Marzenia następcy Moskala

Marzenia następcy Moskala

Frank Spula, nowy lider Kongresu Polonii Amerykańskiej, chce, by tamtejsi Polacy odgrywali większą rolę w polityce USA Korespondencja z Waszyngtonu Po siedmiu miesiącach interregnum Kongres Polonii Amerykańskiej dokonał wyboru nowego prezesa. Został nim 54-letni Frank Spula. Będzie czwartym prezesem w historii KPA. Pierwszy, Karol Rozmarek, rządził organizacją 33 lata. Alojzy Mazewski 21 lat. Edward Moskal przez 17 lat. Zważywszy, że dwóch ostatnich poprzedników Spuli ze stanowiska zwolniła dopiero śmierć, a on sam jest człowiekiem młodym, możemy mieć do czynienia znów z bardzo długą, historyczną wręcz kadencją. Czyje buty? Jak w przypadku każdej sukcesji w Ameryce pada pytanie, czyje buty będzie nosił jej wykonawca. Na którym z poprzedników wzorował? Ponieważ lista nie jest długa, przypomnijmy. Legendarnym założycielem KPA był Karol Rozmarek, absolwent Harvardu, wzięty prawnik. O jego względy zabiegał podczas wyborów w 1944 r. sam Franklin Delano Roosevelt. Rozmarek był orędownikiem idei powołania Radia Wolna Europa, doprowadził do śledztwa w Kongresie USA w sprawie zbrodni katyńskiej. Eisenhower konsultował z nim sytuację na Węgrzech i w Polsce podczas wydarzeń w 1956 r. Nawiązał przyjacielskie kontakty KPA z Kennedym i jego następcą – Johnsonem, których kulminacją były obchody Tysiąclecia Polski w Białym Domu w 1966 r. Cieszył się tam autentycznym szacunkiem i prestiżem. Jego miejsce zajął inny prawnik – Alojzy Mazewski. W ciągu 21-letnich rządów doprowadzi organizację do rozkwitu i pozycji ważnego partnera administracji waszyngtońskiej. Będzie reprezentował rząd USA w delegacjach na KBWE i sesji ONZ. Zapoczątkuje dialog polsko-żydowski, uruchomi pomoc dla Polski za pośrednictwem Fundacji Charytatywnej KPA, wesprze tworzący się KOR, a potem entuzjastycznie „Solidarność”. Będzie uważnie słuchany przez prezydentów Cartera i Reagana w sprawie niedopuszczenia do upadku ruchu solidarnościowego, a potem przyczyni się do zniesienia sankcji amerykańskich wprowadzonych w odpowiedzi na stan wojenny. Przyczyni się do uruchomienia pomocy finansowej dla młodej polskiej demokracji. Wielokrotnie goszczony przez Jana Pawła II. Wzięty adwokat, intelektualista. Podczas II wojny światowej oficer wywiadu amerykańskiego. Wcześniej lider polskich studentów w Chicago i absolwent prawa z wyróżnieniem na DePaul University. Edwarda Moskala do roli sukcesora Mazewskiego los wyniósł niespodziewanie. Dzielił ich antagonizm. Moskal nie miał studiów, ale niewątpliwy talent do interesów. Doświadczenie biznesowe i majątek zdobył w prowadzonej z ojcem, a potem samodzielnie firmie Moskal Catering specjalizującej się w przygotowywaniu żywności na polonijne imprezy masowe: wesela, komunie, stypy itd. Zapewne Mazewski nigdy nie wskazałby go na następcę. 3 sierpnia 1988 r. podczas gry w golfa prezes KPA doznaje zawału serca. Pomoc okaże się nieskuteczna. Moskal szansę wykorzysta. Stoczy zaciętą walkę o prezesurę Związku Narodowego Polskiego. Potem zgodnie z tradycją, jako prezes ZNP, otrzyma przywództwo KPA. Nie trzeba specjalnej wyobraźni: Mazewskiemu nie było trudno wejść w buty Rozmarka. Moskalowi w buty Mazewskiego już tak. Dlatego pewnie nie próbował. Kongres przybrał pod jego kierunkiem inny kurs. Znaczony – bywało – konfliktami z polonijnymi intelektualistami z formacji niepodległościowej czy środowiskami żydowskimi. Współbrzmiący natomiast z poczynaniami formacji ks. Jankowskiego i o. Rydzyka. Owocujący chłodem wobec prezesa ze strony elit waszyngtońskich i zniechęcający do aktywności w KPA młodą, zwłaszcza posolidarnościową, Polonię. Dlatego pytanie o buty Franka Spuli jest ważne. Podpowiedzi można szukać w biografii. Jest pierwszym prezesem KPA urodzonym po wojnie. Ukończył (ten sam co Mazewski) renomowany DePaul University w Chicago (ekonomia i biznes, a potem zarządzanie ubezpieczeniami). Od 1970 r. pracuje w Związku Narodowym Polskim, który – przypomnijmy – jest przede wszystkim organizacją ubezpieczeniową i oszczędnościowo-kredytową, w drugim zaś planie patriotyczną. Przez wiele lat szefował Departamentowi Sprzedaży Ubezpieczeń ZNP. Przez ostatnich 18 lat był sekretarzem generalnym związku. Przez siedem lat także prezesem największego oddziału stanowego KPA – Illinois. Wyrosły w ZNP i KPA posiada jednak inną optykę generacyjną i uważany jest za bardziej amerykańskiego niż Moskal. Ku dużemu zaskoczeniu wybór Franka Spuli na prezesa ZNP nie był łatwy i bezproblemowy. Najgroźniejszym konkurentem okazał się prawnik, wieloletni doradca

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 45/2005

Kategorie: Świat