Być może maseczki zostaną z nami na długo, ale musimy szukać alternatywdla jednorazówek, bo zadusimy planetę Nieśmiałe jaskółki maseczkowej perspektywy wypuszcza wypowiedzią dla CNN dr Anthony Fauci, główny doradca medyczny prezydenta Joego Bidena: – Możliwe, że Amerykanie będą nosić maseczki także w 2022 r. – Należy wyrzucić te wszystkie pseudoochrony do kosza – mówi z kolei główny doradca premiera Mateusza Morawieckiego ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban. Odnosi się w ten sposób do zasłaniania ust i nosa przez Polaków szalikami, bandankami, chustami, a także przyłbicami. – Chodzi o to, żeby używać porządnych masek, przynajmniej tzw. chirurgicznych, nie mówiąc już o maskach z filtrem. 22 lutego br. minister zdrowia Adam Niedzielski doprecyzowuje, co dokładnie rząd chce zrobić, ale łagodzi stanowisko Horbana. Dobrze wie, że suweren wścieknie się z powodu dodatkowych wydatków, więc noszenie masek z filtrem rekomenduje na miękko. Rząd powołuje się na badania, że kominy, szaliki, chusty, ale i przyłbice nie są skuteczną ochroną (nie blokują wyziewu). Reakcja społeczeństwa na rządowe zapowiedzi nie powinna być zaskoczeniem. Ludzie są zmęczeni. Noszeniem maseczek, obostrzeniami. Chcą żyć, a nie wegetować. Nawet za cenę zakażenia covidem. Tylko 21% Polaków zapytanych, jakich decyzji rządu w sprawie polityki epidemicznej oczekują w najbliższych tygodniach (badanie United Surveys dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF opublikowane 23 lutego), akceptuje większe obostrzenia pandemiczne. Z kolei badanie UCE Research i Syno Poland wykonane na zlecenie „Gazety Wyborczej” pokazało, że aż 44,8% rodaków nie aprobuje zmian. Natomiast 43,9% uważa, że rząd słusznie zrobi, zakazując używania przyłbic, szalików, chust. Na Allegro znów zaczęły się sprzedawać maski – zwłaszcza chirurgiczne. Nie idźmy tą drogą – Zakładanie maseczek bawełnianych słabo chroni przed zakażeniem, tak jak zakładanie przyłbic z pleksi. Liczy się filtr: maseczki są filtrem, przyłbica nie – mówił kilka miesięcy temu w PRZEGLĄDZIE prof. Bolesław Samoliński, kierownik Zakładu Profilaktyki Zagrożeń Środowiskowych i Alergologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. I dodawał, że noszenie maseczki na pustej ulicy jest niepotrzebne. Ma ono uzasadnienie jedynie wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie utrzymać odległości od innych osób. Na powietrzu rozrzedzenie wirusa jest tak duże, że ryzyko zakażenia jest prawie zerowe. Na wszelki wypadek można zakładać maseczkę, gdy rozmawiamy z kimś na zewnątrz w odległości metra. Zastanawiające jest zatem, dlaczego instytucje ds. zdrowia publicznego forsują noszenie maseczek na powietrzu, gdy nie ma tłumów, nie bacząc na koszty psychologiczne, ekonomiczne i ekologiczne. Niby jak mamy produkować naturalną witaminę D ze słońca, skoro cała twarz jest wciąż zakryta? Polak swój rozum ma, pamięta, że poprzednio rozporządzenie o noszeniu maseczek pojawiło się, gdy ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski robił interes maseczkowy z producentem oscypków vel instruktorem narciarskim. „Całe szczęście, że kolega narciarz miał maseczki, a nie pióropusze albo cewniki…”, kpią internauci. Teraz więc Polak widzi za szybkimi zmianami proponowanymi przez rząd czyjś intratny interes. Oto grupa CIECH, której większościowym akcjonariuszem jest grupa Kulczyk Investments, uruchamia w Bydgoszczy linię produkcyjną wytwarzającą certyfikowane maseczki ochronne klasy FFP2. Z netu: „Trudno ustalić, gdzie przebiega granica idiotyzmu bezmyślnych zarządzeń. W Czechach chirurg wykonuje operację na otwartym sercu w jednej maseczce chirurgicznej, ale żeby kupić rogaliki, musi założyć dwie. Nie idźmy tą drogą”. „Na pewno suweren się ucieszy, jak na każde wyjście z domu będzie musiał nakupić kagańców za 10 zł”. Powoływanie się przez polski rząd na Austriaków, Niemców bądź Czechów, którzy wprowadzili nakaz noszenia masek z filtrem, jest nieporozumieniem. W Czechach na początku lutego na co najmniej dwa miesiące rząd zniósł 21-procentowy podatek VAT na maseczki. W Niemczech zaś maseczki ochronne FFP2 rozdano za darmo ok. 27 mln obywateli z grup wysokiego ryzyka. W jakim stopniu maseczki chronią przed covidem? Odpowiedź na to pytanie na podstawie badań: to zależy od rodzaju maseczki. – Działają, ale nie są niezawodne. Lepiej dodatkowo zachować dystans społeczny – rekomenduje Monica Gandhi z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco. Badanie z lipca ub.r. przeprowadzone przez jej zespół pokazuje, że maski redukują dawkę wirusa unoszącego się w aerozolach, co skutkuje łagodniejszymi objawami tudzież bezobjawowością. Z kolei Christopher Leffler ze Szkoły Medycznej Virginia









