Miedź – mądry wybór

Miedź – mądry wybór

W Polsce – światowej potędze miedziowej – zużywa się 3-3,5 kg miedzi na głowę, we Francji ponad trzy razy więcej Gdybyśmy w zużyciu miedzi dogonili np. Francję – liczy Piotr Jurasz, prezes Polskiego Centrum Promocji Miedzi – to na własne potrzeby wykorzystywalibyśmy lwią część produkcji Polskiej Miedzi, a to przecież ponad 550 tys. ton rocznie. To porównanie świetnie ilustruje skalę możliwości stosowania miedzi w gospodarce. Ale też nasze opóźnienia w stosunku do innych krajów, gdzie miedź cieszy się taką renomą, na jaką zasługuje. Istnienie przekonanie, że wysokie dziś światowe ceny miedzi narzuciły Chiny i azjatyckie tygrysy, które w swoich inwestycjach infrastrukturalnych stawiają właśnie na miedź. Pozorne oszczędności W Polsce zielone światło zapalono dla miedzi dopiero w latach 90. Przez całe 50-lecie blachy, rury, rynny i inne artykuły miedziane w ogóle nie pojawiały się w handlu. Miedź była artykułem deficytowym, przeznaczonym na eksport. Dlaczego jednak nadal pod względem wykorzystania artykułów miedziowych wleczemy się w światowym ogonie? Prezes Jurasz tłumaczy to naszym półwiecznym przyzwyczajeniem do inwestowania jak najmniejszym kosztem. Oczywiście, bez liczenia, czy to się rzeczywiście opłaca. Centrum Promocji Miedzi dysponuje licznymi dowodami, że te pozorne oszczędności prowadzą do dużych strat. Najbardziej spektakularny dowód na to znaleźli we wrocławskim klasztorze św. Elżbiety. Z działającej instalacji zimnej wody wzięto kawałek rury miedzianej, zainstalowanej tam ponad 80 lat temu, i poddano ją wszelkim badaniom. Okazało się, że średnica wewnętrzna była prawie niezmieniona, bez śladów korozji, a grubość nalotu sięgała zaledwie 0,2 mm. Woda doprowadzana przez tę 80-letnią rurę odpowiadała wszelkim parametrom ustalonym dla wody pitnej. Powszechnie używaną rurę stalową ocynkowaną nasza woda już dawno by całkowicie zatkała. Z wykonanej przed laty analizy porównawczej kosztów instalacji miedzianej i stalowej dla domku jednorodzinnego wynika, że miedziana jest droższa o jakieś 10%. Niewielka różnica, zwłaszcza że najdalej po 25 latach stalową trzeba wymieniać, a miedziana działa nawet sto lat. Prezes Jurasz dowodzi zresztą, że stosowanie w budownictwie galwanizowanych rur stalowych było marnotrawstwem na dużą skalę. Projektanci wiedzieli, że nasza woda jest wysoce korozyjna, więc rury będą zarastać od wewnątrz, i już projektowali rury z zapasem. Dziś w Polsce rury stalowe ocynkowane stosuje się raczej rzadko. Tyle że ustąpiły one miejsca nie tylko miedzianym, lecz także plastikowym. Choć wiadomo, że miedź jest najlepszym materiałem do instalacji wodnych, u nas stanowią one zaledwie kilka procent wszystkich instalacji. W krajach Europy Zachodniej jest to nawet 60-90%. Z miedzią zdrowiej Poza zaletami technicznymi, takimi jak odporność na uszkodzenia i zarastanie, niekorozyjność czy długowieczność, rury miedziane w instalacjach wodnych mają jeszcze walory korzystne dla zdrowia. W rurach stalowych tworzy się zmineralizowana warstwa osadów – doskonałe siedlisko dla bakterii. I źródło chorób, które one wywołują. Od kilku lat na listach polskich chorób zakaźnych znalazła się legionelloza, której nazwa wywodzi się od legionów napoleońskich. Bakterie legionelli doskonale się czują także w rurach z tworzywa. Na ich wewnętrznej powierzchni powstaje bowiem i rozwija warstwa tzw. biofilmu. Tylko rury miedziane wykazują się właściwościami bakteriostatycznymi, co sprawia, że w nich bakterie się nie legną. I oczywiście w konsekwencji nie pojawiają się wywoływane przez nie choroby. Dowodzi tego następujące doświadczenie: do środowiska, w którym bakterie rozwijają się bardzo dobrze, włożono trzy płytki – z tworzywa, stali i miedzi. Na płytce z tworzywa wyrosła bardzo duża i żywotna kolonia bakterii, na płytce stalowej było ich znacznie mniej, natomiast na miedzi nie rozwinęły się wcale. Miedź świetnie się sprawdza również w instalacjach grzewczych. To świetny przewodnik ciepła, na dodatek jej złącza są bardzo odporne na urazy mechaniczne. Także instalacje gazowe lubią miedź. We Francji instalacje gazowe wykonywane są wyłącznie z miedzi. Głównie ze względu na absolutną szczelność połączeń. My jesteśmy jednak wciąż daleko od praktyki światowej. U nas instalacje miedziane to jakieś 2-3% wszystkich instalacji wodnych, grzewczych i gazowych. Wprawdzie od początku lat 90. miedź jest dopuszczana przez zakłady gazownicze, ale wciąż jeszcze za mało wykorzystywana. Zdaniem prezesa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 32/2005

Kategorie: Kraj