Jak kiedyś broniono Częstochowy, tak teraz PiS broni ekstranagród. Wśród obrońców dodatkowej kasiorki najbardziej zajadła jest ekspremier Szydło. Mało jej tego, że już trafiła do Księgi rekordów Guinnessa. Jako pierwszy szef rządu, który dostał premię od siebie (65 tys. zł). Europa nie miała jeszcze tak zaradnego premiera. Ciekawe, czy w Brzeszczach też uważają, że „te pieniądze po prostu im się należały”, jak mówiła Szydło w Sejmie? Równie błyskotliwie broni kasy druga Beata. Kempa ogłosiła: „Mamy czyste sumienie”. Na środki czystości dostała też 65 tys. zł. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









