Nastolatki seksolatki

Nastolatki seksolatki

Bestsellerem we Włoszech jest erotyczny pamiętnik 16-latki pełen opisów wyrafinowanego seksu Od pięciu miesięcy książką, po którą najczęściej sięgają Włosi, jest „100 colpi di spazzola prima di andare a dormire” („100 pociągnięć szczotką przed pójściem spać”). Książka to intymny pamiętnik nastolatki. Bohaterka, alter ego autorki, opowiada o swoich przeżyciach erotycznych. 143 strony zapełnione są orgiami, pozycjami, seksem homo i sadomaso. Bohaterka szczególnie lubi to robić z nieznajomymi, najlepiej z grupą nieznajomych. Opowiada raczej beznamiętnie. W końcu felatio mniej, felatio więcej, jaka to różnica. Czasem zdobywa się na odczucia i wtedy wszystko kojarzy się jej z jedzeniem – wargi smakują jak truskawki, sperma jest słodka itp. Pamiętnik napisany jest językiem, jakim w przekonaniu dorosłych posługuje się młodzież. Tak dalece, że można by podejrzewać prowokację. Pewien dość znany pisarz, ogłosił nawet, że to on popełnił książkę (pod pseudonimem). Tymczasem Melissa P. istnieje. Ma 16 lat, choć wygląda na dużo więcej, ładną twarz i kilka zbędnych kilogramów w okolicy bioder. Opowiada swoje prawdziwe przeżycia. Seks zaczął ją interesować w wieku 12, 13 lat, praktykować zaczęła, mając 14 lat. Lubi mężczyzn doświadczonych, 10-20 lat starszych od siebie. I lubi, żeby nazywali ją Loly, czyli Lolita, choć książki Nabokowa nie czytała (za gruba). Za to nieskończoną ilość razy przewertowała „Le eta di Lulu” Hiszpanki Almudeny Grandes. Melissa zaczęła pisać w lutym 2002 r. Powieść przesłała wydawcy pocztą elektroniczną. Znana ze skandalizujących publikacji firma edytorska nie straciła czasu. W lipcu 2003 r. książka trafiła do księgarń. Pierwsze wydanie, 10 tys. nakładu, rozeszło się w kilka dni. Już mówi się o filmie, prawa autorskie kupiła aktorka, która zasłynęła przed laty śmiałą rolą w filmie na podstawie książki Almudeny Grandes. Nic dziwnego, że Melissa aczkolwiek zdecydowała się na anonimowość (żadnych wywiadów, a tym bardziej zdjęć), wkrótce zrezygnowała z tego postanowienia. Bo i po co tkwić w cieniu, skoro zewsząd słychać same zachwyty, pojawiły się nawet analizy „utworu”? Melissa mieszka w Aci Castello na Sycylii, skąd codziennie dojeżdża motorowerem do liceum w Katanii. W mieścinie tej, jak zresztą na całym południu, jeszcze niedawno uwiedzenie uważane było za hańbę na honorze, sprawca albo się żenił, albo mógł być pewien zemsty. Ale Sycylia się zmieniła, dziś wyspiarska mentalność nie różni się niczym od rzymskiej, mediolańskiej czy turyńskiej. Sycylijskie nastolatki spędzają wolny czas dokładnie tak samo jak ich rówieśnicy z północy, ich skala wartości jest identyczna. Żadnych ideałów. To nudne bajdurzenie. Sama Melissa przyznała, że zakończenie zasugerowane przez wydawcę – bohaterka zakochuje się w chłopcu, który nieśmiało wyznaje jej miłość – wydaje się jej obrzydliwie ckliwe. Gołe pępki 50-latek Melissa nie różni się specjalnie od swoich koleżanek. Włoskie nastolatki żyją szybko, frenetycznie forsują bariery wieku, prosto z dzieciństwa wkraczają w dorosłość. We Włoszech ma się wrażenie, że to nie młodzież naśladuje dorosłych, ale odwrotnie – dorośli przywłaszczają sobie sposób wyrażania się, sposób bycia i ubierania się młodzieży. Na ulicach roi się od gołych pępków wystawianych na pokaz w równej mierze przez 12-latki, jak i 50-latki. Kobiety chcą wyglądać jak nastolatki, bo te są przedmiotem pożądania, telewizja lansuje coraz młodsze modelki, kilkunastolatki epatują nagością z olbrzymich plakatów reklamowych. W modzie jest cierpki, niedojrzały erotyzm. Kobiety i mężczyźni imitują nie tylko wygląd, ale i modus vivendi młodego pokolenia. Włoskie nastolatki dyktują normy zachowania, korzystają ze swobód, o których nie śniło się starszemu pokoleniu. W jednym z ostatnich numerów dziennika „Lego” w rubryce listów prowadzonej przez znaną dziennikarkę telewizyjną, Marię De Filippi, 32-letnia matka napisała: „Zupełnie nie wiem, co robić. Mój 12-letni syn zachowuje się jak 20-latek. Żąda, aby nie pytać go, dokąd wychodzi i o której wróci. Nie toleruje żadnych zakazów”. De Filippi radzi, żeby z chłopcem delikatnie porozmawiać, na pewno zrozumie. Można w to wątpić, bo włoskie dzieci, w większości wychowywane bezstresowo, są wyjątkowo rozwydrzone i nieznośne. Kilkunastolatki spędzają całe noce w dyskotekach (we Włoszech dyskoteki z reguły otwierają podwoje o 11 wieczorem, a zabawa trwa do wczesnego rana). O statusie świadczą markowe ubrania, najnowszy typ

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 01/2004, 2003, 2004, 52/2003

Kategorie: Świat