Ludzie jednego roku?
Media i okolice Tygodnik „Wprost” nadając premierowi Leszkowi Millerowi tytuł Człowieka Roku 2001, wywołał małą burzę medialną. Głosy zdziwienia, zaskoczenia czy wręcz niesmaku pojawiły się w licznych tytułach prasowych, a nawet przebiły do radia i telewizji. Nawet wielu gości ceremonii z lewej strony sceny politycznej miało swoistą Schadenfreude, o czym niestety wiem z drugiej ręki, bowiem obowiązki dydaktyczne nie pozwoliły mi na rozpoznanie nastroju gali w hotelu Victoria. Jednak choć sam tam nie byłem, wina i miodu nie piłem, swoje trzy grosze wtrącę, gwoli ostrzeżenia. „Gazeta Wyborcza”, jak to „Gazeta”, wzięła najwyższy ton w chórze moralnego oburzenia. Jednak nawet ona w żaden sposób nie kwestionowała – choć dla gazety opozycyjnej byłoby to w pełni zrozumiałe – samego wyboru, ale stosowność wyróżniania premiera przez tygodnik „Wprost”. Od 1994 r. dziennikarze „Wprost” ostro atakowali Leszka Millera i innych przywódców SLD. Telewizja przypomniała słynną okładkę tygodnika zatytułowaną „Zdrada”, z kłębowiskiem wijących się węży, w prasie przypominano niektóre oskarżenia. W istocie zdziwienie (a nawet zaskoczenie) powinna wywoływać reakcja samych mediów, które wedle informacyjnej misji winny przede wszystkim powiadamiać, a nie komentować czy oceniać. Dopiero gdy sprawa wywołuje poruszenie