Mydlenie oczu CIT-em

Mydlenie oczu CIT-em

Największe korzyści z obniżek podatku od osób prawnych odniosą banki, firmy ubezpieczeniowe… Założenia ekonomiczne do projektu budżetu na przyszły rok spotkały się ze skoncentrowaną krytyką polityków opozycyjnych, co można zrozumieć. Nie można natomiast podejść obojętnie do krytyki ze strony środowisk ekonomicznych. Ich ataki dotyczą różnych spraw, ale największe armaty wyciąga się nie przeciw obniżeniu stawki podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) z 28% do 24%, tylko do 27%. Ataki te oparte są na prostej podręcznikowej formule – obniżenie podatku dochodowego CIT pozostawia przedsiębiorstwom więcej zysku netto, który zostanie zamieniony na inwestycje, a one z kolei przełożą się na nowe miejsca pracy. Wychodząc z tej elementarnej zasady, poprzedni rząd z inicjatywy b. ministra finansów Leszka Balcerowicza wprowadził do ustawy o podatku CIT (w art.19, ust.1) zapis o obniżaniu stawki tego podatku z 28% do 24% w 2003 r., tj. aż o 4 p. proc., i w 2004 r. do 22%. Przy czym ten wytyczony kierunek redukcji stawek miał już realizować następny rząd. Uprawiana w owym czasie propaganda była bardzo prosta – kto jest przeciw obniżkom podatku CIT, ten jest za wysokim bezrobociem i zahamowaniem inwestycji, a przywoływany przykład dyżurnej Irlandii potwierdza, że jest to jedynie słuszny kierunek. Obecnie sięga się ponownie do takiej argumentacji. A jakie osiągnięto wyniki realizowanej doktryny obniżenia stawek CIT? Najlepiej niech odpowiedzą dane statystyczne: w %% 1998 1999 2000 2001 – stawka podatku CIT 36 34 32 28 – dynamika inwestycji 14,2 6,8 2,7 – 9,8 – stopa bezrobocia 10,4 13,1 15,1 17,4 Tak więc w wyniku obniżek podatku CIT to, co miało wzrosnąć (inwestycje), spadło aż do minus 9,8%, a to, co miało spaść (bezrobocie), wzrosło do 17,4%. Wszystko wyszło odwrotnie. Stracił tylko budżet na dochodach podatkowych. Tak bywa, gdy w oderwaniu od istniejących uwarunkowań testuje się na gospodarce uproszczone teorie. Dla tych, którzy tkwią w realnej gospodarce, było i jest oczywiste, że samo tylko obniżenie podatku dochodowego w oderwaniu od innych czynników nie przyniesie pożądanych rezultatów. Dodam, że gdyby nawet w ogóle wprowadzić zerową stawkę CIT, rezultat dla zdynamizowania inwestycji czy zmniejszenia bezrobocia (może poza wąską grupą przedsiębiorstw) byłby w przybliżeniu podobny. W naszych warunkach można wskazać chociażby trzy powody, które decydują, że operowanie samą stawką podatku dochodowego – poza rezygnacją z części dochodów podatkowych – nie przyniesie spodziewanych efektów: 1. W ostatnich latach ok. 45-50% wszystkich podmiotów gospodarczych (o zatrudnieniu powyżej 49 osób) ponosiło straty, a następne ok. 30% osiąga rentowność jedynie w przedziale 0-1%. Tak więc dla ok. trzech czwartych przedsiębiorstw obniżenie stawki podatku dochodowego nie ma znaczenia. Podobna sytuacja utrzymuje się w roku bieżącym. 2. Z obniżek stawek CIT skorzystały firmy wysoko rentowne, przeważnie sfery niewytwórczej. Jednak zwiększone zyski z tytułu niższych podatków nie zostały zamienione na inwestycje, tylko zaangażowane w różne operacje finansowe przynoszące wielokrotnie wyższe zyski niż z działalności gospodarczej. Stąd m.in. przychody finansowe przedsiębiorstw z operacji różnymi instrumentami finansowymi w ostatnich czterech latach zmniejszania stawki podatkowej wzrosły aż 2,5 razy. Przy tak wysokich stopach procentowych, jakie dzięki działalności Rady Polityki Pieniężnej występują w Polsce, każdy rozsądny biznesmen dysponujący nadwyżką finansową nie ma interesu w ponoszeniu ryzyka inwestowania w działalność gospodarczą, a wolne środki będzie lokował w bankowych depozytach terminowych, obligacjach skarbowych i w różnych instrumentach finansowych. W krajach o normalnych i skoordynowanych parametrach finansowych zawsze przeciętna stopa zwrotu z kapitału zaangażowanego w działalność gospodarczą jest co najmniej o 2-3 p. proc. wyższa od średniego oprocentowania lokat bankowych. Gdyby było inaczej, nikt nie zajmowałby się działalnością gospodarczą. U nas jest odwrotnie, i to w skrajnym wydaniu. Przeciętna stopa zwrotu z kapitału zaangażowanego w działalność gospodarczą dla wszystkich podmiotów gospodarczych oscyluje wokół zera (a za ubiegły rok była nawet ujemna, bo średnia rentowność netto wyniosła minus 0,3%), podczas gdy oprocentowanie bankowych lokat terminowych, bonów skarbowych i innych instrumentów finansowych o charakterze lokacyjnym wynosiło 7-10%. Z tego m.in. powodu słabnie zainteresowanie inwestorów zagranicznych angażowaniem się w naszym kraju w produkcję, budowanie nowych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 39/2002

Kategorie: Opinie