Prezydent Poznania zakazał Marszu Równości. Komitet organizacyjny wzywa do obywatelskiego nieposłuszeństwa
Barwnie, wesoło i pokojowo – tak w zamyśle organizatorów miał wyglądać Marsz Równości, kończący obchody Światowych Dni Równości i Tolerancji w Poznaniu. Demonstracja przeciwko dyskryminacji i homofobii stała się jednak zarzewiem poważnego konfliktu. Burzę wywołał prezydent Ryszard Grobelny, który w ostatniej chwili zakazał pochodu. Jego postanowienie utrzymał też wojewoda. Oficjalnie swoją decyzję władze uzasadniają względami bezpieczeństwa. Organizatorzy imprezy, czyli ugrupowania lewicowe, ekologiczne, feministyczne oraz działacze Młodego Centrum, przekonują jednak, że zakaz ma podłoże polityczne. Jako winowajców całego zamieszania wskazują środowiska prawicowo-kościelne, które od początku atakowały pomysł parady, a potem zabiegały u prezydenta o jej delegalizację. Inicjatorzy akcji próbowali ratować sytuację zamianą marszu na wiec, ale i na to nie zyskali zgody. Dlatego wezwali wszystkich chętnych do udziału w nielegalnym spotkaniu, które ma być wyrazem obywatelskiego nieposłuszeństwa.
Papieskie argumenty
Lobby przeciwko marszowi było silne. Protestowali politycy i radni z PiS, LPR oraz działacze Młodzieży Wszechpolskiej. Domagali się od prezydenta zakazu organizacji pochodu, dowodząc, że wolność zgromadzeń nie może stanowić osłony dla “obrazy moralności publicznej” i “promocji postaw homoseksualnych”.
W sukurs prawicowym politykom i działaczom przyszedł Kościół. Bp Marek Jędraszewski w homilii wygłoszonej z okazji Święta Niepodległości ostro potępił marsz. – Impreza ta w swojej wymowie narusza najbardziej podstawowe prawa boskie w odniesieniu do człowieka i uwłacza pamięci Jana Pawła II. Podważa również wiarygodność zaproszenia wystosowanego do Benedykta XVI przez władze Poznania – mówił podczas mszy. Nieprzychylna paradzie była też rada społeczna działająca przy arcybiskupie poznańskim. Z wydanego przez nią oświadczenia wynika, że homoseksualizm to grzech i nie należy promować takich zachowań, a seksualność powinna być zarezerwowana tylko dla relacji małżeńskich.
Strach przed zadymą
Ryszard Grobelny zarzeka się jednak, że do podjęcia decyzji o zakazie skłoniła go wyłącznie opinia policji. – Wydając zakaz, brałem pod uwagę tylko techniczne aspekty całej imprezy. Naciski Kościoła, polityków i moje własne poglądy nie miały na to żadnego wpływu – zapewnia. Przekonuje też, że zakaże każdej manifestacji, która będzie zagrażała bezpieczeństwu lub mieniu obywateli albo nastawiona będzie na wywołanie konfliktu społecznego. Katarzyna Wilk – szefowa wydziału spraw obywatelskich w poznańskim magistracie – dodaje, że zakaz wydano, ponieważ w tym przypadku wolność zgromadzeń stoi w kolizji z ochroną własności. Policjanci tłumaczą, że wystawili negatywną opinię paradzie, bo ich zdaniem, trasa przemarszu przez centrum Poznania w godzinach szczytu utrudni komunikację i wywoła burdy z przeciwnikami imprezy. Służby porządkowe powołują się na uliczne awantury towarzyszące Marszom Równości w Warszawie i Krakowie. Wskazują też na zamieszki podczas zeszłorocznej parady w Poznaniu, kiedy to pseudokibice i działacze Młodzieży Wszechpolskiej obrzucili demonstrantów jajkami i kamieniami.
Macki Dorna?
Komitet organizacyjny marszu nie ukrywa rozgoryczenia i zaskoczenia. Wcześniej wszystko wskazywało na to, że parada będzie mogła się odbyć. Izabela Kowalczyk z Zielonych 2004 sugeruje, że władze Poznania celowo zakazały marszu w ostatniej chwili, aby uniemożliwić organizatorom złożenie odwołania. Jej zdaniem, decyzja prezydenta łamie konstytucyjne prawo do wolności zgromadzeń. Organizatorzy podkreślają, że o żadnym zagrożeniu dla bezpieczeństwa nie może być mowy. Działacze Młodego Centrum twierdzą, że negatywne opinie policji to efekt nacisków ze strony Ludwika Dorna, obecnego szefa MSWiA. – Marsz Równości to całkowicie pokojowa demonstracja mająca na celu promowanie tolerancji oraz wyrażenie solidarności z osobami wykluczanymi ze względu na płeć, kolor skóry, orientację seksualną czy niepełnosprawność – przekonuje Izabela Kowalczyk. Według zwolenników marszu, władze miasta wydając zakaz, wykazały się niezrozumieniem idei tolerancji. – Zaprzeczono tym samym podstawowym wartościom demokracji, jakimi są solidarność społeczna, równość wobec prawa i szacunek dla różnic. Demokracja to nie dyktatura większości! – czytamy w wydanym przez nich oświadczeniu.
Zeszłoroczna odmowa zorganizowania Parady Równości w Warszawie została wymieniona jako przejaw dyskryminacji i nietolerancji w raportach Amnesty International, Międzynarodowego Komitetu Helsińskiego oraz Departamentu Stanu USA.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy