Młodzi patrzą na prawo – rozmowa z dr. Łukaszem Jurczyszynem

Młodzi patrzą na prawo – rozmowa z dr. Łukaszem Jurczyszynem

Prawicowi trybuni wskazują przeciwników, podkreślając wagę wspólnoty zagrożonego narodu. To kusi, zwłaszcza w czasie kryzysu Ataki prawicowych bojówek w czasie wykładów na uczelniach to znak, że młodzież się radykalizuje? – To, co się stało na UW i w Radomiu, to kolejny etap tendencji, którą od kilku lat obserwujemy w Polsce – a szczególnie w Warszawie – wynoszenia radykalnych postaw i ideologii do przestrzeni publicznej. Nie tylko prawicowych, choć one są najbardziej jaskrawe. Dotychczas widzieliśmy to głównie na ulicach, choćby przy okazji 11 listopada, a także wśród środowisk kibicowskich, które nie tylko w Polsce są infiltrowane przez ultraprawicę. Widoczna jest też tendencja do zawłaszczania symboliki narodowej: występowania pod polskimi flagami np. w rocznicę powstania warszawskiego. Pamiętajmy też, jak wielkie grupy młodych ludzi wyszły na ulicę w czasie protestów przeciw wprowadzeniu ACTA. Ale protesty przeciw ACTA były organizowane ponad podziałami politycznymi. – To ciekawa sytuacja: niezadowolenie i postawa sprzeciwu były w tym przypadku manifestowane przez tysiące osób wedle taktyki no logo. Zawieszono różnice światopoglądowe na czas wykonania zadania – nie dopuszczono do ratyfikowania ustawy – i można było na powrót się rozdzielić. Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć, dlaczego przy ACTA udało się wspólne działanie bez przemocy, a przy innych okazjach ci sami ludzie zajmują przeciwne strony barykady. Wiemy, że w wielu miastach przywódcami ubiegłorocznych protestów były osoby, które pierwsze szlify mobilizacji w przestrzeni publicznej zdobywały przy okazji Święta Niepodległości. Bardzo widoczni byli wszechpolacy, członkowie Kongresu Nowej Prawicy, ONR. Zdezorientowani młodzi ludzie, szukający dla siebie drogi, często przyklejają się do ruchów ultraprawicowych, bo ich przekaz jest jasny. Polska dla Polaków? – Tak, te środowiska korzystają z tradycyjnego pakietu tożsamościowego ruchu narodowego. Sięgają do tradycji międzywojennej Młodzieży Wszechpolskiej, ONR. To gotowe rozwiązania, z elementami radykalnego nacjonalizmu, postaw ksenofobicznych, antysemityzmu, z podkreślaniem obowiązków obywateli kosztem ich praw, z dyscypliną organizacyjną. Te grupy są widoczne i znacznie bardziej prężne niż środowiska lewicowe. Dlaczego? – Choćby dlatego, że stawiają na dyscyplinę: nie zadaje się pytań, nie ma debaty demokratycznej, jest dominujący pakiet ideologiczny. Środowiska lewicowe, szczególnie anarchizujące, zakładają większą podmiotowość uczestników, co może nieco rozmywać ich przekaz, mają bardziej demokratyczny system decyzyjny, mniej ostrą definicję sytuacji społecznej i politycznej. Z prawej strony te kwestie są bardziej sprecyzowane i zwłaszcza w obliczu globalizacji kuszą, wskazując, że to prawica jest strażnikiem wartości i tradycji narodowych. Dr Michał Łuczewski z Instytutu Socjologii UW wskazuje, że w dzisiejszych czasach, kiedy panuje poczucie, że nie możemy liczyć na państwo, kiedy kapitalizm przechodzi restrukturyzację, ludzie zaczynają cofać się do tradycyjnych wspólnot, rodziny, znajomych, i stają się – zwłaszcza młodzi – bardziej konserwatywni. Kryzys sprzyja radykalizacji? – Tak, zarówno kryzys gospodarczy, jak i społeczny. W Polsce problemy ekonomiczne nie uwidoczniły się jeszcze tak silnie jak na Zachodzie, gdzie widzimy wyraźną deklasację klasy średniej – np. w Hiszpanii ponad połowa młodych ludzi nie ma pracy – ale i u nas są wyraźne. Młodzi napotykają coraz większe bariery, co może – jak pokazał przykład Grecji – prowadzić do sukcesu ultraprawicowców. To klasyczna sytuacja: w czasie problemów ujawniają się populistyczne grupy, które łatwo nakreślają przeciwników, budują swoją tożsamość dzięki klasycznym elementom tożsamościowym i w ten sposób zdobywają popularność. W Polsce również mamy z tym do czynienia. Buduje się siłę trybunów, którzy wskazują przeciwników, takich jak rząd i system, podkreślając przy tym wagę wspólnoty zagrożonego narodu. Jednocześnie żyjemy w epoce globalnych ruchów społecznych i dochodzi do internacjonalizacji szowinistycznych ugrupowań: polscy działacze współpracują z rosyjskimi, serbskimi, ukraińskimi. Trwa wymiana informacji, programów, doświadczeń. Z dugiej strony, choć ruch oburzonych w Polsce się nie rozwinął, to przy kolejnej okazji takie przeniesienie nastrojów społecznych może się zdarzyć i u nas. Sondaże CBOS wskazują, że coraz większe grupy młodych Polaków identyfikują się z prawicą. – Ale często nie z konkretnymi partiami. Mamy dziś widoczny rozziew między młodymi ludźmi a przedstawicielami porządku społecznego i politycznego. Klasyczni pośrednicy w systemie demokratycznym: partie, stowarzyszenia, związki zawodowe nie spełniają swojego zadania,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2013, 2013

Kategorie: Wywiady
Tagi: Agata Grabau