Brak skrupułów wyrobników dojnej zmiany w dowalaniu wybitnym ludziom z okresu PRL nie ma granic. Dowiódł tego mało znany czytelnikom Dominik Zdort. Skorzystał z piątej rocznicy śmierci Stanisława Mikulskiego, by na łamach tygodnika „Sieci” splugawić pamięć aktora. Trudno bez wstrętu czytać te nekrofilskie wynurzenia. Opisujemy więc Zdorta w ten sam sposób, jak on potraktował Mikulskiego: Dominik Zdort, drewniany i sztywny, bełkocząca ofiara logopedii, zarabia na chleb w parszywej telewizji Kurskiego. Jest nam wstyd, jak kadzi pracodawcom i politykom. Sługus PiS przyjmuje kolejne posady i cznia Polaków, którzy za abonament dostają badziewie. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









