W najnowszym (15/2018) numerze Przeglądu polecamy

W najnowszym (15/2018) numerze Przeglądu polecamy

W poniedziałek, 9 kwietnia, w kioskach 15. numer tygodnika PRZEGLĄD. Polecamy w nim: TEMAT Z OKŁADKI Zamach na rozum Tragedia, do której doszło pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r., jest najlepiej zbadaną katastrofą lotniczą w historii. Mimo to mamy wielkie smoleńskie oszustwo, które trwa latami. Kto na nim skorzystał? Smoleńskie trumny stały się wehikułem, który pozwolił Jarosławowi Kaczyńskiemu najpierw utrzymać jedność prawicy, a potem zdobyć władzę. Teraz realizowany jest kolejny etap – Smoleńsk ma być nową religią państwową. Czymś, co legitymizuje rządy PiS. Teorie o zamachu zaczęły się pojawiać niemal od pierwszych godzin po katastrofie. Swoją szansę wyczuł Antoni Macierewicz. Podobnie Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. I Macierewicz, i „Gazeta Polska” to liderzy smoleńskiego kłamstwa. Trudno zliczyć, ile wersji katastrofy Tu-154 obaj przedstawili, zresztą często wzajemnie się wykluczających. Zero odpowiedzialności za słowo i odrobiny przyzwoitości. Na kłamstwie smoleńskim zarobili „eksperci” podkomisji Macierewicza, którzy „udowadniali”, że nastąpił zamach. W cieniu tej wielkiej operacji różni pomniejsi geszefciarze porobili swoje biznesy. Nakręcono kilka filmów o Smoleńsku, wydano ponad 20 książek, napisano tysiące artykułów o kolejnej teorii zamachu… Czy gigantyczna operacja, którą prowadził Jarosław Kaczyński, operacja zaszczepienia Polakom religii smoleńskiej, ma szansę się powieść? Oczywiście nie i Kaczyński pewnie już wie o tym. Na takim kłamstwie nie da się zbudować narodowej jedności czy chociażby narodowego pojednania. Tylko że taka jedność, wewnątrzpolski pokój, Kaczyńskiemu nie są potrzebne. WYWIAD My kołtuny, półchłopki, półpanki – W roku 1600 rektor Akademii Zamojskiej wystosował do Akademii Padewskiej zapytanie, co to jest kołtun. No i rozgorzała uniwersytecka dysputa. Nie tylko w Padwie, w całej ówczesnej uczonej Europie: co to jest ten kołtun? No i nie doszli do niczego, prócz tego, że to jest polskie, wyłącznie polskie, arcypolskie: plica polonica – mówi pisarz Marian Pilot. – Pamiętam obserwację jakiegoś podróżnika niemieckiego: na trzech chłopów dwóch ma kołtun. Ale szlachta też! Byli kołtunowi eleganci. Damy miały kołtun fryzowany. Dlaczego nie mają go Rosjanie albo np. Finowie? Bo jedni wynaleźli banię, drudzy saunę. Natomiast tu, nad Wisłą, po dziś dzień panuje gówno powszechne. Jakże znienawidzony był poczciwy przeciwnik gówna, premier Sławoj-Składkowski. Kible po wsiach budował, głupek! A bujnie po dziś dzień rozwijający się kult psiego gówna? Mamy tradycję absolutnie doskonałą. Niemycie nam przystoi, kołtun nami rządzi… Pańszczyzna była nie do zniesienia, chłopi uciekali. Choć za ucieczkę była kara śmierci. Pan był właścicielem swojego bydła i swojego chłopstwa. Mógł zabić psa, mógł chłopa. Bezkarnie. Dość, że rzucił parę groszy na trumnę. Chłop nie miał żadnych praw, nie był Polakiem, był niewolnikiem, gnojem. A z poddaństwa łatwo się nie wychodzi. KRAJ Spółka pod wysokim napięciem Gdy w 2005 r. koncern Dalkia kupił Zespół Elektrociepłowni w Łodzi, zapewniał załogę, że jest ona największą wartością firmy. Jednak rzeczywistość mocno rozczarowała. Wywierano presję, aby niektórzy zatrudnieni skorzystali z programu dobrowolnych odejść, były zastrzeżenia co do przestrzegania Kodeksu Etyki Veolii (nowa nazwa spółki), spółka przegrała kilka spraw sądowych z pracownikami. Zatrudnienie spadło z 2550 do ok. 1100 osób. Wydajność bardzo wzrosła, ale pozostałym pracownikom „w nagrodę” zabrano wiele przywilejów socjalnych. Bardzo bolesne było nękanie związkowców niewielkiego związku zawodowego Nowa Inicjatywa. Niewielkiego, ale bardzo aktywnego, głośno upominającego się o prawa pracowników. Dziś w Veolii nie ma już tego związku i tych związkowców. Dąbrowszczacy wracają do Olsztyna? Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie uchylił decyzję wojewody w sprawie zmiany nazwy ulicy Dąbrowszczaków, a do tego podważył opinię IPN w sprawie formacji walczącej w Hiszpanii. Sąd stwierdził, że komuniści stanowili tylko 40% składu brygady, natomiast pozostali bojownicy o demokrację w Hiszpanii to ochotnicy: socjaliści, związkowcy, robotnicy, a nawet działacze sanacyjni. Jeśli nawet, co podnosił wojewoda w swoim zarządzeniu, niektórzy komuniści w PRL wynosili Dąbrowszczaków na sztandary, to całe odium nie może spadać na 5-tysięczną formację – stwierdził sąd. Nie można tej brygady uznać za symbol ustroju totalitarnego, tym bardziej że walczyła ona z faszyzmem przed wybuchem II wojny światowej i została rozwiązana w 1939 r.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2018, 2018

Kategorie: Kraj