Noblista z… getta ławkowego

Noblista z… getta ławkowego

Leonid Hurwicz ma dyplom prawa UW i żadnego formalnego wykształcenia z ekonomii, z której to otrzyma najbardziej prestiżową nagrodę na świecie Korespondencja z Nowego Jorku Historia jest królową paradoksu. Tegoroczna Nagroda Nobla w dziedzinie ekonomii prawdę tę podkreśla. Trafia ona do najstarszego w historii nagród noblowskich laureata, który w wieku 90 lat dawno porzucił już nadzieję, że Nobel może się mu przydarzyć. Honor przychodzi także w 70. rocznicę wbicia laureatowi do indeksu Uniwersytetu Warszawskiego stempla sankcjonującego akademicką segregację rasową w postaci getta ławkowego. Także u progu 90. rocznicy rewolucji październikowej, której sanktpetersburski wybuch moskiewskie narodziny laureata wyprzedziły o niespełna trzy miesiące. System przyniesiony przez nią światu nasz bohater przeżył. Przeżył też system inspirujący do stosownego stemplowania mu indeksu. Przed oboma jego rodzina musiała uciekać po świecie. Komunizm i faszyzm ostatecznie padły, a Nobla ostatecznie dostał on. Czyż można nie mieć satysfakcji? Warszawski fundament(alizm) Wszystko podobno staje się z człowiekiem w młodości. Dalej są już tylko tego konsekwencje. Im dłużej czytam o Leo Hurwiczu i im więcej się o nim dowiaduję, tym chyba silniej w to wierzę. Na weryfikację przyjdzie czas, gdy tegoroczny noblista udzieli mi wywiadu, co już obiecał, a co ma nastąpić po wręczeniu nagrody. Przy tej okazji będę chciał

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2007, 45/2007

Kategorie: Świat