Nie będzie Niemiec…

Nie będzie Niemiec…

Przed meczem Polska-RFN: Oni uważają nas za naród złodziei samochodów, my ich za nację zdecydowanie antypolską. Oto, jak wygląda wzajemne pojednanie Może oprócz Francuzów i Anglików są w Europie także inne narody mające poczucie wyższości wobec Niemców, ale Polacy na pewno do nich nie należą. Z lubością podkreślamy ciężki dowcip i pewien wrodzony brak finezji u sąsiadów zza Odry. Próbujemy jednak w ten sposób tylko maskować bolesny brak sukcesów we wzajemnych relacjach i kompleksy, jakie w związku z tym są naszym udziałem. Bo prawdę mówiąc, trudno znaleźć rodzaj współzawodnictwa czy dziedzinę życia, w których wygrywalibyśmy z Niemcami lub osiągali wyraźnie lepsze rezultaty niż oni. A Niemcy nader chętnie wskazują na swą cywilizacyjną przewagę nad Polakami. – Brud, smród, ubóstwo, chaos i anarchia – ten stereotyp Niemców na temat Polaków nie zmienia się przez całe lata – mówi Klaus Bachmann, niemiecki dziennikarz od dawna przebywający w Polsce i prowadzący zajęcia na polskich uczelniach. Odróżnia on jednak to, co nawzajem myślą o sobie elity obu narodów, od tego, co myśli tzw. ogół obywateli: – Wśród elit wzajemne oceny są zazwyczaj pozytywne i pełne zrozumienia. Na dole zaś utrwalone raz oceny trwają przez pokolenia, zwłaszcza wśród Niemców. Ich stereotyp na temat Polaków był i jest negatywny. Niemcy idealizują Włochów (zresztą bez powodu), a Polaków – wręcz przeciwnie. Polacy natomiast w latach 90. zmienili swoje myślenie na plus i coraz rzadziej wytykają nazistowską przeszłość Niemiec – twierdzi Bachmann. Mówią: Polska To, jak Niemcy oceniają Polaków, zbadał dokładnie w 2006 r. niemiecki instytut TNS Emnid. I rzeczywiście, oceniają nas kiepsko. – Obraz Polski i Polaków w społeczeństwie niemieckim zawiera więcej elementów negatywnych, a jednocześnie jest mniej skrystalizowany niż analogiczny wizerunek Niemców w społeczeństwie polskim. Wśród skojarzeń z naszym krajem zdecydowanie dominują te negatywne, są one jako pierwsze spontanicznie wymieniane przez Niemców – potwierdzają Mateusz Fałkowski i Agnieszka Popko z Instytutu Spraw Publicznych, którzy opracowali ten sondaż. Gdy więc Niemcy mówią „Polska”, to najczęściej myślą: „Przestępcy, złodzieje aut”. Tu nic się nie zmieniło od czasów podobnego sondażu, przeprowadzonego osiem lat temu. W roku 2000 także najczęstsze, bo wymieniane spontanicznie przez 14% badanych, skojarzenie, uznawało Polskę za ojczyznę kryminalistów i złodziei samochodowych. Nieco rzadziej Niemcy myślą o Polsce: „To duży kraj, nasz wschodni sąsiad, gdzie jest tania siła robocza” (12%). Potem przychodzi im na myśl, że ta tania siła robocza chętnie pracuje na czarno i zabiera im miejsca pracy (10%), co w końcu nie jest niczym dziwnym, skoro w Polsce panuje bieda i zacofanie (9%). Nie bez znaczenia jest też skojarzenie sportowe – w 2006 r. dla 1% pytanych Polska była przede wszystkim ich przyszłym rywalem z grupy na piłkarskich mistrzostwach świata. Gdyby ten sondaż przeprowadzono dziś, przed meczem na mistrzostwach Europy, skojarzeń futbolowych byłoby pewnie jeszcze więcej. Obraz prawie czarny Sondaż wyraźnie pokazuje, że media niemieckie, przedstawiając nas w reklamach jako złodziei kradnących samochody niemieckich kibiców oraz jako oszustów puszczających obsługę sklepu Media Markt w samych gaciach, trafiają w najpowszechniejsze odczucia narodu niemieckiego na temat Polaków. Osiem lat temu „aż” 21% Niemców uważało, że jesteśmy uczciwi. Dwa lata temu – 19%. Inni nasi wielcy przyjaciele, Czesi, mogą być zadowoleni, bo o nich Niemcy mają znacznie lepsze zdanie. Z drugiej strony, media niemieckie jednocześnie ugruntowują negatywne przeświadczenie o Polakach wśród własnych rodaków. Okazuje się bowiem, że spośród osób czerpiących wiedzę o Polsce głównie z niemieckiej telewizji już więcej niż wspomniane 14%, bo 18%, uważa nas za przestępców i złodziei samochodowych. W tym miejscu ktoś mógłby postawić pytanie: dlaczego ci Niemcy tak nas nienawidzą? Otóż wcale tak nie jest. Niemcy generalnie nas lubią. Niechęć wobec Polski odczuwa 15% badanych, sympatię zaś – aż 26%. Tak więc lubią nas – ale gardzą nami, tak jak biedakami próbującymi się dopchać do kawałka tortu. Niemcy nie mają też złudzeń, że do pojednania między narodami, o którym tak chętnie mówią elity obu państw, ciężko

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2008, 23/2008

Kategorie: Kraj