Miejska rewolucja w Hiszpanii

Miejska rewolucja w Hiszpanii

W Madrycie, Walencji, Kadyksie, Pampelunie, Saragossie i innych miastach burmistrzami zostały osoby związane z ruchami obywatelskimi Jeszcze nie tak dawno Ada Colau stała na czele ruchu lokatorskiego i blokowała eksmisje. A od trzech lat jest burmistrzem jednego z największych miast w Europie – Barcelony. Przedtem skłoterka i aktywistka, teraz pionierka nowej polityki lewicowej i inspiracja dla innych hiszpańskich burmistrzów. Róża ognia Spacerując po ulicach Barcelony, łatwo zapomnieć, że w przeszłości w tym miejscu dochodziło do wielkich napięć politycznych. Wokół pełno ekskluzywnych butików, galerii, hoteli, restauracji, kafejek i sklepów. Buntowniczego wyrazu miasta nie znajdziemy na pocztówkach ani w pamiątkach dla turystów. Ale choć Barcelona jest niewątpliwie zamożną, kosmopolityczną i mieszczańską metropolią, postępowe idee i organizacje kwitną tu od dawna. Rebeliancki nastrój największego katalońskiego miasta jest zakorzeniony w wielowiekowej historii. W XIX w. miasto było kolebką radykalnych ruchów społecznych, socjalistycznych i anarchistycznych. Zyskało nawet przydomek la rosa de foc, czyli róża ognia. To tu powstał anarchosyndykalistyczny związek zawodowy CNT, który zrzeszał ponad 400 tys. członków. Strajki generalne i twardy opór anarchistycznych robotników były na porządku dziennym. Stolica Katalonii hołduje również głębokim wartościom republikańskim, była jednym z głównych bastionów oporu wobec

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2018, 31/2018

Kategorie: Świat