Notes dyplomatyczny

Notes dyplomatyczny

Wiele razy pisaliśmy o polskiej wizytówce w Niemczech, czyli opustoszałym i straszącym przechodniów budynku naszej ambasady w Berlinie, położonym przy reprezentacyjnej alei miasta. Każdy, kto na to patrzył (milion spojrzeń każdego dnia), to się śmiał. Oprócz kompromitacji w Berlinie mieliśmy skandal w Warszawie – bo MSZ w roku 1999 zamówiło projekt architektoniczny nowego gmachu. I zapłaciło za niego 16,6 mln zł. I… koniec. Za te pieniądze ministerstwo zostało ze stertą papierów. Potem, przez parę lat, nie wiedziano, co z tym zrobić, i teraz podjęto decyzję: ministerstwo zrezygnowało z budowy nowej ambasady, będzie remontować i modernizować gmach istniejący. Jest już decyzja o generalnym remoncie, są też pieniądze na jego przeprowadzenie – 15 mln zł. I tym sposobem rozwiązano sprawę projektu nowego budynku, no i pogodzono się ze stratą 16,6 mln zł. Winnych nie ma. Michał Radlicki, który podpisywał kolejne aneksy do umowy z firmą Architekci, spokojnie pracuje sobie na stanowisku ambasadora we Włoszech. A ówczesny wicedyrektor Biura Administracyjnego, który również w sprawie maczał palce, Zbigniew Badowski, jedzie do pracy do konsulatu we Lwowie. Więc też mu się upiekło. Jego szefem, czyli konsulem generalnym, będzie Wiesław Osuchowski, panowie jadą razem, 12 stycznia wyprawiają dla kolegów

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 03/2004, 2004

Kategorie: Kraj
Tagi: Attaché