Najpierw mieszkanie

Najpierw mieszkanie

W naszym systemie zarządzamy bezdomnością, zamiast ją zakończyć – Zima to sezon zainteresowania bezdomnością – mówi Julia Wygnańska z Fundacji Najpierw Mieszkanie. – Ale tego kryzysu nie da się zakończyć, działając tylko podczas mrozu, na skróty. – Śmierdzi schroniskiem, prawda? – pyta Marzenę od progu jej klient. Marzena Kamińska jest psycholożką. Pracuje z osobami w kryzysie bezdomności. Te słowa usłyszała od mężczyzny, którego odwiedziła w mieszkaniu socjalnym. Właśnie się wprowadził po długim czasie życia w placówkach. – Pytanie było absurdalne, choć doskonale wiedziałam, o co mu chodzi. Pracuję w schronisku i znam ten charakterystyczny zapach, mieszankę ostrych środków dezynfekujących i tanich, skręcanych papierosów – wyjaśnia. – Mieszkanie było wysprzątane, w środku paliło się kadzidełko. Zapach schroniska nie był w domu, tylko w jego głowie. To pokazuje, jak trudno zamknąć za sobą rozdział „bezdomność”. U Pawła też jest czysto i jasno. Trochę pusto, brakuje mebli, np. wieszaka w przedpokoju. – Już dawno powinienem bardziej się tu urządzić – mamrocze, nerwowo wyrywa mi z rąk płaszcz i rzuca na starannie pościelony materac w rogu pokoju. – Ktoś by powiedział: człowieku, o co ci w ogóle chodzi? Przecież masz wszystko. Dom i pracę. Niedawno dostałem lodówkę i pralkę. Ale na co dzień jest mi cholernie ciężko. Paweł ma około pięćdziesiątki. Mówi, że jego prawdziwe życie zaczyna się dopiero teraz. Że przez te wszystkie lata, jak każda osoba uzależniona, żył złudzeniami. I że zderzając się z rzeczywistością na trzeźwo, czuje się jak dziecko we mgle. – Gdyby nie pomoc Marzeny i ten program, na bank by mnie tutaj nie było. Ponure statystyki Co roku wygląda to mniej więcej tak samo. Gdy tylko temperatury spadną poniżej zera, w gazetach i programach informacyjnych pojawiają się nagłówki: „W pustostanie na ulicy Rybackiej w Lubaniu znaleziono dziś rano zwłoki kobiety”, „Ciało mężczyzny w śmietniku przy Pięciolinii. Bezdomny prawdopodobnie zamarzł na mrozie”, „Mężczyzna zamarzł w Grudziądzu. Na dramatyczny widok natknęły się dzieci”. Trudno powiedzieć dokładnie, ile osób w Polsce doświadcza bezdomności. Co dwa lata na zlecenie Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej przeprowadzane jest ogólnopolskie badanie ich liczby. Według ostatnich danych, zebranych w 2019 r. (po pandemii nie zorganizowano jeszcze kolejnej edycji), było to 30 330 osób. Jednak ci, którzy pracują z ludźmi na ulicy, przekonują, że ta liczba jest mocno niedoszacowana. Uwzględnia tylko tych, którzy korzystają z noclegowni, schronisk, pobierają zasiłki z pomocy społecznej lub są w kontakcie ze streetworkerami. Cała reszta pozostaje poza systemem. Ale ważniejsze niż „ile?” jest „jak długo?”. Przywołane badania nie napawają optymizmem. Tylko jedna piąta badanych doświadczała bezdomności krótszej niż dwa lata. Prawie jedna trzecia pozostawała bez domu 5-10 lat, ale były też osoby w trwałym kryzysie: do lat 15 (12,64%), 20 (8,09%) lub nawet dłużej (6,05%). – W naszym systemie zarządzamy bezdomnością, zamiast ją zakończyć – kwituje te wyniki Julia Wygnańska. Julia od lat popularyzuje model Najpierw Mieszkanie, który odwraca najpowszechniejsze w Polsce drabinkowe myślenie o wychodzeniu z bezdomności. Z reguły wygląda to tak, że osoba bez domu, zanim będzie mogła ubiegać się o lokal socjalny, musi udowodnić, że przeszła pełny proces reintegracji społecznej, wyszła z nałogów, podjęła pracę, nauczyła się odpowiedzialnego podejścia do codziennych obowiązków. Ale jak możesz przestać pić, jeśli twój byt zależy w dużej mierze od pomocy współuzależnionych znajomych? Jak znajdziesz pracę i się w niej utrzymasz, jeżeli nie masz miejsca, w którym możesz wziąć prysznic, odpocząć, zebrać siły na kolejny dzień? I czy w ogóle będzie ci się chciało walczyć o dom, który po kilku latach życia na ulicy jawi się jako nieosiągalny cel, majaczący gdzieś na końcu mozolnej wędrówki? Psycholog kliniczny Sam Tsemberis – twórca metody Najpierw Mieszkanie – dowodzi, że człowiek jest gotowy wprowadzać radykalne zmiany poprawiające jakość jego życia tylko wtedy, gdy ma zaspokojoną podstawową potrzebę bezpieczeństwa, czyli dach nad głową, prywatność i możliwość decydowania o swoim życiu. Takie podejście z powodzeniem sprawdza się w Stanach Zjednoczonych (badania potwierdzają 80-procentową skuteczność), a w Finlandii pozwoliło niemal całkowicie zlikwidować bezdomność. W Polsce rozwiązania w duchu Najpierw Mieszkanie stosowane są w mikroskali (dwa programy w Warszawie,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 09/2023, 2023

Kategorie: Kraj