Logopedzi prześwietlają polityków

Logopedzi prześwietlają polityków

Dlaczego Tusk przegrał, Kaczyńscy niewyraźnie mówią, czego musi się nauczyć Marek Jurek…? W amerykańskiej politologii istnieje pogląd, że sposób wymowy i wszelkie jej wady mogą zaciążyć na karierze publicznej. Na tej podstawie niektórzy polscy logopedzi ukuli twierdzenie, że 10 lat temu w pojedynku przed kamerami telewizyjnymi między Wałęsą a Kwaśniewskim zaważyły najsilniej sprawy wymowy i dykcji. Aleksander Kwaśniewski wygrał, bo poprawniej mówił po polsku. Odwrotnie było pięć lat wcześniej, kiedy to Wałęsa okazał się bardziej poprawny w starciu na słowa z przybyłym aż zza oceanu Stanem Tymińskim. Czyżby niedawny pojedynek Kaczyński-Tusk podlegał podobnym prawom? W głosie Donalda Tuska odzywały się jakieś warcząco-świszczące dźwięki. Wielu słuchaczy mogło to, nawet nie całkiem świadomie, drażnić. Za mało ćwiczeń przed wyborami? Typowy polityk z ewidentną wadą wymowy to Jan Maria Rokita, do niedawna kandydat na premiera. Jego problemem jest nieprawidłowa artykulacja r, czyli rotacyzm. To samo, choć w mniejszym stopniu, dotknęło wicemarszałka Sejmu z ramienia LPR, Marka Kotlinowskiego. R jest dla niego zbyt trudne. Prof. Anna Kowalska, filolog i logopeda z Wyższej Szkoły Pedagogicznej TWP w Warszawie, nie robi z tego wielkiego problemu. – Pół biedy, jeśli tylko jedna głoska jest z defektem. Gorzej, gdy ktoś wadliwie artykułuje więcej głosek. Chodzi tutaj zwłaszcza o tak charakterystyczne dla języka polskiego miękkie ź, ś, ć wymawiane jako ż, sz, cz. Jednak najtrudniejsze jest usuwanie wadliwego r. Dr Michał Bitniok, prezes Polskiego Związku Logopedów, wyjaśnia podłoże rotacyzmu. – Umiejętność mówienia r wykształca się zwykle bardzo późno, do 7. roku życia. Umacniają się wówczas mięśnie języka i jego drganie w przedniej części przy zębach powoduje wydobywanie prawidłowego r. Rotacyzm występuje zatem przy braku siły napięcia mięśniowego języka. Terapia zalecona przez logopedę pozwala takie zniekształcenie niwelować. Długość i koszty terapii zależą od stopnia trudności w poprawnym wymawianiu r. Nawet wygrani mają defekty Dr Bitniok dostrzega niewielką wadę u prezydenta elekta Lecha Kaczyńskiego. Niekiedy jego mowa jest niewyraźna. Może to mieć liczne przyczyny, np. przerosty migdałów, skrzywienie przegrody nosowej, co jest u mężczyzn zjawiskiem niemal masowym, ale nie zawsze wpływa na jakość głosu i nie przeszkadza w wymowie. Prof. Kowalska też uważa, że Jarosław i Lech Kaczyńscy powinni ćwiczyć dykcję, bo mówią z zaciśniętymi zębami, dlatego brzmią czasami niewyraźnie. – Nie mają w zasadzie wad wymowy, ale mówią, nie otwierając ust, przez co słabo, niewyraźnie zaznaczone i artykułowane są samogłoski. Większe kłopoty z dykcją prof. Kowalska dostrzega u nowego marszałka Sejmu, Marka Jurka. U niego miękkie spółgłoski ś, ź, ć często brzmią jak zbliżone do sz, ż, cz. Jakby zamiast „ciocia” mówił „czocza”. Dr Michał Bitniok ma natomiast pewne zastrzeżenia do premiera Kazimierza Marcinkiewicza. – Choć w zasadzie artykułuje głoski poprawnie, to ruchy jego ust wskazują, że układ mięśniowy prawej strony jest mniej proporcjonalny, mniej zdecydowany niż układ z lewej strony. Prezes Polskiego Związku Logopedów pracuje jako adiunkt w Klinice Neurologii i Neurochirurgii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Sosnowcu i pewnie dlatego trochę straszy swych potencjalnych klientów. – Wady wymowy sygnalizują czasem kłopoty ze zdrowiem – mówi. – Dlatego do logopedy warto pójść w każdym wieku. Defekty mogą mieć bardzo różne, nieraz poważne przyczyny, od udaru mózgu do różnych kwestii laryngologicznych, neurologicznych, endokrynologicznych. Terapia logopedyczna trwa zwykle od kilku miesięcy do dwóch lat, ale przynosi dobre efekty. Przy odpowiedniej determinacji można się pozbyć każdej wady, o ile nie jest spowodowana jakąś poważną anomalią w budowie krtani lub ust. Dotknięci np. seplenieniem mają często poważne problemy zarówno w życiu osobistym, jak i w edukacji. Wiele dzieci i osób dorosłych czuje się niedowartościowanymi, odrzuconymi, wyśmiewanymi przez otoczenie. O znaczeniu wymowy przekonała się posłanka SLD, prof. Joanna Senyszyn, która już zadeklarowała, że będzie korzystać z usług specjalistów i za rok będzie miała zmieniony głos. Wizytówka w głosie – Donald Tusk w USA nigdy nie zaistniałby jako polityk

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 50/2005

Kategorie: Kraj