Noc Ołówków

Noc Ołówków

Brudna wojna

Pierwsi desaparecidos pojawili się już w okresie rządów Isabelity Perón. W tym czasie „zaginęło” ok. 600 osób, a prawie 500 zostało zamordowanych. Za tymi zbrodniami stał głównie Triple A. Cały kraj jeszcze przed zamachem stanu z 24 marca 1976 r. został podzielony na pięć stref operacji wojskowej. Dowódcy każdej strefy otrzymali zadanie sporządzenia list z nazwiskami „czerwonych wywrotowców”. Przyszłe ofiary były wskazywane głównie przez wywiad wojskowy, ale sugerowali je także zaufani przedsiębiorcy, funkcjonariusze administracji państwowej, politycy, profesorowie uniwersytetów i członkowie organizacji studenckich.

W 1976 r. Maxwell Chaplin, sekretarz ambasady USA w Buenos Aires, pisał w depeszy do sekretarza stanu Henry’ego Kissingera, że „liczby nielegalnie zatrzymanych przez służby Videli sięgają wielu tysięcy, wielu jest torturowanych i zamordowanych. Wiele ofiar to ludzie, którzy nie należeli ani do partyzantki ERP, ani do Montoneros”1. USA jednak w pełni akceptowały działania argentyńskiej junty. Zastępca Kissingera ds. Ameryki Łacińskiej, William Rogers, powiedział mu dwa dni po przewrocie: „Prawdopodobnie sporo krwi popłynie w Argentynie, zanim się tam uspokoi”2.

W ramach Procesu Reorganizacji Narodowej – rozumianego przez juntę jako „obrona cywilizacji chrześcijańskiej przed komunizmem” – rozwiązano partie polityczne, związki zawodowe i organizacje społeczne, zakazano strajków oraz drastycznie ograniczono prawa pracownicze. Zamknięto nawet lokale nocne. Tak jak w III Rzeszy palono publicznie tysiące książek, w których miały być zawarte treści wywrotowe. Podejrzanych o lewicowość robotników, profesorów i studentów wyrzucano z pracy i uczelni.

„Walka, którą podjęliśmy, nie zna granic moralnych”, stwierdził w 1977 r. jeden z funkcjonariuszy junty, płk Hugo Pascarelli. Ludzi porywano z ulic, restauracji, autobusów lub domów. Znikali nocami i w biały dzień. Więziono ich i okrutnie torturowano w tajnych centrach zatrzymań (CCD – centros clandestinos de detención). W całym kraju było ponad 340 CCD. Więźniów torturowano najczęściej za pomocą tzw. pikany – zmodyfikowanego urządzenia elektrycznego do poganiania bydła. Tego typu tortury junta argentyńska przejęła od junty Pinocheta w Chile. Tam nosiły one nazwę la parrilla (grill).

Za każdym razem przygotowania do „aresztowania” wyglądały tak samo. Najpierw ustalano dane „obiektu”. Później trafiały one do dowódcy operacyjnego, który wyznaczał grupę zadaniową. Funkcjonariusze reżimu czekali na ofiarę w zaparkowanych samochodach, za drzewami, na dachach domów lub w innym ukryciu. W odpowiednim momencie atakowali. Jeśli „aresztowany” stawiał opór, był zabijany na miejscu. Dla argentyńskiej armii nawet dzieci, ciężarne kobiety, ranni i chorzy byli podejrzani.

Po umieszczeniu w CCD więzień przestawał być człowiekiem. Tak samo jak w hitlerowskich obozach koncentracyjnych stawał się numerem. Tortury podczas przesłuchania stosowano zawsze, bez względu na to, czy więzień chciał mówić, czy nie. Oprócz rażenia prądem do tortur należały m.in.: kłucie ościeniem wrażliwych części ciała, wieszanie za stopy, podtapianie, bicie w narządy płciowe i posypywanie ran solą.

Cena biletu szkolnego

Przez długi czas zastanawiano się, co mogło być powodem represjonowania przez juntę uczniów z La Platy. Za najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie przyjęto ich udział w strajku szkolnym przeciwko podwyżce ceny biletu uczniowskiego we wrześniu 1975 r. Nie uczestniczyła w nim jednak 17-letnia Patricia Miranda, uczennica Liceum Sztuk Pięknych w La Placie, która nie prowadziła też jakiejkolwiek działalności politycznej. Więziono ją i torturowano w CCD Arana, Pozo de Quilmes, Valentín Alsina i w więzieniu Devoto, gdzie pozostała aż do marca 1978 r. Oprócz niej przeżyli Gustavo Calotti (17 lat), Pablo Díaz (18 lat) i Emilce Moler (17 lat). „Zaginęli” natomiast: Claudio de Acha (17 lat), María Clara Ciocchini (18 lat), María Claudia Falcone (16 lat), Francisco López Muntaner (16 lat), Daniel A. Racero (18 lat) i Horacio Ungaro (17 lat).

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2016, 37/2016

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy