Na czterech kółkach
Dziewiąte targi w Poznaniu pokazały, że motoryzacja to nasza specjalność Nie wszyscy producenci samochodów osobowych, obecni na polskim rynku przyjechali na dziewiątych targi motoryzacyjne w Poznaniu (od tego sezonu noszące nazwę Motor Show). Nie było Forda, Mazdy, Mitsubishi, Jaguara, a Volkswagen zjawił się jedynie częściowo, pod postacią Seata i Skody. Nieobecni po prostu nie mieli nic ciekawego do pokazania, ale ich absencja była niezauważalna, bo inni mogli się pochwalić wieloma nowościami. Były to również targi przychylne dla widzów. Na ogół drzwi samochodów nie zamykano, można było zasiąść za kierownicą, a atrakcyjne hostessy w mini chętnie siadały obok i cierpliwie opowiadały o zaletach “swoich” aut. Na rozległym stoisku Daewoo królowała tacuma – rodzinny mini-van, mający koreańską premierę w ubiegłym roku (jesienią ruszy produkcja na Żeraniu). Dzięki nieco podniesionej podłodze, która dzięki temu przejmuje uderzenia zamiast bocznych drzwi, tacuma należy do najbezpieczniejszych aut swojej klasy. Przednie siedzenia całkowicie się rozkładają, co zapewnia nocleg dla dwóch osób. Duże zainteresowanie wzbudzał też lanos “gazowy”. Silnik uruchamiany jest tradycyjnie, przez zapłon benzyny, a w trakcie jazdy można się w dowolnym momencie przełączać na gaz i z powrotem. Instalacja jest niewidoczna, jedynie koło zapasowe zostało przeniesione do wnętrza bagażnika. – Auto kosztuje minimalnie drożej, po 10 tys. kilometrów ten koszt całkowicie się spłaca. W sumie lanos napędzany gazem jest prawie o połowę tańszy w eksploatacji, sprawdziłem to, bo mój syn właśnie takim jeździ – mówi Janusz Woźniak, wiceprezes Daewoo-FSO. Były też inne nowe modele lanosa – z oszczędnym silnikiem 1,4 l (cena 29,9 tys. zł), oraz w wersji sport 1,6 l, która w tym roku ma podbijać nie tylko polskie trasy rajdowe. Dla policji przygotowano specjalny model nubiry z kevlarowymi – kuloodpornymi drzwiami, do którego można zamówić także szyby pancerne; a dla inwalidów – matiza, gdzie wszystkie mechanizmy obsługiwane są dłońmi. Wielu widzów wsiadało też do poloneza kombi, który w sezonie wyjazdów na działki zaczyna cieszyć się coraz większym powodzeniem. Pozycję poloneza, jako najtańszego w Polsce tak dużego samochodu (22 tys. zł) próbuje podważyć łada, która w Poznaniu pokazała nieco zmodyfikowaną samarę o linii znanej sprzed 15 lat, oraz modele 110 i 111 (kombi) z zupełnie innym już kształtem nadwozia. Próba detronizacji zapewne się nie powiedzie, bo nowe łady osiągi mają podobne, ale wnętrza ciaśniejsze od poloneza, a poza tym kosztują o 4-6 tys. zł drożej. Van wita was Trudno uznać też za sukces poznańską premierę fabii – nowego modelu skody, nieco przypominającego vento. Samochód nie grzeszy urodą, zaprojektowany został w typowy dla stylistów z Volkswagena sposób, polegający na odcięciu bagażnika, żeby auto było krótsze. Silniki 1,0 i 1,4 l, przeniesione z polo, wydają się za słabe dla cięższej fabii. Straty na fabii Volkswagen może sobie powetuje dzięki nowemu Seatowi, który ma nazwę dla Polaków nader swojską – leon, ale linię dość ciekawą. Do rodzin wielodzietnych chce zapewne trafić amerykański koncern General Motors za pomocą opla zafiry, gdzie w podłodze bagażnika są dodatkowo dwa otwierane fotele. Problem w tym, że polskich rodzin typu 2 plus 5 raczej nie stać na kupno takiego auta (70 tys. zł). Sympatyczne wrażenie zrobił zaś najmniejszy poznański debiut, za pomocą którego General Motors chce wkroczyć do europejskich miast, czyli pięciodrzwiowy opel agila. Na drugim biegunie są luksusowe limuzyny, których w Poznaniu nie brakowało. Tu zwracał uwagę debiutujący na polskim rynku peugeot 607 (2,5 l, 200 KM, 230 km/h), o znacznie bardziej finezyjnej linii niż banalnie wyglądający bmw 735. Amerykańsko-niemiecki koncern Daimler-Chrysler pokazał nowego mercedesa C, ale tylko bogaci szpanerzy, dla których punktem honoru jest korzystanie z najnowszych modeli, mogą ustalić, czym w istocie różni się on od wcześniejszych wersji. Mercedesy i bmw stały w jednej hali, więc można było wreszcie zauważyć, jak podobne do siebie są kolejne modele obu aut. Z jednym wyjątkiem – piękny, stylizowany na lata 60. sportowy bmw









