Lepper – chwilowy sojusznik Kaczyńskich

Lepper – chwilowy sojusznik Kaczyńskich

Lider Samoobrony stanął w pierwszym szeregu do podawania cegieł w budowie IV RP

Wystarczyło parę miesięcy i zmiana miejsca siedzenia – z ław opozycyjnych na rządowe – by zmieniło się także nastawienie polityków PiS do Andrzeja Leppera. Jeszcze w marcu Lech Kaczyński przekonywał: – Nie ma takiej możliwości, by Andrzej Lepper został wicemarszałkiem. Najwyższe funkcje muszą sprawować ludzie czyści jak łza. Andrzej Lepper udowodnił, że za nic ma prawo i jest politycznym awanturnikiem. Poparcie PiS dla tego polityka w jakiejkolwiek sytuacji jest nierealne.
Teraz lider Samoobrony cieszy się tytułem wicemarszałka Sejmu wybranego dzięki głosom PiS. O braciach Kaczyńskich zaś mówi się, że stali się jego sojusznikami albo… zakładnikami.

Rozmowy w kanałach

Rozmowy pomiędzy PiS a Samoobroną toczą się czterema kanałami, przede wszystkim ZChN-owskim (Ryszard Czarnecki, Michał Kamiński i Adam Bielan). – Misje specjalne powierzano także Arturowi Balazsowi i Andrzejowi Urbańskiemu. Żaden z nich nie jest członkiem PiS. Daje to możliwość wycofania się z niektórych zobowiązań – opowiada jeden z polityków PiS.
Wypróbowaną negocjacyjną parę tworzą Ludwik Dorn i Krzysztof Filipek. – To oni dogadywali się w imieniu obu partii w sprawie raportu Ziobry oraz aby Wassermann został przewodniczącym Komisji Śledczej ds. Orlenu. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, ale zgoda Samoobrony była. Teraz negocjowali poparcie Samoobrony dla Marka Jurka jako kandydata na marszałka Sejmu – mówi jeden z polityków proszący o anonimowość.
Oczywiście, są także spotkania na szczycie Marcinkiewicz-Lepper.
Najczęściej politycy obu partii wiszą na telefonach, ale wspólnie można ich spotkać w hotelu Sobieski (blisko siedziby PiS) czy w Parlamencie Europejskim.
Przełom w relacjach PiS-Samoobrona nastąpił już półtora roku temu, i to z inicjatywy Lecha Kaczyńskiego. Prezydent Warszawy zgłosił się do Andrzeja Leppera, bo chciał się dogadać w sprawie przyznania pieniędzy na metro. Ponoć Kaczyński, wychodząc z gabinetu gospodarza, miło zaskoczony stwierdził: – Pan jest zupełnie inny, niż pana przedstawiają media! – Maria Kaczyńska powiedziała ostatnio, że nie ma nic przeciwko zaproszeniu na obiad marszałka i jego małżonki – opowiada nie bez dumy jeden z polityków Samoobrony.
PiS zapukało do drzwi Leppera ponownie przed I turą wyborów prezydenckich. Padło zapewnienie, że PiS będzie najbardziej lewicową prawicą i w kampanii prezydenckiej będzie akcentować postulaty socjalne. Po raz pierwszy też mówiono o koalicji parlamentarnej, a nawet rządowej. Przed drugą turą wyborów łącznicy ustalali też treść listu Andrzeja Leppera do Lecha Kaczyńskiego, w którym oferował on swe poparcie w zamian za spełnienie postulatów Samoobrony. – Nie mogliśmy wysłać listu, dopóki nie ustaliliśmy, jaka będzie odpowiedź Kaczyńskiego, a to trochę trwało – wyjaśnia jeden z negocjatorów.
Na nieoficjalnych spotkaniach ustalano też, czy Samoobrona ma wysunąć do prezydium Sejmu Genowefę Wiśniowską czy jednak Andrzeja Leppera.

O czym szumią politycy?

Jeszcze pod koniec października Andrzej Lepper deklarował: – W naszych szeregach są ludzie, którzy są przygotowani do sprawowania najwyższych urzędów w państwie. Są ludzie, którzy mogą w każdej chwili zająć miejsce tych, którzy źle rządzą Polską.
Ci najbardziej kompetentni chcieliby objąć resorty rolnictwa, infrastruktury i gospodarki. Świeżo wybrany wicemarszałek Lepper deklarował w wywiadzie dla PAP: – Chcę koalicji rządowej z PiS. Programy mamy zbieżne i jeśli PiS przestanie się boczyć na Samoobronę, to jest szansa na powstanie takiej koalicji. Podobnie mówił Janusz Maksymiuk, zaufany człowiek Leppera: – Mamy odpowiednich ludzi, którzy mogliby zająć stanowiska wicewojewodów czy dyrektorów w takich instytucjach jak Agencja Rynku Rolnego, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (według kuluarowych plotek, Samoobrona miałaby dostać 10 wicewojewodów).
Andrzej Lepper zaprzecza, że istnieją jakiekolwiek warunki stołkowe, a jedyne, czego oczekuje od premiera, to przedstawienia „rozsądnego programu”. Chodzi o uwzględnienie postulatów, takich jak: wprowadzenie wyższego minimum socjalnego, zwolnienie z podatków emerytów i rencistów, wprowadzenie ulg w podatkach, utrzymanie KRUS, renegocjacja traktatu akcesyjnego, obniżenie ceny paliwa rolniczego, zmiana ustawy o Narodowym Banku Polskim. Chce też, by wprowadzono rodzaj pensji socjalnej dla osób pozostających nie ze swej winy bez pracy. Miałaby ona wynieść 850 zł.
Ale co ciekawe, Lepper, polityk, którego o naiwność nie można podejrzewać, zadowala się tylko… deklaracją dobrej woli: – Ja nie chcę, żeby premier powiedział, że to jutro wprowadzi. Ja chcę usłyszeć, że będzie robił wszystko, aby to w najbliższym czasie wprowadzić. Leppera nie zniechęcają nawet odżegnywania się od postulatów Samoobrony. Renegocjacja traktatu akcesyjnego? – W obecnej sytuacji jest mało możliwa – zaznacza Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS. Pensja socjalna? – Dzisiaj za wcześnie mówić o konkretnych zmianach w zakresie polityki społecznej – ucina Gosiewski.
Podobnie mało stanowcze stanowisko zajął Roman Giertych, który swoją skórę sprzedał za 1 tys. zł od noworodka, czyli becikowe. Lider LPR zaznaczył, że wystarczy mu zapewnienie, że rząd… zacznie prace nad tym pomysłem.

Samocywilizacja Samoobrony

Jeśli więc nie chodzi o podział stanowisk ani o realizowanie postulatów programowych, to o co? Dlaczego Andrzej Lepper naraża się na niezadowolenie dołów partyjnych oczekujących wreszcie bardziej namacalnej nagrody za partyjne zaangażowanie?
Lepperowi trudno odmówić konsekwencji i dalekowzroczności. Chociaż dwukrotnie już startował w wyborach prezydenckich, bardziej traktował to jako promocję partii. Teraz uwierzył, że prezydentura jest w jego zasięgu, choć dopiero za pięć czy dziesięć lat. W końcu Lecha Kaczyńskiego na to stanowisko wyniosły hasła niemal wyjęte z programu Leppera. Tyle że lider Samoobrony zdaje sobie sprawę, że dopóki nie pozbędzie się łatki „barbarzyńcy”, politycznego awanturnika i skrajnego populisty, prezydentury nie zdobędzie. Lepper chce więc stworzyć swój nowy wizerunek – męża stanu (funkcja wicemarszałka była mu do tego niezbędna) oraz Samoobrony – partii wiarygodnej i kompetentnej. I bracia Kaczyńscy, wyciągając go zza kurtyny politycznej, mają mu w tym pomóc.
– Chcemy przede wszystkim pokazać, że Samoobrona jest partią poważną i odpowiedzialną. W interesie Samoobrony jest wyrwanie się z sytuacji izolowanej twierdzy. Do tej pory nie chcieli z nami rozmawiać. Teraz PiS bierze, ale już kwituje – potwierdza europoseł Ryszard Czarnecki i dodaje: – Na razie weszliśmy do koalicji parlamentarnej. Nie wykluczam, że w przyszłości znajdziemy się w rządowej. Ale zobaczymy, z kim.
Tymczasem radzi partyjnym dołom cierpliwie czekać. – Jeśli myślą strategicznie, to wiedzą, że lepiej teraz nie zjeść ciasteczka, by później skonsumować tort – mówi.

Koalicja pojawia się i znika

Liderzy PiS głośno zapewniają, że o żadnej koalicji rządowej z Samoobroną nie ma mowy. I (na razie) mówią szczerze. Obu stronom nie bardzo zależy dotychczas wchodzeniu do gabinetu Marcinkiewicza. PiS chce mieć maksimum władzy i nie spieszno mu do dzielenia się nią z kimkolwiek. Nie kwapi się też do bycia tym ugrupowaniem, które wpuszcza Samoobronę do ministerialnych gabinetów, a więc do oficjalnego życia politycznego. Charakterystyczne były zabiegi polityków PiS przy wybieraniu wicemarszałków. Aby nie pobrudzić sobie rąk głosowaniem za Lepperem, posłowie PiS zaproponowali, by Sejm wybrał wicemarszałków w pakiecie – wszystkich pięciu kandydatów łącznie. Takiego sposobu nie przewidywało jednak prawo i posłom PiS przyszło głosować za liderem Samoobrony. Donald Tusk nazwał to „spłatą długów z kampanii”.
Lepper na razie także nie naciska specjalnie na wejście do rządu, bo – jak się okazuje – gabinet Marcinkiewicza może nie utrzymać się zbyt długo. Poza tym skórka mogłaby się okazać niewarta wyprawki. Teraz na wiele nie może liczyć, a straciłby prawo do głoszenia sztandarowego hasła Samoobrony: „My jeszcze nie rządziliśmy”. No i gabinet mniejszościowy za każdym razem musi zabiegać o poparcie w Sejmie, co Samoobronie może przynieść pewne korzyści.
– Samo PiS odpowiada wszystkim. W każdej chwili obie strony mogą powiedzieć, że koalicji między nami nie ma. PiS może też mrugać do dziennikarzy: my musimy, dla dobra Polski. Obu stronom opłaca się również współpraca na takim poziomie jak obecnie – tłumaczy poseł Czarnecki.
– Będzie to rząd wybrany przy wsparciu Samoobrony, płacący cenę każdego dnia, przy każdym głosowaniu za każdą ustawę. Zaczynając od budżetu. A to poparcie i opłacanie się będzie haraczem tego rządu – wieszczy Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny PO.
Wbrew wypowiedziom polityków PiS każde głosowanie w nowym parlamencie przekonuje o istnieniu koalicji parlamentarnej ich partii i Samoobrony. Nawet w Senacie, gdzie PiS ma większość i nie musiałoby się dogadywać. Nie bez powodu powstał wspólny klub senatorów PiS-LPR-PSL-Samoobrona o nazwie Porozumienie Ludowo-Narodowe.
Fundamentem współpracy Sam-PiS-u jest także… wspólna nienawiść do PO.
– Zrobimy wszystko, by zablokować PO. PiS też – deklarują politycy obu partii.

Zbawienny wpływ o. Rydzyka?

– Na Leppera duży wpływ ma Północ – dodaje z kolei jeden z byłych posłów LPR.
„Północ” – czyli o. Rydzyk, który był jednym z nielicznych łaskawych wobec Samoobrony potentatów medialnych. Pomógł on nie tylko w zatopieniu Platformy i zwycięstwie Kaczyńskich, lecz także wpuścił na antenę lidera Samoobrony, czym przysłużył się do jego dobrego wyniku wyborczego. Lepper ma teraz u niego dług wdzięczności. A Rydzykowi marzyła się przecież koalicja PiS-LPR-Samoobrona.
– Kaczyńscy dużo Lepperowi nie sprzedadzą, im bardziej zależy na rozbiciu Samoobrony – wyjaśnia jeden z rozmówców.
Ale tu oczekiwania są podobne. Tak jak Kaczyńscy myślą wchłonąć Leppera, tak Leppera kusi wyrwanie części elektoratu PiS. Nie spieszy mu się. Poczeka, aż nastroje wobec PiS obrócą przeciwko nim.
– Jeśli ktoś chce połknąć Leppera, to niech uważa, bo może dostać niestrawności – zauważa Ryszard Czarnecki.
I tę uwagę lepiej wziąć sobie do serca.

 

Wydanie: 2005, 45/2005

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy