Lubelski wymiar (nie)sprawiedliwości

Lubelski wymiar (nie)sprawiedliwości

Niepokorny prezes firmy w upadłości miał przeciw sobie syndyka, sędzię komisarz, prokuratorów i UOKiK Był początek kwietnia 2008 r. Waldemar Szyszko, prezes lubelskiej firmy WALMAR w upadłości, odebrał list polecony. Kiedy go otworzył, mało nie dostał zawału. Czytał zawiadomienie i własnym oczom nie wierzył: „Sekretariat Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe zawiadamia, że w dniu dzisiejszym został przesłany do Sądu Rejonowego w Lublinie akt oskarżenia przeciwko Waldemarowi Szyszko oskarżonemu o popełnienie przestępstwa z art. 212 §1 kk”. – Nie miałem bladego pojęcia, o co chodzi – mówi Waldemar Szyszko. – Nikt mnie o niczym wcześniej nie informował, nie byłem wzywany na przesłuchanie do prokuratury, nie zapoznano mnie z zarzutami, więc skąd nagle wziął się ten akt oskarżenia? Urzędniczka w sekretariacie prokuratury poinformowała mnie, że nie wie, o co chodzi, bo moje akta odesłano do sądu i stamtąd mam oczekiwać zawiadomienia. Minęło pół roku. Sąd Najwyższy w Warszawie przeniósł sprawę Szyszki do sądu w Ostrowcu Świętokrzyskim, wyłączając jej rozpoznawanie przez lubelski sąd, o co ten prosił, by „dbając o dobro wymiaru sprawiedliwości, ustrzec się od niewłaściwego odbioru społecznego, braku bezstronności i zarzutu potencjalnego kolesiostwa w rozpoznawaniu sprawy Szyszki”. Okazało się bowiem, że osobą, która oskarżyła Szyszkę o pomówienie, była Beata Figaszewska, sędzia Sądu Rejonowego w Lublinie, członek zarządu Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Akt oskarżenia był krótki. Podpisała go prokurator Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe, Magdalena Szuper. W kilkuzdaniowym uzasadnieniu aktu oskarżenia czytamy: „Beata Figaszewska jest sędzią Sądu Rejonowego XVIII Wydział Gospodarczy w Lublinie. Prowadzi postępowanie upadłościowe WALMAR. (…) W zakresie jej obowiązków jako sędziego komisarza pozostaje nadzór nad syndykiem. W postępowaniu tym syndyk odmówił W. Szyszce wstąpienia do postępowania antymonopolowego, wszczę-tego z wniosku jego spółki. Sędzia Figaszewska nie zakwestionowała tego. Od tej pory W. Szyszko zaczął kierować skargi na sędziego komisarza. Wszystkie one mieściły się jednak w granicach skarg dopuszczalnych. Jednakże w dniu 23 kwietnia 2007 r. skierował on do Ministra Sprawiedliwości skargę, z której wynikało, że działania sędzi Figaszewskiej noszą cechy koncepcji (cytat in extenso, przyp. I.W.), a sędzia uszczupliła w ten sposób masę upadłości o 65.000 zł. Nie udowodnił przy tym żadnego ze wskazanych przez siebie zarzutów (…). Stwierdzić należy, że swoim zachowaniem wyczerpał znamiona art. 212 §1 kk, albowiem naraził sędziego Sądu Rejonowego Beatę Figaszewską na utratę zaufania niezbędnego do wykonywania zawodu sędziego”. W obronę dobrego imienia sędzi zaangażowali się też jej bezpośredni przełożeni. W dokumentacji sądowej postępowania upadłościowego firmy WALMAR znajduje się oświadczenie podpisane przez sędzię Figaszewską, która kategorycznie stwierdza, że to nie ona doniosła policji na Szyszkę. Sędzia pisze w oświadczeniu: „Z całą stanowczością stwierdzam, że zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa pomówienia mnie jako sędziego Sądu Rejonowego zostało złożone do Prokuratury w trybie służbowym, tj. na mój wniosek złożony Przewodniczącemu XVIII Wydziału Gospodarczego, przekazany następnie Prezesowi Sądu Rejonowego w Lublinie, który dokonał przedmiotowego zgłoszenia”. I stało się to, o co właśnie chodziło. Właściciel firmy w upadłości przestał pisać skargi na syndyka i sędzię komisarz, bo musiał się zająć własnym procesem. Uzasadniony interes społeczny Na proces sędzia Figaszewska kontra Szyszko przyjechało do Ostrowca Świętokrzyskiego kilkoro dziennikarzy. Niestety, sąd nakazał prowadzić ją za zamkniętymi drzwiami. Ściganie przestępstwa z art. 212 kk następuje z oskarżenia prywatnego. Jak poinformował mnie sędzia Tomasz Wirzman, zastępca dyrektora Departamentu Sądów Powszechnych Ministerstwa Sprawiedliwości, „w sprawie o przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego, akt oskarżenia może wnieść też prokurator. Warunkowane jest to stwierdzeniem z jego strony, że wymaga tego interes społeczny”. Jaki to uzasadniony interes społeczny spowodował włączenie się lubelskiej prokuratury w ściganie upadłego przedsiębiorcy, tym bardziej że sędzia Figaszewska to wykwalifikowana prawniczka, dla której napisanie prywatnego aktu oskarżenia nie stanowi problemu? – W sądzie występowałem sam, bo żaden adwokat nie chciał stanąć przeciwko sędzi – mówi Szyszko. – Nie zostało więc wyjaśnione, jakim sposobem pani Figaszewska zapoznała się z treścią skargi skierowanej bezpośrednio do ministra sprawiedliwości. Moje wcześniejsze skargi na sędzię i syndyka pozostawały bowiem bez echa.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc 30,00 zł lub Dostęp na 12 miesięcy 250,00 zł
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 26/2011

Kategorie: Kraj