Jakiż w Kazimierzu M. musi być czar i ogień, że kochali go i politycy, w tym najważniejszy z braci Kaczyńskich, i kobiety, w tym Isabel z Brwinowa. Ale za co pokochał go miłością szczodrą stary, bo istniejący od 1869 r., bank Goldman Sachs? Jaki może mieć interes w opłacaniu doradcy Marcinkiewicza? Kaziu M. lubi się przechwalać swoimi kontaktami i wpływami w rządzie, ale może coś jest na rzeczy? Goldman Sachs walczy o dwa duże kontrakty. O doradztwo przy emisji akcji Polskiej Grupy Energetycznej (skromne 4 mld zł) i PKO BP (co najmniej 5 mld zł). Czy doradca Marcinkiewicz może im pomóc? Sytuację mają marną, bo Goldman Sachs to ten sam bank, który podejrzewano o spekulację na złotym. I który min. Grad celowo ominął w czasie wizyty w Londynie. Czy uda mu się też ominąć Marcinkiewicza? A swoją drogą, to gdzie się ten niedawny pupil PiS pojawi, robi się jakoś duszno. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Tagi:
Przegląd









