Nie oddamy ani grosika

Nie oddamy ani grosika

Firmy windykacyjne słyną z bezwzględności, ale po decyzji UOKiK może się okazać, że tak naprawdę niewiele mogą zrobić Czy dłużnicy zalegający ze swoimi zobowiązaniami odetchną z ulgą? Dwie wydane właśnie decyzje Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów mogą sprawić, że działalność firm windykacyjnych, które odzyskują przeterminowane należności, stanie się mniej skuteczna niż obecnie. UOKiK ukarał dwie wrocławskie firmy – Ultimo (kara pół miliona złotych) i Kruk (90 tys.). Lista zarzutów jest długa: wywieranie presji, zastraszanie, grożenie wizytami windykatorów mających skontrolować stan majątku dłużnika, nachodzenie w domu i w pracy, domaganie się sztucznie zawyżonych wartości ściąganych długów, straszenie nieprawdziwymi konsekwencjami niepłacenia należności, podawanie znacznie wyższych niż w rzeczywistości kosztów procesów i działań egzekucyjnych, które obciążą dłużnika, nieinformowanie, na jakiej podstawie prawnej prowadzi się działania przeciw niemu, ściąganie długów już dawno przedawnionych. Metody jak z kabaretu Ultimo straszyło np. dłużników odwiedzinami „Windykatora Terenowego”, który „w sposób szybki i bezwarunkowy” miał wyegzekwować dług. To trochę jak w Kabarecie Starszych Panów, gdzie występował „Truciciel Gminny”, zdegradowany z „Truciciela Powiatowego” za nikłą skuteczność. „Windykator Terenowy” skuteczność miał chyba niezłą. Ultimo groziło bowiem, że „Windykator Terenowy w najbliższym czasie nawiąże z Panem bezpośredni kontakt. Celem wizyty będzie rozpoznanie składników stanu majątkowego, które mogą być zajęte”. Zapewne wielu dłużników nie wiedziało, że mają święte prawo spuścić ze schodów „Windykatora Terenowego” pragnącego złożyć im wizytę – bo nie ma on żadnego prawa do badania ich majątku. Z reguły jednak i tak była to lipa, bo „Windykatorzy Terenowi” po prostu nie istnieli. Żeby zaś dłużnicy się nie połapali, firmy windykacyjne szły krok dalej i słały pisma, ostrzegające, że windykator już złożył wizytę, nie zastał dłużnika, ale ustalił, że dysponuje on majątkiem, który można zająć, i sporządził raport na ten temat. Niech więc dłużnicy skorzystają z ostatniej szansy i oddadzą kasę. „Powodowało to błędne przekonanie, że podmiot inny niż sąd może zmusić ich do ujawnienia wartości stanu posiadania. W konsekwencji konsumenci podejmowali decyzje, których nie podjęliby w innych okolicznościach, np. spłaty nie tylko zadłużenia, ale również kosztów prowadzonej windykacji”, twierdzi UOKiK. Inną formę nacisku stanowiło informowanie o planowanym umieszczeniu danych dłużnika w Biurze Informacji Kredytowej, czego, zgodnie z prawem, firmy windykacyjne nie mogą robić. Ultimo bezpodstawnie zawiadamiało też, że nieuchronne jest wydanie przez sąd tytułu wykonawczego, nierzetelnie cytując zapisy kodeksu cywilnego. Firma kierowała do dłużników pisma zatytułowane „Postępowanie egzekucyjne”, co zdaniem UOKiK sugerowało dłużnikowi, że zaczęło się przeciw niemu rzeczywiste postępowanie egzekucyjne, i budziło u niego lęk o własny majątek. To zaś z kolei „wywierało presję psychiczną do działań zgodnych z wolą spółki Ultimo”. Informowano także dłużników, że ich postępowanie wypełnia znamiona przestępstwa wyłudzenia (art. 286 kk) – mimo że wypowiadać się o tym powinny tylko prokuratury i sądy. UOKiK uznał to za „bezprawną groźbę mającą na celu wymuszenie określonego rozporządzenia swym majątkiem”. Wasz ostatni etap Firma Kruk lubiła zaś grozić, że jej detektywi ruszają do ZUS, by od urzędników uzyskać wiedzę o źródłach dochodów dłużnika. I rzeczywiście dzwonili oni do oddziałów ZUS – tyle że pracownicy ZUS nie mogą udzielać takich informacji, o czym pracownicy Kruka dobrze wiedzą, a zatem były to działania obliczone nie na uzyskanie określonej wiedzy, lecz na postraszenie dłużników. Kruk podawał im zawyżone koszty ewentualnych procesów, jakie na nich spadną. W pismach zatytułowanych „Decyzja o przekazaniu sprawy do Biura Detektywistycznego” firma groziła: „Biuro Detektywistyczne KRUK zawiadamia, że rozpoczęło ostatni etap ustaleń faktycznego stanu majątkowego dłużnika. Czynności detektywistyczne może wstrzymać jedynie spłata zadłużenia”. Listy te opatrywano wielką czerwoną pieczęcią tegoż biura. Słowa „Biuro Detektywistyczne” były napisane znacznie większą czcionką, a słowo „faktycznego” podkreślono, by zasugerować, że dłużnik coś ukrywa. Zdaniem UOKiK biura detektywistyczne są w świadomości Polaków instytucjami o bliżej nieokreślonych kompetencjach, kojarzonymi z działaniami uprawnionej władzy, a więc powoływanie się na nie może wywoływać lęk u dłużnika. Kruk działa w warunkach recydywy. UOKiK po raz drugi zajął się tą firmą, w 2005 r. też uznał, że niedozwolone jest stosowanie w pismach kierowanych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2008, 2008

Kategorie: Kraj