Najnormalniejszy z „oszołomów”

Najnormalniejszy z „oszołomów”

Dlaczego wśród młodzieży uczącej się wygrał Ruch Palikota? W ostatnich dniach przed wyborami wszystko zdawało się sprzyjać Januszowi Palikotowi. Kierowany przez niego Ruch w kolejnych sondażach zostawiał w pokonanym polu PSL oraz SLD i wydawał się zmierzać pewnym krokiem do parlamentu. Deklarowane poparcie dla partii Palikota wprawiało wielu obserwatorów i komentatorów w nieskrywane zdumienie. Jedni, jak prof. Wawrzyniec Konarski z SWPS, przyznawali, że nie docenili kierowanego przez Palikota projektu. Politolog uważał, że Ruch Palikota zdobędzie w wyborach co najmniej 8%. Drudzy, jak prof. Ireneusz Krzemiński, sądzili, że taki cud jak wejście tego ugrupowania do Sejmu nie ma prawa się zdarzyć. Tłumaczyli, że sondaże mogą być niemiarodajne. Kto miał rację, Szanowny Czytelnik już wie. Przede wszystkim widać jednak było, że tak korzystny obrót wydarzeń sprawia niedawnemu politykowi PO nie lada satysfakcję. Strona internetowa Ruchu, publikując wyniki sondażu TNS OBOP z 4 października, w którym Ruch Palikota wyprzedzał SLD o dwa punkty procentowe, opatrzyła je zdjęciem Grzegorza Napieralskiego z napisem: „Goodbye Lenin!”. Goodbye pod adresem SLD Napieralskiego to głos nie tylko Palikota, ale przede wszystkim młodzieży licznie angażującej się po stronie Ruchu. Obrazują to rezultaty prawyborów zorganizowanych w 10 bydgoskich gimnazjach i liceach. Mimo że oficjalne wyniki miały być znane po 9 października, już w momencie powstawania tego artykułu wiadomo było, że zdecydowany sukces odniósł w nich Ruch Palikota. Licealiści i gimnazjaliści w rozmowach z „Gazetą Wyborczą” tak argumentowali swoje wybory: „Jestem za Ruchem Palikota. Oglądałem jego wystąpienia w telewizji i uważam, że jest godny zaufania. Jest otwarty i nowoczesny”, „Obserwuję i widzę, co się dzieje. PO mnie zawiodła, a Palikot ma w swojej ekipie nowe twarze, więc może warto dać im szansę”. Ruch popularny jest także wśród studentów. W sondażu dlaStudenta.pl, największego portalu społeczności akademickiej, zdobył 19,9% głosów na ponad 20 tys. głosujących, zajmując drugie miejsce tuż za Platformą. Jak widać, młodzi ludzie są znużeni wieczną walką między Platformą a PiS ziejącą codziennie z ekranów telewizyjnych. Czekali na kogoś takiego jak Janusz Palikot. Kogoś spoza systemu, kto „pozamiata całe towarzystwo”. Młodzież oczekuje normalności i rozwoju, które szef Ruchu obiecuje im, głosząc w spotach chwytliwe hasła. Paradoksalnie wbrew temu, co o Palikocie mówi wielu specjalistów, uważających go za bardziej wyrafinowanego populistę, dla dużej grupy młodych ludzi pozostaje on najnormalniejszym z całej grupy „oszołomów” i politykierów mizdrzących się w programach telewizyjnych. Na popularnym Facebooku młodzi piszą: „Szkoda, że wybory są chwilę przed moimi osiemnastymi urodzinami… Program RP mi bardzo odpowiada i chciałabym dać im szansę, może oni by coś w końcu zmienili w Polsce – tym razem pozytywnie!”, „Mam nadzieję, że mój pierwszy głos po odebraniu dowodu będzie dobrym wyborem. Większość już miała okazję dać dupy, więc liczę, że na Panu Palikocie się nie zawiedziemy. Dziewiątego do urn”, „Jeśli głosujesz na PO, ponieważ nie chcesz, aby największe poparcie zyskało PiS, wiedz, że są inne rozwiązania. Najwyższy czas zmienić myślenie i oddać głos na partię, która naprawdę chce wprowadzić zmiany w Polsce. Zagłosujmy na Ruch Poparcia Palikota. Jeśli wszyscy tak postąpimy, to być może nie PO ani nie PiS, ale my, RPP, zdobędziemy większość w parlamencie. Wspólnym działaniem możemy osiągnąć więcej. Twórzmy rząd fachowców w przyjaznym państwie!”. Takich wpisów jest mnóstwo. Nawet ci, którzy pamiętają Palikota jeszcze jako posła PO, mówią, że jako jedyny zachowywał się w porządku i starał się, także poprzez happeningi, wprowadzać normalność. Za przykład służy najczęściej komisja Przyjazne Państwo. Argumentuje się, że Palikot w końcu odszedł z Platformy, bo nie mógł znieść tej nienormalnej atmosfery zabetonowanego układu i podporządkowania chorym na władzę partyjnym wodzom. Czemu to SLD nie stał się w oczach młodych siłą gwarantującą normalność? Z prostego powodu – partia Napieralskiego, nie licząc powtarzania banałów i niewiarygodnych występów w telewizji, nie skierowała do tej grupy żadnego wiarygodnego przesłania. Utrwalił się więc jedynie obraz Sojuszu jako partii obciachowej, robiącej wszystko, by utrzymać się w Sejmie, i obiecującej gruszki na wierzbie. – SLD jest złożony z polityków, którzy długo działają na scenie politycznej i nie kojarzą się z cechami, które ma Palikot, chociaż ten

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 41/2011

Kategorie: Kraj