Listy od czytelników nr 33/2022

Listy od czytelników nr 33/2022

Jedyny pałac, przed którym chylę czoła
Rok 1963 i ja z kilkudniową wycieczką szkolną w Warszawie. To była VI klasa. Zwiedzaliśmy Pałac Kultury, byliśmy też na koncercie w Sali Kongresowej. Przyjechaliśmy z Gdyni. Oczywiście, że ten pałac jest wspaniały, przez wiele lat służył mieszkańcom Warszawy. Teraz chcą go zabudować, zakryć wielkimi, moim zdaniem nieładnymi budynkami. Szkoda. I zupełnie mi nie przeszkadza, że to Rosjanie go dla nas zbudowali. Zresztą przy budowie pracowali również Polacy. W 2019 r. byłam w Warszawie z 10-letnim wnukiem na stałe mieszkającym w Anglii. Jemu też pałac bardzo się podobał i może za wiele, wiele lat też będzie tę wycieczkę wspominał. To przecież także jest nasza historia.

Waleria Lubner

Mnie, poznaniance, pałac ani korzyści kulturalno-oświatowych nie przysporzył, ani mi się nie podoba architektonicznie. Nie jestem za tym, żeby go zburzyć, ale daleka jestem od zachwytu. Ot, wtopił się w krajobraz stolicy, jak Zamek Cesarski (równie „wraży”) w koloryt Poznania. I jedno, i drugie jest jakimś symbolem wpływów „zaborcy”. Odczucia mam ambiwalentne, chociaż nie są one wrogie. Uważam też, że pomysł burzenia tego daru ZSRR jest równie absurdalny, jak odbudowa pałacu Saskiego.

Joanna Rowińska

Marsz Milczenia
Zgadzając się w dużej mierze z tekstem red. Jerzego Domańskiego o zakłamaniu historii powstania w obecnej oficjalnej propagandzie, muszę jednak zwrócić uwagę, że gen. Roweckiego „Grota” trudno czynić odpowiedzialnym za powstanie. Został aresztowany 30 czerwca 1943 r., czyli rok przed jego wybuchem. Był bardzo inteligentnym, wykształconym i przygotowanym fachowo oficerem (bez porównania lepiej od „Bora”) i wcale nie wiadomo, czy dałby rozkaz do powstania, a już na pewno nie w takim momencie, w takich okolicznościach i w taki sposób, jak to się stało.

Wiktor Dłuski

Moim zdaniem nie powinniśmy milczeć, należy mówić, jakie to było nierozsądne. Jak można było wywołać powstanie na podstawie fałszywych założeń?

Michał Łuksa

Głęboki kryzys kapitalizmu
Powierzanie życia bezrozumnym mechanizmom prędzej czy później zaskoczy skutkami nawet największych fanów takich rozwiązań. To mniej więcej tak, jakby powierzyć dzisiaj opiekę medyczną mechanizmom ewolucji (choć akurat tych żaden człowiek nie wymyślił) i oczekiwać, że większość ludzi niezależnie od sytuacji wyzdrowieje, a nawet będzie się miała nad wyraz dobrze, dożywając dziewięćdziesiątki.

Michał Błaszczak

Kisiel swego czasu miał powiedzieć, że socjalizm rozwiązuje problemy, które sam stwarza. No to zamieniliśmy go na ustrój, który stwarza nie tylko problemy, ale wręcz katastrofy, jednak rozwiązywać ich nie próbuje ani nawet nie zamierza.

Krzysztof Guderski

Kto ukradł dzieciom kolonie
Wciąż wspominam szczęśliwe wakacje. W wieku siedmiu lat pojechałam na obóz zuchowy. Luksusów nie było. Strach, bo w lesie, ale wspaniałe ogniska, podchody z harcerzami. Później kolonie zakładowe. Doświadczeni pedagodzy. Świetnie zorganizowany wypoczynek. Małe wypady po okolicy, konkursy. Nikt z nas nie miał dużo kasy. Mądrzy wychowawcy czuwali nad jej wydawaniem. Zwiedziłam Skomielną Białą, Stary Sącz. Wypady nad rzekę, gdzie bardzo uważnie nas pilnowano, by było bezpiecznie. Radością były nagrody: batoniki czy dyplomy i książki, które mam do tej pory. Później jako osoba dorosła wyjeżdżałam na wczasy z FWP. Pokoje czteroosobowe. Kaowiec z pomysłami, dużo wycieczek. Zapamiętałam pana Tadeusza Zabawę (może pomyliłam nazwisko) – świetnego, odpowiedzialnego przewodnika sudeckiego, czy zamordowanego w 1993 r. pana Tadeusza Stecia z Jeleniej Góry. Te wyjazdy były na naszą kieszeń, na każdą kieszeń. Późniejsze prywatne wyjazdy to zupełnie co innego. Moja ośmioletnia córka była na turnusie zdrowotnym. Później pojechała do Egeru. I tu pech. Turnus wykupił szpital. Dzieci lekarzy dały córce lekcję pokory, poniżenia. Opiekunowie córkę ignorowali. Horror. Dopiero po jakimś czasie moja mama zafundowała jej (drogie) kolonie nad morzem. Teraz obserwuję dzieci, które korzystają z półkolonii organizowanych w mieście. Większość rodziców siedzi w domu, bo nie stać ich na choćby krótki wyjazd poza miasto.

Taka jest rzeczywistość.

MS

Wydanie: 2022, 33/2022

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy