Mój mąż z zawodu jest dyrektorem

Mój mąż z zawodu jest dyrektorem

Nazwiska osób kandydujących na kierownicze stanowiska w publicznych instytucjach kultury i skład komisji konkursowych powinny być jawne

Odetchnęliśmy z ulgą – politycznie motywowany i skandalicznie prowadzony konkurs na dyrektora Teatru Słowackiego w Krakowie unieważniono.

Na tym niestety kończą się dobre wiadomości o standardach zarządzania kulturą, a także mediami publicznymi, o których obsadzaniu właśnie mówi się sporo. Ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej oraz rozporządzenie ministra kultury i dziedzictwa narodowego mówią, że w przytłaczającej większości publicznych instytucji kultury wybór kierownictwa powinien się odbywać właśnie w drodze otwartego konkursu. Tylko w wyjątkowych okolicznościach można od tego odstąpić, na rzecz nominacji pozakonkursowej. Tymczasem przez lata, nie tylko za rządów PiS, władze przy wsparciu części środowiska teatralnego nagminnie omijały procedury demokratyczne na rzecz mniej lub bardziej chybionych nominacji politycznych. Do dziś, o zgrozo, zdarzają się radosne obchody ku czci takiego czy innego dyrektora (zwykle bowiem chodzi o starszych panów), który, raz mianowany przez władze, na stołku kierowniczym zasiadał lat kilkadziesiąt.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 46/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Wydanie: 2023, 46/2023

Kategorie: Kultura

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy