W poniedziałek, 8 stycznia, w kioskach 2. numer tygodnika PRZEGLĄD. Polecamy w nim: TEMAT Z OKŁADKI Uciszyć Owsiaka „Wrzucając pięć, dziesięć albo i sto złotych do puszek WOŚP, angażując się w zbiórkę czy przekazując prezenty na licytację, w istocie budujesz autorytet Jerzego Owsiaka. A on ten autorytet wykorzystuje nie tylko do budowania potęgi elit III RP, (…) ale także… – to jest już o wiele gorsze – do wspierania aborcji i eutanazji”, mówił o Owsiaku Tomasz Terlikowski. W zgodnym chórze hejterów udzielali się także bracia Karnowscy, ksiądz renegat Jacek Międlar, Wojciech Cejrowski, Stanisław Pięta, Marcin Wolski oraz masa anonimowych prawicowców w sieci. Dla polskiej prawicy Jerzy Owsiak stał się jednym z głównych wrogów. Od lat oskarżany przez kręgi kościelne o demoralizowanie młodzieży na Przystanku Woodstock, dziś coraz częściej szarpie się z prawicowymi blogerami i politykami w mediach i na salach sądowych. Większość procesów wygrywa, ale związane z nimi zamieszanie odbija się na jego wizerunku publicznym jako twarzy największej w Polsce jednorazowej zbiórki charytatywnej. Prawicowi publicyści regularnie piszą, że z zebranych datków miliony złotych przepływają na konta firm słupów, dzięki którym szef WOŚP nabywa sobie drogie apartamenty. Jest oskarżany o wspieranie aborcji i eutanazji. Wraz ze zmianą ekipy rządzącej do ataków na Owsiaka przystąpiły także instytucje państwowe. Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji, oznajmił w 2017 r., że opinia policji dotycząca Przystanku Woodstock będzie negatywna. Straż pożarna, również podlegająca pod resort Błaszczaka, odmówiła współpracy z Niemcami. Mimo tych wszystkich przeszkód Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbiera co roku rekordowe sumy. Jak będzie tym razem, podczas 26. Finału 14 stycznia? WYWIAD 500+ zmieniło myślenie – Wprowadzając 500+, PiS dobrze się wstrzeliło w dynamikę zmiany postaw społecznych. Nawet jeśli dzisiaj powiemy, że program nie ma dużego wpływu na wskaźnik urodzeń czy spadek ubóstwa, a rodzice zamiast inwestować pieniądze w edukację dzieci, remontują mieszkania, wymieniają meble i sprzęt elektroniczny, raczej nie przekonamy do likwidacji tego świadczenia – twierdzi prof. Ryszard Szarfenberg z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego. – Program 500+ będzie miał nadal duże poparcie społeczne, m.in. ze strony nowych świadczeniobiorców z klasy średniej. To ważne, gdyż dzięki temu osłabieniu ulegają szkodliwe stereotypy społeczne na temat osób korzystających z programów pomocowych. Ludzie mają bowiem bardzo negatywy stosunek do biednych, zwłaszcza ci z elit politycznych i medialnych. W najtrudniejszej sytuacji są samotne matki. Model rodziny według PiS to małżeństwo z gromadką dzieci. Jak wynika z danych, rodzina typu pracująca matka z dzieckiem w najmniejszym stopniu korzysta z całego systemu wsparcia finansowego. Jeżeli samotne matki spełniają kryterium dochodowe, dostają 500+ na pierwsze czy jedyne dziecko. Problem dotyczy głównie pracujących samotnych matek, które zarabiają niewiele więcej niż wynosi płaca minimalna i nie spełniają kryteriów dochodowych do żadnych świadczeń. Nie widzę jednak szerszego ruchu samotnych matek na rzecz zniesienia kryterium dochodowego w 500+. KRAJ Bunt dwóch przeciw Unii Pierwsze zagraniczne wizyty nowego premiera to znak dla wszystkich, jaki kierunek ekipa przyjmuje, co jest dla niej najważniejsze. Międzynarodowy start Morawieckiego okazał się raczej falstartem. Najpierw premier był w Brukseli, na szczycie Unii, z którego wyjechał kilka godzin przed jego zakończeniem. Pierwszą wizytą bilateralną była zaś podróż do Budapesztu, na spotkanie z Viktorem Orbánem, co pokazuje pułap możliwości ekipy PiS. Najniższy w III RP, bo poprzednicy startowali wyżej. Podróż Morawieckiego do Budapesztu to czytelny sygnał, że nie zamierza on łagodzić napięć w relacjach z Brukselą, przeciwnie – szuka do walki z nią sojusznika. Obaj premierzy mówili, że zależy im na budowie obszaru gospodarczego między Rosją a Niemcami. Uznali też, że Polska i Węgry, a w przyszłości Europa Środkowa, będą mogły kształtować całą Unię – tak by opierała się na wartościach chrześcijańskich i twardo broniła się przed imigrantami. A przecież Morawiecki musiał być świadomy, że zacieśniając oś Budapeszt-Warszawa, zostanie w Europie oceniony jednoznacznie. Że ta oś to bunt dwóch państw przeciwko Unii. Tak zresztą potraktowały to europejskie media, usłużnie podpowiadając, jak Bruksela powinna sobie z tym poradzić. A z drugiej strony widać było,