Nieprzyjazne państwo

Nieprzyjazne państwo

Tron na ambonie, ambona na tronie

Ten stan rzeczy tolerują samorządy i kuratoria oświaty. Kościół oplótł tkankę publiczną.

– Zrobił to, bo mu pozwoliliśmy. Gdyby przestrzegano art. 25 konstytucji, który wymaga autonomii i wzajemnej niezależności państwa i Kościołów, takie sytuacje nie miałyby miejsca. Jednak politycy – zarówno rządzący, jak i opozycyjni – starają się pokazać, że nie są zwykłymi śmiertelnikami, lecz namiestnikami Boga. Potrzebują Kościoła, by uzyskać boskie namaszczenie. Z kolei Kościół potrzebuje codziennych materialnych korzyści i przywilejów, które mogą mu zapewnić politycy. Dlatego świetnie rozumiem zawierzenie przez Jarosława Kaczyńskiego prezydentury Andrzeja Dudy Matce Boskiej na Jasnej Górze, podobnie jak życzliwą postawę paulinów wobec tego aktu.

Z sojuszem tronu i ołtarza mamy do czynienia od setek lat. Kościół często stał naprzeciwko dworu, a w niedzielnych kazaniach duchowni porównywali dziedzica do Boga, nakazując chłopom bezwzględne posłuszeństwo wobec niego.

– Odwołanie do tradycji pańszczyźnianej uważam za bardzo ważne. Przyznam, że choć uczyłam się o pańszczyźnie w szkole, dopiero po przeczytaniu m.in. „Ballady o kapciach” Aleksandra Kaczorowskiego oraz książek Ewy Domańskiej, Ewy Thompson i Jana Sowy dotarło do mnie, że jesteśmy społeczeństwem postkolonialnym, postniewolniczym. Relacje między państwem i Kościołem są pozostałością tradycji pańszczyźnianej, folwarcznej. Tyle mówimy teraz o patriotyzmie, ale wprowadzenie religii do szkół uważam za sprzeczne z patriotyzmem, bo sprzyja wychowaniu kolejnych pokoleń w duchu podporządkowania, posłuszeństwa i bezmyślności zamkniętej w ciasnych dogmatach. Nie wolno tego robić!

Dlaczego Platforma Obywatelska toleruje taki stan rzeczy?

– PO w dużej mierze działa pod naciskiem opozycji i ulega jej wpływom, realizując niekoniecznie swoją politykę. Mam jednak nadzieję, że coś się zmieni. Projekt ustawy obywatelskiej wpłynął do Sejmu i sprawa będzie miała ciąg dalszy. Prezydent Bronisław Komorowski, decydując się jednej nocy na referendum, popełnił wprawdzie błąd, ale również pokazał, że gdy władza naprawdę czegoś chce, potrafi to błyskawicznie przeforsować. Jeśli po wyborach kolejny rząd będzie miał więcej odwagi cywilnej i odpowiedzialności za państwo, uda się uregulować kwestię nauczania religii w szkołach.

Trudne związki

PO obiecywała ustawę o związkach partnerskich obejmującą także związki osób tej samej płci. Od czasu napisania pierwszego projektu ustawy w tej sprawie przez ówczes­ną senator prof. Marię Szyszkowską minęło kilkanaście lat…

– Pracowałam nad tym dokumentem. Ubolewam, że Platforma, zabiegając o poparcie, brała pod włos środowiska homoseksualne, a rządząc, nie wywiązała się z obietnic. PiS przynajmniej nie oszukuje, że poprawi sytuację gejów i lesbijek.

Kilka miesięcy temu premier Ewa Kopacz spotkała się z założycielem Kampanii Przeciw Homofobii, obecnie prezydentem Słupska Robertem Biedroniem.

– No i co z tego wynika? Proszę się wczuć w sytuację matki lesbijki, która wychowuje dziecko z partnerką. Jak to dziecko jest traktowane w szkole? Gdyby prawicy rzeczywiście zależało na dzieciach, nie udawałaby, że w Polsce nie ma dzieci wychowywanych przez dwóch tatusiów lub dwie mamusie. Politykom nie przeszkadzałby art. 18 konstytucji, w myśl którego małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Na gruncie obecnej ustawy zasadniczej można zalegalizować związki osób tej samej płci. Obecny stan rzeczy prowadzi do sytuacji podważających demokratyczny charakter naszego państwa. W tym samym czasie zetknęłam się z podobnymi sprawami dwóch polskich par mieszkających w Wielkiej Brytanii. Wystąpiły one do polskiego konsulatu o wydanie urodzonym tam dzieciom paszportu tymczasowego. Heteroseksualne małżeństwo otrzymało dokument bez problemu, parze homoseksualnej zaś – kobiecie mającej dziecko z in vitro i ślub z wieloletnią partnerką zawarty w Wielkiej Brytanii – paszportu dla dziecka odmówiono. Odmówiono Polakowi, polskiemu dziecku, polskiego obywatelstwa. Dyskryminujemy więc polskie dzieci z powodu ich sytuacji rodzinnej; robi to kraj, w którym ponoć dzieci to dobro najwyższe.

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 2015, 42/2015

Kategorie: Wywiady

Komentarze

  1. misiek
    misiek 18 października, 2015, 04:07

    Wspanialy artykuł profesor Płatek, tylko ile osób go przeczyta i ile zrozumie? Wszystkie rządy zaniedbały edukację i stąd wiele problemów. W jednej sprawie pani profesor wykazała się naiwnością. Wiarą ,że nowy rząd zajmie się inicjatywą społeczną w kwestii „świecka szkoła”.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. ireneusz50
    ireneusz50 11 czerwca, 2019, 00:13

    idiotyzmy, paniusia kształtuje rzeczywistość.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy