O Rosji – wbrew naszym stereotypom

O Rosji – wbrew naszym stereotypom

Dzisiejsza Rosja ma dość eksperymentów społecznych, jak i kosztownej ekspansji terytorialnej Przyczyny upadku ZSRR są wciąż przedmiotem ożywionych sporów w nauce światowej. Nic dziwnego: ustalenia w tej kwestii mają przecież bezpośrednie znaczenie polityczne. Inne wnioski wynikają z uznania demontażu radzieckiego komunizmu za wynik wewnętrznej ewolucji, inne zaś z postrzegania Rosji jako „kraju pokonanego” (wyrażenie Zbigniewa Brzezińskiego), który po prostu przegrał zimną wojnę i zmuszony został do kapitulacji. Pierwsza diagnoza skłania do wniosku, że odrzucenie komunizmu przemawia na korzyść Rosji oraz uzasadnia partnerskie traktowanie jej przez byłych przeciwników. Druga podbudowuje natomiast tezę, iż pokonani z natury rzeczy żywić muszą nadzieję na odwet, a więc, że nie należy ustawać w dyktowaniu im surowych warunków, aby do końca wykorzystać odniesione zwycięstwo. Jak wiadomo, takie właśnie stanowisko – w Polsce niestety dość popularne – zajął Brzeziński, proponując w Wielkiej szachownicy (1997), aby Stany Zjednoczone dążyły do podziału Rosji na trzy luźno skonfederowane państwa (Rosję europejską, Republikę Syberyjską i Republikę Dalekiego Wschodu) oraz zapewniły sobie w ten sposób niekwestionowaną hegemonię w Eurazji. Można śmiało stwierdzić, że poglądy te nie znalazły uznania w różnobarwnym środowisku amerykańskich „Rosjoznawców”. Wprost przeciwnie, najwybitniejsi „Rosjoznawcy” z generacji Brzezińskiego – zarówno Richard Pipes, ceniony w Polsce za koncepcję jakościowej odrębności rosyjskiej kultury (łatwo przekształcającą się w tezę o niezmiennej rzekomo „rosyjskości”), jak i Martin Malia, zdecydowanie przeciwny opisywaniu Rosji w kategoriach „radykalnej inności” – zajęli wobec nowej Rosji stanowisko życzliwe i ostrożne, przestrzegając przed poniżaniem jej i z tego względu opowiadając się nawet przeciwko wschodniej ekspansji NATO. Uczeni młodszej generacji, w czasach istnienia ZSRR reprezentujący przeważnie sowietologię „rewizjonistyczną”, nadmiernie optymistyczną w ocenie „realnego socjalizmu”, zmuszeni zostali oczywiście do zrewidowania wielu swych interpretacji, ale w większości wypadków zachowali krytyczny dystans wobec poglądów „szkoły (anty)totalitarnej”, kojarzonych z okresem zimnej wojny – a więc zarówno wobec radykalnego antykomunizmu, jak i wobec radykalnej antyrosyjskości. Książka S. Kotkina (Stephen Kotkin Armageddon Averted. The Soviet Collapse, 1970-2000, Oxford Univ. Press, 2001), dyrektora Studiów Rosyjskich Uniwersytetu Princeton – jednej z najlepszych i najbardziej prestiżowych amerykańskich uczelni, jest wynikiem przemyśleń autora, względnie młodego, który w latach 80. miał możliwość zwiedzenia i poznania nie tylko Rosji, lecz również wszystkich niemal republik ZSRR. Warto omówić ją przede wszystkim dlatego, że zmusza do myślenia o Rosji w sposób bardzo różniący się od antyrosyjskich stereotypów polskiego antykomunizmu. Nie musimy podzielać wszystkich zawartych w niej poglądów – powinniśmy jednak wiedzieć, że w krajach, na których chcemy się wzorować, interpretacje najnowszych dziejów Rosji nie zastygły na poziomie uogólnień spopularyzowanych u nas w okresie antyreżimowej krucjaty ideologicznej lat 80. W odróżnieniu od amerykańskich sowietologów okresu „odprężenia”, którzy skompromitowali się uporczywą negacją totalitarnych cech systemu radzieckiego oraz bezkrytyczną wiarą w jego trwałość i wewnętrzną reformowalność, Kotkin traktuje upadek ZSRR jako nieunikniony ze względów ekonomicznych i możliwy do przewidzenia już w latach 70. Za zdumiewające i przeczące wszystkim ówczesnym prognozom uważa natomiast dwa fakty. Po pierwsze, niesłychaną szybkość tego upadku – za Breżniewa bowiem system radziecki był względnie silny i stabilny, sytuacja materialna ludności polepszała się, społeczeństwo radzieckie było wzorowo konformistyczne, zespolone mocnym, ogólnopaństwowym patriotyzmem, czyniącym separatyzm narodowy i inteligencki dysydentyzm zjawiskami marginalnymi. Po drugie, fakt, że rozpad tak potężnego mocarstwa dokonał się w sposób bezprecedensowo łagodny, nie pociągając za sobą ani wojny światowej, ani krwawej wojny domowej, ani eksterminacyjnych walk etnicznych, podobnych do tego, co stało się po rozpadzie małej Jugosławii. Kotkin ilustruje te myśli dwoma cytatami stanowiącymi motto książki. Pierwszy z nich to wypowiedź (z roku 1995) G.F. Kennana, wybitnego amerykańskiego dyplomaty i znawcy Rosji, stwierdzająca, że nagła i totalna dezintegracja ZSRR to jedno z najdziwniejszych i najbardziej wstrząsających wydarzeń, jakie można sobie było wyobrazić. Drugi cytat to słowa nieprzejednanego antykomunisty, W. Bukowskiego, oświadczającego – w roku 1989! – że przywódcy radzieccy z całą pewnością nie popełnią politycznego samobójstwa. A jednak stało się inaczej. Rozpad ZSRR dokonał się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 02/2002, 2002

Kategorie: Opinie