydeł, pułk maszyn MiG-23 (również o zmiennej geometrii skrzydeł) oraz pułk samolotów myśliwsko-bombowych Su-7 przygotowanych do przenoszenia bomb atomowych.

Najbardziej niepokojące jest to, że prawdopodobnie w pierwszej kolejności przekazane zostaną starsze wersje migów stacjonujące w Królewie koło Malborka. Oznacza to, że teren północno-wschodniej Polski na granicy z Kaliningradem i Przesmykiem Suwalskim będzie pozbawiony osłony powietrznej.

Przekazanie Polsce przez Korę Południową samolotów FA-50 – w zamian za dostarczone Ukrainie migi – potrwać może kilka miesięcy, a ponadto wiele miesięcy potrwa przeszkolenie pilotów na samoloty koreańskie. Jeszcze dłużej – zainstalowanie nowej infrastruktury lotniskowej i eksploatacyjnej dla tych samolotów. Podobnie będzie, gdy zamiast maszyn koreańskich otrzymamy od USA samoloty F-16 starszego typu, zakonserwowane na pustyni. Musimy też pamiętać, że wojna na Ukrainie będzie eskalować i może bezpośrednio zagrozić naszej ojczyźnie. Za jakiś miesiąc, dwa lub trzy prawdopodobnie nastąpi faza II tej wojny – dużo poważniejsza niż faza I. Nie można wykluczyć, że w pewnym momencie wojna ogarnie Polskę, ponieważ główne szlaki dostaw uzbrojenia dla Ukrainy przebiegają przez nasz kraj.

Prof. dr hab. Paweł Soroka

„Król kłusowników” w komisji etyki
W związku z reportażem „Król kłusowników” („Superwizjer” TVN, 11 marca br.), dokumentującym udział prof. dr. hab. Pawła P. w pijackim polowaniu, oraz stanowiskiem Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego członkowie Polskiego Towarzystwa Etycznego wysłali list do rektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego ks. prof. Ryszarda Czekalskiego. Zwrócili się w nim o bezzwłoczne zawieszenie prof. Pawła P. w czynnościach nauczyciela akademickiego i członka Komisji Etyki Badań Naukowych do czasu pełnego wyjaśnienia jego zachowań i roli w tym oraz innych polowaniach, ponieważ dostępne materiały uzasadniają podejrzenie popełnienia przez niego przestępstwa znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. „Uważamy – piszą członkowie PTE – że samo uczestnictwo w pijackim polowaniu jest czynem uchybiającym godności nauczyciela akademickiego i wymaga wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Wyrażamy też ubolewanie, że osoba uprawiająca potępiane przez większość polskiego społeczeństwa zabijanie dla przyjemności zostaje powołana na członka jakiejkolwiek komisji etyki, tym bardziej że sygnały sugerujące naganne zachowania prof. Pawła P. nadchodziły już poprzednio”.

Prof. dr hab. Andrzej Elżanowski – przewodniczący Polskiego Towarzystwa Etycznego

Adw. Karolina Kuszlewicz – rzeczniczka praw zwierząt

Hipokryzja i obrona cywilizacji
Prof. Romanowski twierdzi, że Rosja jest zakładnikiem swojej historii, i ma rację, chociaż to półprawda. Polska też jest zakładnikiem swojej historii, bo dla zabicia nudy życia w pokoju co kilkadziesiąt lat upuszcza krwi swojej młodzieży. Polacy mentalnie żyją w rzeczywistości sprzed ponad 100 lat. Dla nas zagrożeniem dalej są Budionny, Stalin i wszystkie złe duchy po rewolucji 1917 r. Przez ponad 100 lat nie nauczyliśmy się żyć z sąsiadami, wszędzie szukamy wroga, chociaż nie ma ani PRL, ani państw z nią graniczących. Ale wrogowie pozostali. Dalej wolimy zdechnąć pod gruzami, niż ustąpić chociaż o krok, bo myślimy, że ktoś nas za to pochwali. Pośmiertnie! I przyjechał Biden, nagadał górnolotnych frazesów, a główny nurt medialny publicznie prezentował wiernopoddańczy orgazm (Kraśko!). Następnych na Ukrainę Biden wyśle Polaków… Cóż, we, the people…

Marek Głowinkowski

Wydanie: 13/2023, 2023

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy