Nie dajmy się struć

Nie dajmy się struć

Możemy się skutecznie bronić przed sprzedawcami wciskającymi nam nieświeżą żywność W warszawskim sklepie Leclerc wykryto 35 kg przeterminowanego kurczaka, sprzedawanego jako gotowa potrawa na grilla. Ciastka z nieświeżym kremem proponowano w cukierni w Jeleniej Górze. Mysie kupy i robactwo znaleziono w lubelskim supermarkecie Carrefour, który w wyniku kontroli sanepidu został zamknięty. Takie odkrycia dokonywane przez inspekcję sanitarną wciąż nie są rzadkością. Niestety, nie możemy mieć pewności, że artykuły spożywcze dopuszczone do obrotu nie zagrażają naszemu zdrowiu. W eliminowaniu podobnych nieprawidłowości nie pomaga to, że wbrew pozorom dość trudno ustalić, kto i jaką odpowiedzialność ponosi za skażenie żywności. W ubiegłym tygodniu wyrokami uniewinniającymi zakończył się proces w sprawie ponownego kierowania do przerobu w starachowickich zakładach Constar nieświeżych kiełbas i wędlin wycofanych ze sprzedaży. Miało to miejsce sześć lat temu, lecz dopiero teraz sąd w Kielcach prawomocnie orzekł, iż pięcioro oskarżonych (były dyrektor fabryki, powiatowy lekarz weterynarii oraz trójka inspektorów sanitarnych kontrolujących proces produkcji w Constarze) nie ponosi winy za „odświeżanie” przeterminowanych wędlin. Sąd uznał – inaczej, niż chciała prokuratura – że wprawdzie w Constarze doszło do uchybień, ale nie można stwierdzić, by ktoś popełnił przestępstwo. Dla wizerunku firmy oraz jej właściciela, amerykańskiego koncernu

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2011, 27/2011

Kategorie: Kraj