Listy od czytelników nr 41/2022

Listy od czytelników nr 41/2022

Bydgoska bomba tyka
Cały czas zastanawiam się, czym się różni teren po elektrowni atomowej w Czarnobylu od terenu obecnego parku przemysłowego po byłym Zachemie i niemieckiej fabryce Dynamit AG Fabrik Bromberg, wykorzystującej niewolniczą pracę Polaków, którzy stracili tam życie i zdrowie, nie otrzymując od Niemców rekompensaty. Wokół DAG było kilkanaście obozów dla pracowników przymusowych, jeńców, przy ulicy Hutniczej była też filia obozu koncentracyjnego Stutthof.

Ostatni dwaj truciciele przyczynili się do skażenia tego terenu nie jednym wybuchem, lecz latami produkcji. Dlaczego ich zyski nie mogą być przeznaczone na rekultywację zatrutych gruntów? Dlaczego świat, Europa zajmują się skażeniem Czarnobyla, a nie Zachemu? Może dlatego, że Czarnobyl jest daleko, a Bydgoszcz za blisko? Bydgoskie skażenie terenu może skutkować konsekwencjami nie tylko dla Polski, ale i dla Europy.

Marek Grabowicz

Co z konkordatem?
W konsekwencji konkordatu mamy dziś 10 214 parafii, w których żyje ponad stan 28 546 księży (oprócz 180 zakonnic), a dodatkowo 32 000 zakonników. Sponsoruje ich każdy Polak, nie tylko dając na tacę, ale i poprzez państwo – łożąc na utrzymanie osób, które nie przynoszą dochodu narodowego. Masa księży „pracuje”, siedząc w policji i wojsku, i zarabia na wysokie emerytury.

Władek Kosek

Przed konkordatem była jeszcze późnopeerelowska ustawa z maja 1989 r. o stosunku państwa do Kościoła rzymskokatolickiego, która zafundowała Kościołowi chyba jeszcze większe przywileje niż sam konkordat (m.in. rozwiązaną już Komisję Majątkową).

Paweł Woźniak

Może być za późno na rozwód. Już nie roszczenia terytorialne, lecz religijne animozje mogą być pretekstem do interwencji z zewnątrz. A my jesteśmy takim punktem zapalnym na własne życzenie.

Ryszard Jędrzejewski

Moim zdaniem nigdy nie jest za późno na rozwód. Im wcześniej, tym lepiej, mniej szkód, a czas leci…

Małgorzata Markiewicz

Od ściany do ściany – „dekomunizacja” Świerczewskiego
Dzisiaj wielu mówi o Świerczewskim, że dobrze mu tak, bo w 1920 r. walczył przeciw Polsce, dobrze, bo był złym dowódcą, dobrze, bo był alkoholikiem, dobrze, bo to był komuch.

Szanowni komentatorzy, on nie został zabity dlatego, że walczył ponad ćwierć wieku wcześniej po stronie bolszewickiej, nie został zabity z powodu orientacji politycznej czy choroby alkoholowej. On został zabity, bo był Polakiem. Banderowcy tak traktowali każdego Polaka w polskim mundurze.

Przy trumnie wystawionej w Centralnym Domu Żołnierza egzekwie odprawiał dziekan generalny Wojska Polskiego ks. płk Stanisław Warchałowski. Świerczewski został pochowany 1 kwietnia 1947 r. w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Łukasz Marcin Jastrzębski

Nie tylko próg wyborczy
Pytanie tygodnia w nr. 39 dotyczy obniżenia progu wyborczego z 5% do 3%. Moim zdaniem próg wyborczy nie jest najważniejszym problemem. Jest kilka innych. Pierwszy to finansowanie partii politycznych z budżetu państwa, ale tylko tych, które w ostatnich wyborach przekroczyły próg 3%. Powoduje to ogromną nierówność podczas kampanii wyborczych, bo większe partie mają większe fundusze na organizowanie imprez wyborczych, na bardziej profesjonalne spoty wyborcze.

Drugim problemem jest sposób prezentowania przez stacje telewizyjne preferencji wyborczych. Często publikowane jest poparcie jedynie dla kilku głównych partii politycznych, a przecież zarejestrowanych ogólnopolskich ugrupowań jest więcej. Ludzie nieintersujący się polityką nie dowiedzą się z głównych stacji, że oprócz PiS, PO, PSL, Lewicy i Konfederacji są jeszcze inne, i automatycznie zamyka się krąg tych partii, które dostaną dofinansowanie.

Pamiętam sytuację z 2015 r., kiedy w jednej tylko debacie telewizyjnej występowali przedstawiciele wszystkich partii, które zarejestrowały listy wyborcze w ponad połowie okręgów wyborczych. Z ramienia partii Razem występował chyba Adrian Zandberg. I po programie poparcie dla Razem wystrzeliło w górę i zaczęło oscylować wokół 4%, a wcześniej było na poziomie ok. 1%

I to właśnie nierówny dostęp do mediów, a przez nie do potencjalnych wyborców, jest ważniejszy niż wysokość progu wyborczego.

Piotr Robecki

Wydanie: 2021, 41/2021

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy